To już czwarte wcielenie Surface Laptopa, który wydaje się być najbardziej uniwersalnym, a przez to najbardziej pożądanym komputerem Microsoftu. Czy do czterech razy sztuka, jeśli chodzi o stworzenie idealnego laptopa?
Specyfikacja testowanego modelu:
- rozmiar: 308 mm x 223 mm x 14,5 mm, masa: 1,265 kg
- ekran 2256 x 1504 (201 PPI), PixelSense, dotykowy
- 8 GB pamięci RAM LPDDR4x, dysk 512 GB SSD
- procesor Intel Core i5-1135G7 11. generacji
- grafika Intel Iris X
- złącza: 1 × port USB-C 1 × port USB-A Gniazdo słuchawkowe 3,5 mm 1 × port Surface Connect
- kamera (przednia) 720p HD f2.0, dwa mikrofony studyjne dalekiego zasięgu
- Wi-Fi 6: zgodność z 802.11ax, Bluetooth 5.0
Ekran, konstrukcja i obudowa
By odpowiedzieć na pytanie ze wstępu, z pozorów wystarczyłoby spojrzeć na poprzednią generację Surface Laptopa i sprawdzić, czy jej wady zostały w najnowszym modelu zostały naprawione. Szybkie zerknięcie na specyfikację ujawni, że dostępny jest największy wachlarz, jeśli chodzi o wybór procesora (Intel vs. AMD), natomiast pod innym względami pojawiły się drobne poprawki, ale rewolucji w żadnym aspekcie maszyny nie uświadczymy. To nadal ta sama, sprawdzona konstrukcja, z dokładnie takim samym zestawem i układem portów. To wciąż 13 lub 15-calowy dotykowy ekran o (słusznych) proporcjach 3:2. Ktoś, kto nie miał do tej pory styczności z Surface Laptopem stwierdzi, że prawie wszystko jest takie, jakie być powinno. Inni, oczekujący zmian i prawdziwych kroków naprzód, mogą być trochę zawiedzeni brakiem postępu.
Nadal mamy bowiem do czynienia z dość szerokimi ramkami okalającymi ekran, które w mojej ocenie wypadają dość elegancko, ale na tle konkurencji są oznaką leciwości całej obudowy. Dla mało kogo przekonujący będzie argument o potrzebie symetryczności ramek wynikającej z obecności czujników i kamer Windows Hello nad ekranem. Nie inaczej wygląda sprawa z portami, w które wyposażono Surface Laptop 4 - klasyczny port USB-A zapewnia zgodność z najpopularniejszymi przewodami (jak te od drukarek, czego sam doświadczam), ale niektórzy w jego miejsce wmontowaliby coś nowocześniejszego.
Porty, łączność, klawiatura i touchpad
Bo nawet obecny zaraz obok port USB-C nie wspiera Thunderbolta, więc Surface Laptop 4 nie będzie tak wszechstronnym sprzętem, jak wiele innych przenośnych laptopów, które można wygodnie podłączyć do wielu ekranów lub zewnętrznej karty graficznej. Znajdujący się po przeciwnej stronie Surface Connector pokazuje się z dobrej strony w trakcie ładowania komputera (magnetyczne złącze zapewnia bezpieczeństwo, gdy nagle pociągniemy za kabel), a także w duecie z Surface Dockiem, który transferuje przez jeden przewód zasilanie, kilka ekranów i mnóstwo akcesoriów. Niestety, z dużymi możliwościami wiąże się duża cena - około 800 zł to niemała kwota.
Na całe szczęście zmiany są odczuwalne w tych komponentach, z którymi użytkownik ma najwięcej wspólnego w bezpośredni sposób. Mowa oczywiście o klawiaturze i touchpadzie, które są porównywalne do wersji z poprzedniego modelu, ale mam wrażenie, że w Surface Laptop 4 jeszcze lepiej służą mi w codziennych obowiązkach. Touchpad jest spory, przyjemny w dotyku i nie tak głośny jak kiedyś. Zastosowano niski profil klawiszy, co może niektórym osobom nie odpowiadać, ale jestem sporym fanem takiego układu i pisze mi się na nim bardzo wygodnie i bardzo szybko. Zaktualizowano też moduły bezprzewodowe - do naszej dyspozycji są Wi-Fi 6 i Bluetooth 5.
Wydajność? Rośnie wraz z ceną
Testowany przeze mnie egzemplarz nie należy do modeli najbardziej wydajnych, bo dysponuje tylko procesorem i5 Intela z 8 GB pamięci RAM do pary - to nie jest duet, który zapewni wydajne środowisko do czegoś więcej, czyli pracy nad wideo, grafiką czy fotografią w ultra wysokiej rozdzielczości. Maszyna ta jest dedykowana raczej pracy biurowej czy multimediom, a w grach będzie sobie radzić jak typowy laptop, gdzie liczyć możemy tylko na zintegrowaną grafikę. Casualowe sesje w Fortnite'a na średnich detalach nie będą wyzwaniem, ale uruchomienie czegoś bardziej wymagającego sprawi Laptopowi trochę problemów. Microsoft twierdzi, że maszyna nie grzeje się znacząco i nie jest głośna - w codziennym zastosowaniu rzeczywiście takie warunki są do utrzymania, ale znaczne obciążenie podzespołów spowoduje uruchomienie wiatraków i nagrzanie się dolnej części obudowy. Wybierając bardziej wydajne wersje (z i7 albo Ryzenem 5 lub 7) przyjdzie nam zapłacić sporo więcej, więc każdy musi zastanowić jakiego zaplecza potrzebuje.
Czas pracy na baterii w pełni zadowala
Na uwagę zasługuje natomiast czas pracy na baterii, który uległ zauważalnej poprawie. W zapowiedziach Microsoftu mowa jest nawet o 17 godzinach (układ Intela w 13,5-calowej wersji) lub 19 godzinach (układ AMD Ryzen w 13,5 calowej wersji) i są to oczywiście wartości uzyskane w warunkach laboratoryjnych przy jednolitym obciążeniu komputera, ale w praktyce osiągi nie są znacząco gorsze. Praca przez ponad 10 godzin nie jest poza jego zasięgiem, a oglądanie wideo czy przeglądanie stron pozwoli nawet na 12-13 godzin pracy. W kwestii zasilania warto dodać, że Surface Laptop 4 można ładować też przez USB-C, o czym niektórzy nie wiedzą/zapominają wspomnieć.
Porównując ten sprzęt z MacBookem Air możemy patrzeć na wydajność, wykończenie, zestaw złącz czy czas pracy na baterii - pod tymi względami Microsoft goni lub wyprzedza konkurenta, ale w mojej ocenie zaniedbana pozostaje zupełnie inna kwestia, a mianowicie strona software'owa. Oprócz kilku rozwiązań obecność Microsoftu w pracach nad symbiozą sprzętu i oprogramowania jest trudno dostrzegalna.
Testowany egzemplarz z metalicznym wykończeniem kosztuje 6499 zł, a tańszy od niego jest tylko platynowy wariant z materiałem Alcantarą i układem AMD Ryzen 5, 8 GB pamięci RAM oraz 256 GB wbudowanej pamięci wyceniony na 4999 zł. Najdroższa wersja 13,5-calowego Surface Laptopa 4 sięga kwoty 8299 zł (i7, 16 GB RAM, 512 GB SSD). W takiej sytuacji MacBook Air z M1 wpasowuje się w środek stawki - kosztuje 5199 zł lub 6449 zł, bo za dwukrotnie pojemniejszy dysk (512 GB) i bardziej wydajne GPU przyjdzie nam trochę dopłacić.
Cenniki są więc zbliżone, a w niektórych scenariuszach użycia mniej imponująca specyfikacja MacBooka Air na papierze okaże się bardziej wydajna, co potwierdzały dotychczasowe testy. Stawiając jednak na Windowsa warto rozważyć mocniejsze wersje Surface Laptopa 4, bo tak kosztowny zakup powinien być jak najbardziej przyszłościowym wyborem.
Skoro to Surface, to od Microsoftu oczekiwałbym jeszcze więcej
Owszem, Windows Hello działa znakomicie, podobnie jak funkcja wznawiania działania systemu po otwarciu pokrywy, ale tych walorów w Surface Laptopie i innych urządzeniach Microsoftu powinno być znacznie więcej. To nie tylko sprawiłoby, że Surface'y byłyby bardziej konkurencyjne dla urządzeń Apple'a, ale także zainspirowałoby (zmotywowałoby) to innych producentów laptopów do potraktowania tego tematu nieco poważniej.
Microsoft musi zacząć faworyzować swoje urządzenia, jeśli w ogóle myśli o tym, by klienci stawiali je na równi z największymi rywalami (a tymi są często MacBooki). Surface Laptop 4 ma szansę stać się domyślnym laptopem z Windowsem dla wielu osób, ale za taką cenę oczekiwałbym jeszcze więcej zaangażowania i więcej Microsoftu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu