Ciekawe strony

Kosmiczna bitwa, która kosztowała graczy 200 tys. dolarów.

Filip Żyro
Kosmiczna bitwa, która kosztowała graczy 200 tys. dolarów.
Reklama

Historia, która rozegrała się w wirtualnym świecie uczy, że gdy mamy stację kosmiczną w kluczowym miejscu handlowym dla galaktyki, to lepiej na bieżąc...

Historia, która rozegrała się w wirtualnym świecie uczy, że gdy mamy stację kosmiczną w kluczowym miejscu handlowym dla galaktyki, to lepiej na bieżąco uiszczać opłaty z tego tytułu. Wystarczyło, że właściciele stacji nie uregulowali opłat raz, co doprowadziło do bitwy 2,200 graczy, których straty liczone są w setkach tysięcy dolarów.

Reklama

Eve Online to MMO RPG rozgrywające się w przyszłości w kosmosie. Gra jest na rynku od 2003 r., przez wiele lat ewoluowała, by stać się jednym z najbardziej złożonych i skomplikowanych wirtualnych światów, jakie kiedykolwiek istniały. Podstawowym elementy gry jest rozbudowywanie i modyfikowanie własnego statku, którym przemieszczamy się po galaktyce. Tylko nielicznymi z zadań, jakie gracze mogą wykonywać to: wydobywanie surowców na paletach (łącznie jest ich 7.500), piractwo, produkcja, handel, eksploracja, walka pve bądź z innymi graczami. Tym co wyróżnia grę, która powstała na Islandii, jest niezwykle rozbudowana ekonomia i polityka. Jako ciekawostkę wystarczy podać, że głównym kanałem komunikacji graczy z twórcami gry, jest specjalnie utworzona rada, w wybieraniu której mogli uczestniczyć wszyscy gracze z uniwersum EVE. Oznacza to, że będąc odpowiednio aktywnym w grze można zdobyć honorową funkcję quasi polityczną w realnym świecie. Kadencja rady jest wymienna, a jej przewodniczący zmienia się co 6 miesięcy. Gra jest regularnie rozwijana i od początków istnienia zyskuje nowych graczy. To co wydarzyło się kilka dni temu w świecie EVE może być kolejnym kamieniem milowym w historii gry, który przyczyni się do jej rozgłosu.

Dwudziestego ósmego stycznia rozegrana została największa bitwa w historii gry, w której udział brało ponad dwa tysiące dwustu graczy. Straty oszacowane na skutek zniszczenia wirtualnych przedmiotów, jak wszyscy wiemy dziś da się ich wartość przeliczyć na prawdzie pieniądze, oszacowano na ponad 200 tys. dolarów. Wartość statków można wycenić na podstawie miesięcznego abonamentu gry, który można opłacić wirtualną walutą świata EVE zwaną ISK. Stosunek ceny abonamentu w ISK do ceny w dolarach pozwala określić wartość wirtualnej waluty, w której liczona jest z kolei wartość statków. Większość straty pochodzi ze starć najpotężniejszych statków kosmicznych w grze zwanych Tytanami, których wyprodukowanie zajmuje miesiące i pochłania potworne ilości ISK. Podobno najdroższy statek, który nie przetrwał bitwy, wart był 5.500 $. Nawet nie chcę wiedzieć, co musi czuć właściciel tego krążownika. A wszystko to z powodu, że ktoś zapomniał opłacić comiesięcznego rachunku za stację kosmiczną znajdującą się w kluczowym miejscu handlowym galaktyki. Konflikt wokół spornego terenu narastał angażując coraz potężniejsze sojusze, aż w końcu wytoczona została najmocniejsza artyleria, która stoczyła największą walkę w historii gry. Jej przebieg znajdziecie poniżej:

http://www.youtube.com/watch?v=lvB2nRGMl2c&feature=youtu.be

A oto, jak wyglądał wirtualny kosmos w trakcie kulminacyjnej bitwy. Każda czerwona kropka, to albo statek kosmiczny, albo dron:


Dokładne straty wiąż są podliczane, jednak na podstawie innych bitew, które miały miejsce w przeszłości, proporcji statków i graczy, którzy brali udział w bitwach, wstępnie można oszacować straty, które są przeogromne. Co ciekawe bitwa odbiła się zarówno na polityce gry, jak i ekonomi. Zaraz po bitwie cena najważniejszego surowca w uniwersum Tritanium zaczęła gwałtownie rosnąć i bardzo możliwe, że zwycięski sojusz będzie próbował osiągnąć dominację, wykorzystując fakt wygranej. Polityka ze wszystkimi jej obliczami.

Myślę, że wydarzenia, która miały w wirtualnym świecie, spokojnie można potraktować, jako symulację ewentualnego konfliktu kosmicznego. Może przesadzam w swoim entuzjazmie, ale wydarzenia z EVE działają na wyobraźnię. Przecież w momencie, gdy człowiek osiągnie rozwój pozwalający mu podróżować po kosmosie, wówczas konflikty mogą wyglądać podobne. Przecież natura ludzka w małym stopniu zmieniła się w ciągu kilku tysięcy lat. Czym zatem różni się konflikt w wirtualnym świecie, w którym na szali były pieniądze, od ewentualnego konfliktu kosmicznego? Wydaje mi się, że mechanizmy prawdziwych konfliktów zbrojnych są bardzo podobne, do tego który miał miejsce w EVE. Wystarczył mały punkt sporny, aby znalazły się osoby, które od razu fakt narastającego napięcia chciały wykorzystać do własnych celów. Zachwianie harmonii doprowadziło do chaosu, którego straty liczone są w prawdziwych pieniądzach. Kto wie, czy w pewien sposób bitwa, która rozegrała się w wirtualnym świecie, pewnego dnia nie znajdzie odzwierciedlenia w rzeczywistości. Historia która rozegrała się w Eve Online spokojnie mogłaby posłużyć na scenariusz niejednej dobrej książki czy filmu sci-fi. Czy byliśmy świadkami pierwszej galaktycznej wojny, która miała również wymiar ekonomiczny? A co jeżeli przyszłe konflikt będą wyglądały właśnie w ten sposób?

Reklama

Źródła: Blog developerów EVE Online, The Verge, Wikipedia
Grafika: Blog developerów EVE Online

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama