To mnie drażni.

Kogo obchodzi, co ma w spodniach* top menedżer?

Maciej Sikorski
Kogo obchodzi, co ma w spodniach* top menedżer?
Reklama

Niektórzy twierdzą, że branża nowych technologii to typowo męskie środowisko: jeden facet projektuje sprzęt albo tworzy technologię, inny to komentuje...

Niektórzy twierdzą, że branża nowych technologii to typowo męskie środowisko: jeden facet projektuje sprzęt albo tworzy technologię, inny to komentuje, a jeszcze inny kupuje. Kobietom podobno trudno się przebić nawet wtedy, gdy znają się na rzeczy. Stereotyp czy rzeczywistość? Pewnie jest w tym trochę prawdy, ale chyba trudno mówić o jakimś męskim dyktacie. Tak przynajmniej myślałem do wczoraj…

Reklama

Przy okazji dyskusji wywołanej tekstem o "pladze pedofilów w sieci", dostępnym na stronie rp.pl, postanowiłem przejrzeć zasoby tego serwisu i sprawdzić, co w trawie piszczy. Muszę przyznać, że Rzeczpospolita mnie zaskoczyła. Na ich stronie pojawił się tekst opatrzony następującym tytułem: Siemensem rządzą sami mężczyźni. W samym wpisie można natomiast przeczytać, iż:

W zarządzie niemieckiego Siemensa zasiadać będą sami panowie - z końcem września odchodzi Brigitte Ederer, ostatnia kobieta w zarządzie firmy, która zajmowała się w koncernie kadrami.

Na początku września poinformowano, iż zarząd opuszcza także szefowa zakupów - Barbara Kux. Zdaniem niemieckich mediów ostatnie roszady personalne to wynik działalności nowego prezesa koncernu Joe Kaesera oraz przewodniczącego rady nadzorczej - Gerharda Cromme. W zarządzie niemieckiego koncernu są nie tylko sami mężczyźni, ale także sami Niemcy - Kux jest Szwajcarką, a Ederer Austriaczką.

Może jestem w błędzie, ale odnoszę wrażenie, że Autorka bardzo chce zwrócić uwagę na fakt, iż zmiany w zarządzie doprowadziły do jego maskulinizacji. To jest podkreślane kilka razy i chyba nie należy mówić o przypadku. Siemens pozbył się kobiet z grona decydentów i teraz u sterów pozostali sami mężczyźni. Ba, sami Niemcy. Ktoś stwierdzi oczywiście, że wpis ma charakter informacyjny i nie ma sensu się go czepiać, bo przywoływane są fakty. Zgoda, ale po pierwsze, nie trzeba ich serwować w takiej formie, a po drugie, płeć czy narodowość naprawdę nie mają tu żadnego znaczenia.

Podejrzewam, że akcjonariusze i pracownicy Siemensa nie protestowaliby, gdyby firmą zarządzały szympansy i odnosiły na tym polu sukcesy. Liczą się wyniki i kasa, a nie to, czy rządzi kobieta czy mężczyzna. Zarząd Siemensa nie odnosił sukcesów, na co w dalszej części tekstu zwraca uwagę Autorka, więc nastąpiły w nim przetasowania. Pracę straciły panie, z fotelem prezesa pożegnał się też pan Peter Löscher. Ot, roszady w grupie decydentów, których współpraca szkodziła korporacji. Nie ma się co doszukiwać walki z paniami zajmującymi wysokie pozycje w biznesowej hierarchii.

Kobiety na wysokich stanowiskach znajdziemy pewnie we wszystkich korporacjach z sektora IT. Wystarczy wspomnieć HP, Nokię, Yahoo, Intel, HTC czy Google. A to przykłady, które przychodzą mi do głowy bez szperania w Sieci i sprawdzania płci top menedżerów dużych firm. Podejrzewam, że w średnich i mniejszych przedsiębiorstwach z tego sektora też nie jest "jednopłciowo". Co więcej, nie brakuje przedsiębiorstw założonych i z sukcesem prowadzonych przez kobiety. Po co zatem demonizować i na siłę szukać problemu? Są panie, które dobrze sobie radzą w tym biznesie, są i takie, którym nie wychodzi. I wówczas są zwalniane. Panowie tracą pracę na tych samych zasadach.

*Albo w spódnicy.

Na zdjęciach Meg Whitman (CEO HP) oraz Marissa Mayer (CEO Yahoo)
Źródło grafiki: zowchow.com

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama