Moda na crowdfunding trwa w najlepsze - również w Polsce. Finansujemy już wszystko - od gier, przez szczytne projekty i nietuzinkowe wynalazki, a na e...
Kolekti.pl, czyli internauci finansują audiobooki. Czy to się sprawdzi w Polsce?
Moda na crowdfunding trwa w najlepsze - również w Polsce. Finansujemy już wszystko - od gier, przez szczytne projekty i nietuzinkowe wynalazki, a na eventach i podróżach naukowych skończywszy. Teraz przyszła też kolej na książki w formie audio. Taki model proponują nam twórcy Kolekti.pl pod hasłem "kolektywne wydawanie audiobooków".
Kolekti.pl to dopiero raczkujący serwis, który wyszedł ze stajni firmy odpowiedzialnej m.in. za Audeo, które opisywałem jakiś czas temu na łamach AW. Idea projektu jest bardzo prosta i w dużym stopniu wzoruje się na popularnych w ostatnim czasie serwisów crowdfundingowych. W tym wypadku, jednak tematykę zawężono jedynie do audiobooków, których wydanie użytkownicy mogą sponsorować i w zamian otrzymywać różnego rodzaju profity.
Na pierwszy rzut oka sama idea jak i serwis wyglądają ciekawie oraz zachęcająco. Zadbano o relatywnie przejrzysty layout oraz pierwsze projekty, które już można finansować. Są wśród nich prawdziwe perełki: Metro 2033: Do Światła Diakowa, Lux Perpetua Sapkowskiego, a nawet dwa kryminały z Czarnej Serii wydawnictwa Czarna Owca. Właściwie każdy fan literatury słuchanej powinien w tym skromnym zbiorze znaleźć coś dla siebie.
Po kliknięciu na wybraną pozycję zobaczymy podstawowe informacje o projekcie: czas trwania zbiórki, zebrane fundusze oraz liczbę wspierających. Podobnie jak w innych serwisach tego typu możemy dorzucić od siebie wybraną kwotę, której wysokość będzie zależna od otrzymanych profitów. Te jednak nie porywają (bo cóż nadzwyczajnego można otrzymać w tej kategorii?). Za najniższą kwotę "wykupimy" dostęp do plików MP3, a za najwyższą możemy umieścić logo swojej firmy na płycie z książką czy nawet uczestniczyć w nagrywaniu i podpatrywać pracę lektorów. Są też możliwości personalizacji audiobooków, jak np. dodanie własnych życzeń, imienia i nazwiska czy dedykacji. Najbardziej interesująco wyglądała możliwość samodzielnego podłożenia głosu któremuś z bohaterów w projekcie Lux Perpetua, jednak nagrodę tę szybko wykupiono (była tylko jedna, co właściwie nie dziwi, bo trudno wyobrazić sobie dwadzieścia nowych, zupełnie zielonych twarzy w studiu nagraniowym).
Duże wątpliwości budzą też kwoty, jakie muszą zostać uzbierane do wydania książek. O ile 12 tys. zł na nagranie Niemieckiego Bękarta Camilli Lacberg wydaje się osiągalne, to 99 tys. na Lux Perpetua to kwota wzięta całkowicie z kosmosu. Rozumiem, że cały proces wydawniczy audiobooka jest drogi, zwłaszcza gdy wiąże się z ryzykiem finansowym, jakim jest przygotowanie nakładu płyt w tłoczni. Sęk w tym, że w naszych realiach zgromadzenie takiej sumy nie ma szansy powodzenia. Co innego, gdyby to był jakiś spektakularny i efektowny produkt. Tymczasem ciągle mówimy o audiobookach, które są rozrywką mocno niszową.
Kolekti.pl wydaje się interesującą ideą, która ma szanse spopularyzować audiobooki w Polsce oraz zwiększyć liczbę tego typu produkcji. Wiarygodność serwisu zwiększa pozycja spółki Ateria, która ma już na swoim koncie niejeden projekt związany z audiobookami. Twórcy zapewniają finansującym użytkownikom gwarancję produktu, z którego mają być zadowoleni, co nieco odbiega od klasycznych zasad crowdfundingu, gdzie często płacimy za kota w (ładnym, zanurzonym w marketingowej papce) worku. Zasadniczy problem polega na wykonaniu projektu - o ile od strony wizualnej trudno mieć jakiekolwiek zarzuty do strony, to cenowe wymagania stawiane przed użytkownikami są mocno zaporowe. Właśnie ten element może być gwoździem do trumny Kolekti.pl, choć podejrzewam, że po kilku pierwszych niewypałach twórcy dojdą do właściwych wniosków i zmniejszą skalę przedsięwzięcia, proponując bardziej realne kwoty.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu