Mobile

Kolejne spadki mobilnego Windows. Co najgorsze - na własne życzenie

Jakub Szczęsny
Kolejne spadki mobilnego Windows. Co najgorsze - na własne życzenie
546

Dobrze pamiętam, jak IDC prognozowało ogromny sukces Windows Phone - dzięki niemu miała to być druga największa platforma mobilna na świecie. Android miał niewzruszenie trwać na pierwszym miejscu, a iOS okopać się na trzecim (w sumie ostatnim w ogóle) miejscu. Z tych prognoz wyszło wielkie nic - kolejne dane rynkowe wskazują na to, że kafelki nawet nie wykazują możliwości rychłego wystrzelenia w górę.

Na większości rynków, gdzie zmierzono udział najpopularniejszych platform mobilnych, Windows zanotował straty. Zauważalnie najlepiej radzi sobie Android, który niemal wszędzie notuje pokaźne wzrosty poza rynkiem chińskim. iOS w tym zestawieniu wypada mizernie, choć nie można powiedzieć, by to w jakikolwiek sposób źle wpływało na obecną kondycję Apple. Mimo - jak niektórzy mówią niepokojących wyników firmy, Cupertino radzi sobie cały czas po prostu dobrze.

Mobilny Windows zanotował niewielkie wzrosty jedynie w Chinach oraz w Wielkiej Brytanii, jednak w obecnej sytuacji platformy są to liczby zwyczajnie niewielkie i nie stanowią one podstaw do rozmyślania o nagłym boomie na urządzenia z systemem Microsoftu na pokładzie. Przede wszystkim - niedawno wydane, topowe Lumie nie sprzedają się tak dobrze, jak oczekiwałby tego Microsoft. Dobrym wskaźnikiem jest tutaj tradycyjnie szybki już spadek cen tych słuchawek - co i rusz pojawiają się promocje na te urządzenia. Lumiom 950/950 XL nie pomaga również fakt, iż obecnie oprogramowanie jest dosyć kapryśne. Użytkownicy obecnie korzystający z nowych smartfonów Microsoftu cały czas czekają na poprawki - z pewnością problem jest z obsługą urządzeń Bluetooth, a także ze stabilnością systemu. Wiadomo jednak, że wewnątrz firmy są testowane nowe wersje oprogramowania układowego, które będą partiami poprawiać długą listę znalezionych błędów.

Nie można jednak pominąć oddziaływania budżetowców na sytuację mobilnego Windows. Lumia 520 była jednym ze słodszych sukcesów Microsoftu, który co prawda nie zarobił na tym urządzeniu, jednak udało się wykręcić niezłe wyniki dzięki sprzedaży tej słuchawki. Konsumenci docenili genialny stosunek jakości sprzętu do jego ceny. Ci klienci, którym nie widziało się wydać ogromnych pieniędzy na dobrze działający smartfon zwrócili się ku Microsoftowi i nie pożałowali. Nigdy nie posiadałem tego sprzętu, ale miałem kilkakrotnie przyjemność z niego korzystać. Podkreślam - przyjemność. I absolutnie rozumiem, dlaczego to urządzenie w swoim kręgu odniosło sukces.

Tego sukcesu nie udało się powtórzyć Lumii 530, 535, Lumia 550 również nie wydaje się być pretendentem do objęcia schedy po Lumii 520. A sam kiedyś napisałem, że mobilny Windows stoi przede wszystkim budżetowcami. Ci, którzy chcą wydać na smartfon nieco więcej, celują we flagowce z Androidem oraz iPhone'y, w tej kategorii urządzenia z Windows na pokładzie nie są pierwszymi wyborami konsumentów i widać to na wykresach. Leciwa już Lumia 520 nie będzie podbijać cyferek w nieskończoność - co więcej, niektórym konsumentom te urządzenia wystarczają do dziś i nie widzą powodu, dla którego mieliby oni przenosić się na nowsze sprzęty. Tym bardziej, że polityka Microsoftu odnośnie aktualizacji do Windows 10 zakłada objęcie wszystkich starszych Lumii z Windows Phone 8 możliwością uaktualnienia.

Grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu