Nauka

Cudowny spektakl na niebie ujawnia smutną prawdę o ludzkości

Jakub Szczęsny
Cudowny spektakl na niebie ujawnia smutną prawdę o ludzkości
Reklama

Wczesnym rankiem 2 kwietnia mieszkańcy południowej Kalifornii mieli okazję uczestniczyć w niezwykłym widowisku. Wielu sądziło, że to upadek meteoru lub innego podobnego obiektu. Okazało się jednak, że... to po prostu "kosmiczne śmieci", których w strefie orbitalnej jest więcej, niż się powszechnie wydaje. Czym dokładnie one były?

Doskonale widoczna z Ziemi "kula ognia" (według relacji świadków) była spowodowana powrotem na Ziemię chińskiego modułu orbitalnego z misji Shenzhou 15, która wystartowała w listopadzie 2022 roku. Wydarzenie skłoniło 81 osób do zgłoszenia swoich obserwacji American Meteor Society — szybko jednak okazało się, że nie mieliśmy do czynienia z dziełem natury, lecz "dziełem człowieka" - jako cywilizacja jesteśmy w stanie naśmiecić naprawdę wszędzie. Jeżeli szokują Was odpadki znajdujące się na dziewiczych plażach, czy w parkach — to jak można nazwać to?

Reklama

Moduł orbitalny Shenzhou 15 o masie około 1500 kilogramów, był elementem chińskiej misji mającej na celu wyniesienie trzech astronautów na stację Tiangong. Zaprojektowany jako miejsce dla załogi oraz eksperymentów naukowych, nie był jednak przeznaczony do bezpiecznego powrotu na Ziemię po zakończeniu misji.

Dość dramatyczny "powrót" modułu na Ziemię początkowo przyniósł ze sobą wiele spekulacji wśród obserwatorów, którzy śledzili jego lot nad Kalifornią. Początkowo uważano, że mogło to być skutkiem ponownego wejścia na orbitę fragmentów sprzętu SpaceX, wkrótce jednak okazało się, że nie mogło to być nic, co zostało wystrzelone przez amerykańską agencję kosmiczną, czy ESA. Ostatecznie ustalono, że obiekt widziany nad Kalifornią ma chiński rodowód.

Ów incydent mówi nam o istotnych zagrożeniach związanych z obecnością kosmicznych śmieci w przestrzeni kosmicznej. Niekontrolowane powroty niektórych z nich stanowią ryzyko dla infrastruktury na Ziemi oraz dla bezpieczeństwa ludzi. Chińczycy w ogóle mało przejmują się tym, co stanie się z ich modułami, czy rakietami po testach lub odbyciu misji — wiele z nich w zupełnie niekontrolowany sposób spada na Ziemię: między innymi dzieje się tak w przypadku rdzeni rakiet Długi Marsz 5B.

Reakcje na tego typu zdarzenia są jednoznaczne — potrzebujemy bardziej odpowiedzialnych praktyk w zakresie utylizacji kosmicznych śmieci oraz ścisłej kontroli obiektów znajdujących się na orbicie Ziemi. Krytyka ze strony społeczności naukowej, w tym NASA i Europejskiej Agencji Kosmicznej nie robi jednak zbyt wielkiego wrażenia na Chińczykach, którzy robią i dalej będą robić swoje.

Wbrew pozorom — przestrzeń kosmiczna jest przepełniona śmieciami — szczególnie w kontekście ziemskiej orbity. Zdarza się, że niektóre satelity zmuszone są nieco korygować swoje położenie po to, by się z nimi nie zderzyć. Wyniesienie czegokolwiek w kosmos powinno równać się z absolutnym obowiązkiem zrobienia czegoś z nim także po osiągnięciu zamierzonego celu. Pod tym względem jednak nie ma agencji kosmicznej, która nie miałaby niczego za uszami...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama