Przyznam, że ostatnio trochę spokorniałem w mojej obronie blogerów. Natomiast nie aż tak aby się nie odezwać słysząc po raz kolejny malkontentów. N...
Przyznam, że ostatnio trochę spokorniałem w mojej obronie blogerów. Natomiast nie aż tak aby się nie odezwać słysząc po raz kolejny malkontentów.
Na początku słowo o tym narybku blogowym, który niestety generuje złą opinię całej reszcie. Podpytałem się w kilku firmach i agencjach o co chodzi z tymi blogerami. Okazuje się, że wielu rozumiejących inaczej, zakłada bloga po czym po napisaniu dwóch tekstów wali do wszystkich znanych sobie firm z prośbą o sprzęt, produkty itp. Wydaje im się, że się należy bo są blogerami. Po prostu aż chciałoby się wyjąć pasek i przełożyć przez kolano (choć w dzisiejszych czasach to niehumanitarne pewnie).
Wracając jednak do pojawiającej się krytyki czy tez wątpliwości na temat kolejnej edycji ranking blogerów przygotowanych przez Kominka. Pozbierałem powtarzające się zarzuty i spróbowałem sam na nie odpowiedzieć czy też się do nich odnieść.
Zaczyna się standardowo od tego kto jest blogerem?
Czy Ja nim jestem, czy jest nim osoba która na swoim blogu publikuje tylko zdjęcia, czy jest nim osoba pisząca o blogach i blogosferze? Uwielbiamy definiować i tworzyć regułki, tymczasem za granicą startupem dziś nazwano firmę która ma 500 milionów od inwestorów lub inną która działa na rynku od 1998 roku. To pokazuje też moje podejście do definicji blogerów - jest ona tak szeroka, że każdy kto czuje się blogerem się w niej mieści.
Jest bardzo dużo blogów o blogowaniu.
Nie wiem czy to prawda jeśli chodzi o to zestawienie, nie czytam takich blogów tak samo jak nie czytam blogów o fryzurach czy modnym ubieraniu. Blogów jest tak dużo, że naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie. Nie rozumiem dlaczego mamy skupiać się w rozmowach na tych blogach których nie czytam czy też nie chcemy czytać. Ja lubię przeglądać blogi podróżników, blogi o gotowaniu, blogi o finansach, życiu itp.
To wszystko towarzystwo wzajemnej adoracji.
Tak jak w każdej branży również w blogosferze są blogerzy którzy się lepiej lub gorzej znają. Tak samo dzieje się w każdej innej społeczności. Spróbujecie wyjechać do doliny krzemowej i zabłysnąć bez znajomości i poznania lokalnego towarzystwa wzajemnej adoracji. Nie oznacza to, natomiast że to towarzystwo w jakiś specjalny sposób broni swojej pozycji. Wręcz odwrotnie, akurat w blogosferze mam wrażenie, że często promuje się dobrych nowych autorów. Na przykład między innymi poprzez tego typu rankingi.
Nie ma blogów polityków i celebrytów.
I bardzo dobrze, im mniej ich w mojej okolicy tym lepiej. Im mniej ich w internecie tym lepiej. Wystarczy, że co jakiś czas straszą swoją inteligencją i troską o samych siebie z dużych mediów.
Bo robił go Kominek
A kto miałby zrobić taki raport lepiej? Mieliśmy już rankingi zasięgów, pieniędzy itp. Wszyscy mieliśmy z nich spory ubaw szczególnie kiedy rankingi wygrywały telewizyjne gwiazdy czy celebryci, o finansowych raportach już nie wspomnę. Wszystko to w bardzo marny sposób pokazywało nie tylko blogosferę ale również jej opinio twórczość.
Na koniec tak po ludzku.
Blogi dla mnie dodają często smutnemu internetowi dużo koloru i barwy, czasem dlatego że poruszają ważne sprawy, czasem dlatego że ktoś jest bardzo emocjonalnie nastawiony do otoczenia a czasem dlatego, że po prostu ktoś się wygłupił. Mimo iż w większości przypadku bazują na emocjach to jednak więcej jest w nich tych pozytywnych uczyć niż tego powszechnego malkontenctwa, szarości i zgnuśnienia (choć pewnie i takie się znajdą).
Blogi da się lubić, ja je bardzo lubię chociażby dlatego że cały czas czuję że jestem blogerem. Jeśli natomiast spotkacie blogera palanta to należy mu się dokładnie taki sam kopniak jak każdemu innemu.
Warto tylko pamiętać, że to raczej przypadek a nie reguła.
Ps. Na koniec jeszcze jedno. Znam Kominka, lubię go i szanuję za to co robi. Jestem też w rankingu blogerów. Nie dlatego jednak bronię blogów i blogerów. Uważam, ze po prostu warto bo tworzą oni pewną wartość w internecie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu