Microsoft

Microsoft grzebie projekt "Windows 10X". System nigdy nie trafi na rynek

Krzysztof Rojek
Microsoft grzebie projekt "Windows 10X". System nigdy nie trafi na rynek
Reklama

Microsoft rzekomo wyciągnął wtyczkę i wstrzymał prace nad Windows 10X. To oznacza, że systemu raczej nigdy nie zobaczymy.

Jeżeliby podsumować starania Microsoftu, to tak naprawdę od 2012 r. firma nieustannie stara się sprawić, by ich system znalazł się także na urządzeniach mobilnych. Najpierw eksperymentując na żywym organizmie, serwując klientom Windowsa 8, który nie był ani dobry dla użytkowników posługujących się dotykiem, ani też dla znacznej większości używającej myszy i klawiatury. Na szczęście dosyć szybko na rynku pojawił się Windows 10, który jednak zachowuje część funkcji 8 (m.in. pełnoekranowe menu start na żądanie), pokazując, że w firmie wciąż marzą o Windowsie na tabletach. W 2019 r. zapowiedziano kolejną rewolucję, czyli Windows 10X, który miał być odchudzoną wersją systemu przeznaczoną właśnie na tablety. Lata jednak mijają, w międzyczasie cała kategoria produktowa jaką są tablety praktycznie umarła (oprócz iPadów), a systemu od Microsoftu dalej nie widać. I co więcej - najpewniej nigdy go nie zobaczymy.

Reklama

Windows 10X na bocznym torze. Ludzie odsunięci od projektu

Dzięki temu, że kod Windowsa 10X jakiś czas temu pojawił się w sieci, wiemy dokładnie, jak system operacyjny miał wyglądać i jakie miały być jego funkcje. Dobre pomysły, jak lekka struktura mieszały się tam z fatalnymi, jak brak możliwości przechowywania plików lokalnie, brak możliwości instalacji większości programów czy upośledzona wielozadaniowość. Odbiór Windowsa 10X był więc mieszany. Ja akurat uważam, że w kwestii systemów operacyjnych jakiś krok naprzód powinien zostać poczyniony i projektowi kibicowałem, ponieważ taki "Windows Lite" mógłby uratować wiele starszych urządzeń (np. z rodziny Surface) przed skończeniem na wysypisku. Jednak, jak donoszą ludzie związani z projektem, Windows 10X nie tylko nie zadebiutuje w tym roku, ale też prawdopodobnie - nigdy. Microsoft nie tylko przeniósł zespół pracujący nad rozwojem Windows 10X do pracy nad Windowsem 10, ale też - ma zamiar wprowadzić niektóre rozwiązania opracowane na potrzeby nowego systemu do klasycznego Windowsa.


Dlaczego firma postąpiła w ten sposób? Cóż, Windows 10X powstał z myślą o dwuekranowym Surface Neo. Tableto-komputera jednak nie widać, a patrząc jak przyjął się mniejszy, oparty na Androidzie Surface Duo, raczej go już nie zobaczymy. Rozwijanie systemu przeznaczonego na urządzenie, które nigdy nie pojawi się na rynku byłoby marnowaniem środków. Nawet, jeżeli w miedzyczasie Windows 10X został przeprogramowany by działać na jednym ekranie, na rynku nie ma obecnie po prostu produktu, na którym mógłby być on sprzedawany. Apple ma swój OS, Samsung nie zostawi Androida, inni producenci tabletów się nie liczą, a jeżeli Windows 10X zostałby włożony np. do linii Surface, to sprzedaż tych modeli można byłoby liczyć w wartościach ujemnych.


Windows 10X dołączy więc do listy projektów, które można nazwać "ciekawymi". Podobnie jak Windows 10S, Windows 10X nie potrafi odpowiedzieć on na kluczowe pytania - dla jakiej kategorii użytkowników jest przydatny i dlaczego. Pozostaje więc zrobić to, co zawsze w takich sytuacjach: życzyć Microsoftowi szczęścia następnym razem.

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama