Gry

Kojima Productions potrafi robić gry, a najlepszym tego przykładem jest Metal Gear Solid 5

Rafał Kurczyński

Fan mobilnych okienek, technologii internetowych o...

Reklama

Bardzo długo czekałem na to, aż zakupię PlayStation 3, a gdy już się to stało - postanowiłem dorwać jedną z najbardziej wysławionych gier na tą konsol...

Bardzo długo czekałem na to, aż zakupię PlayStation 3, a gdy już się to stało - postanowiłem dorwać jedną z najbardziej wysławionych gier na tą konsolę i wcale nie było to Grand Theft Auto V.

Reklama

Metal Gear Solid znam od bardzo dawna, a początki naszego wspólnego romansu rozpoczęły się przy pierwszej części tej gry, w którą grywałem na komputerze PC. Niestety, nigdy nie udało mi się przejść tej gry i tak właściwie zapomniałem o tej serii aż do czasu, gdy rozglądałem się za grami na konsolę. Próbując odnaleźć się w serii, zdecydowałem się na Metal Gear Solid 5 - Ground Zeroes, wierząc że spędzę nad tą grą grube godziny skradania się i planowania rozegrania kolejnej misji.

Gdy tylko uruchomiłem grę, poziom trudności oraz monstrualnie trudne dla gracza sterowanie, który po raz pierwszy trzyma pada przy prawdziwej grze na PS3, było dla mnie zabójcze. Inaczej grało mi się między innymi w Splinter Cell, dlatego też niezwyczajny, non stop padając, zraziłem się do gry - pochłaniając się nastęnie w fabule Grand Theft Auto V - do wczoraj. Wieczorem 21 kwietnia tego roku uruchomiłem MGS V i postanowiłem przejść pierwszą misję tej gry, nie czytając wcześniej żadnych recenzji tego produktu  - zadanie to okazało się być piekielnie trudnym zajęciem, jednak udało mi się je ukończyć z czasem 97 minut, co nie było najkrótszym biegiem po planszy, jednakowoż mogę to wytłumaczyć tym, że po prostu się zgubiłem. Gdy przyszło mi oglądać przerywniki, postanowiłem iść spać, gdyż było naprawdę późno - plan na dzisiejszy dzień miał być bardzo kreatywny - zatracę się w fabule Metal Gear Solid.

Przykra niespodzianka

Jak się okazało, wczorajsza, bardzo brutalna scena wyciągania z ciała jeszcze żyjącej "Paz" bomby nie było największą tragedią tego wieczoru w świecie gry - jak się szybko okazało, Ground Zeroes to gra składająca się z jednej lokalizacji, jednej misji fabularnej i paru dodatkowych - No big deal, Snake dead.


Ze zmieszanymi uczuciami postanowiłem przyjrzeć się fabule Metal Gear Solid i odkryłem naprawdę cudowną opowieść, przy której suche fakty, których się nasłuchałem, są jedynie wstępem do historii zyskującej przy poznaniu - dowiadując się wielu pozytywnych i negatywnych rzeczy, postanowiłem poczekać na The Phantom Pain oraz zdecydować się spróbować przejść cały wątek fabularny tej genialnej gry osobiście - co postanowiłem rozpocząć już w czerwcu - cóż to będzie za zabawa!

Czuje się okiwany, ale nie mogę doczekać się "pełnej" piątej części

Gdyby Electronic Arts zrobiło tak, jak zrobiło studio twórcy scenariusza Metal Gear Solid - najpewniej nie chciałbym dotknąć nawet kijem  ich produktu. Konami wraz z Kojima Productions  postanowili stworzyć grę, która otworzy przed nowo upieczonymi graczami konsol najnowszej generacji otwarty świat, którego wydarzenia są dopełnieniem układanej w głowach graczy, dwudziestoletniej opowieści, której luki czasowe co jakiś czas są czymś zapychane. Jako że Kojima nie udało się stworzyć gry na czas, postanowiono stworzyć wersję demonstracyjną, będąca przedstawieniem wydarzeń fabuły przed wydarzeniami opracowywanej właśnie części. Pozwoli to nam zrozumieć, dlaczego Big Boss został uznany za zmarłego oraz dlaczego stracił rękę.

Taki ruch pozwoli studiu Hideo Kojimy na przygotowanie gry na czas, jednocześnie pokazując swoim graczom, że jest na co czekać. Jestem ciekawy, czy Metal Gear Solid V: The Phantom Pain stanie się tak dużym sukcesem, jak wszyscy Konami życzą - pieniądze nie śmierdzą, głównie za dobrą sprzedaż wręcz legendarnej serii gier akcji. Gra prawdopodobnie zawita na konsolach nowej generacji oraz na komputerach PC, a ja nadal zastanawiam się, czy poznam wolność nowego rozdziału życia Snake na konsolach poprzedniej generacji - precyzyjniej mówiąc, na moim PS3.

Reklama

Niewiele jest tak dobrych gier

Rzadko kiedy dzieje się tak, że twórcy gier stawiają przede wszystkim na stworzenie naprawdę dobrej całości, która zaspokoi wymagania graczy oraz opowie im coś nowego, wypełniając informacjami niektóre luki pozostawiane tu specjalnie po to, aby Hideo mógł znowu powiedzieć, że to jego ostatni Metal Gear Solid nie jest ostatni - ale ten opracowywany jest ostatnim!

Od czasu ukończenia przeze mnie Mafii II nie potrafiłem odnaleźć dla siebie drugiej takiej gry, która spowoduje, że godzinami będę przeszukiwał wszystkie możliwe źródła w celu odnalezienia jak największej ilości szczegółów dotyczących rozgrywki oraz świata przedstawionego w grze. Mam nadzieję, że Kojima poradzi sobie z presją i nie spapra tak fenomenalnej gry, a ja poszukuje dalej - kto wie, może zainteresuje się głębiej Splinter Cell, albo jakąś inną skradanką?

Reklama

Taktyczne gry szpiegowskie skradły moje serce

Jednym z najbardziej szanowanych przeze mnie gatunków gier są wszelkiej maści skradanki. Wszystko zaczęło się od Splinter Cell. Posiadając jedynie demo trzeciej części - Teoria Chaosu, potrafiłem przechodzić jedną misję na paręnaście sposobów - jak w sumie robię to teraz w MGS V.


Kolejnym wielkim tytułem w mojej kolekcji był Hitman: Codename 47, aby następnie spróbować Hitmana 2 i Kontraktów. Po trzeciej serii uznałem, że gra pomimo swojej dobrze rozbudowanej fabuły nie jest ze strony technicznej tym, czego od tego gatunku gier się spodziewałem, dlatego też postanowiłem pograć w Metal Gear Solid, który stał się dla mnie ideałem. Niestety - nie posiadałem konsoli, dlatego też nie miałem okazji poznać bardzo pokręconej historii dalszych części gier, więc moja historia skończyła się na pierwszej części.

Gry akcji pozwalają nam stać się częścią świata gry

Najpopularniejsze i najlepsze gry akcji nie są produkcjami, w które gramy tylko raz. Najlepsze z nich - Grand Theft Auto, Max Payne, Metal Gear Solid, Splinter Cell, Portal, czy Mafia to gry, które niosą ze sobą potężnie rozbudowaną  fabułę, która specjalnie "urywa się" w najbardziej krytycznych momentach gry, niczym jak w Mafii II, lub wiążą się ze sobą jak nić łącząca ze sobą dwie tkaniny - tak jak w Grand Theft Auto i tak często dzisiaj poruszanym MGS. Są to idealne scenariusze filmowe - czego przykładem jest film Max Payne, czy też próba przekazania nam pewnych rad dotyczących życia - pomyśleć, że mordowanie ludzi i napady na bank uczą lojalności i wyboru pomiędzy przyjacielem a forsą.

Jedyne co nam pozostaje to czekać, czekać i jeszcze raz czekać - ja zaś muszę wyposażyć się w trylogię Metal Gear Solid, będzie w co pograć. Lubicie "Węża"?

Reklama

Grafiki: Gram; Spinoff; Pixelledgeek;

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama