Komunikatory

Nawet twórcy Slacka muszą czasem wyskoczyć na Zooma. I to dosłownie

Kamil Świtalski
Nawet twórcy Slacka muszą czasem wyskoczyć na Zooma. I to dosłownie
Reklama

Co robi ekipa Slacka kiedy... Slack nie działa? Korzysta z pomocy Zooma i rozwiązuje problemy tak szybko, jak to tylko możliwe!

Jako że spora część mojej rodziny i przyjaciół w ostatnich miesiącach została zmuszona do całkowitej zmiany nie tylko trybu życia, ale także tego w jaki sposób pracują, prawdopodobnie każdy z nich musiał chociaż raz wyskoczyć na Zooma. Przed pandemią większość nie miała pojęcia o istnieniu takiego narzędzia, ale nowa sytuacja zmusiła ich do szukania nowych form komunikacji. I choć Zoom jest tylko jednym z narzędzi pozwalających na grupową komunikacją, to mam wrażenie, że stał się pewnym symbolem pracy zdalnej podczas pandemii. Aż się uśmiechnąłem na wieść o tym, że zdarzyło się z niego korzystać także ekipie... Slacka. Jakby nie patrzeć — jednego z najważniejszych konkurentów.

Reklama


Kiedy Slack nie działa, jego twórcy też muszą wyskoczyć na Zooma

Podczas lockdownu internet nie wydalał. Serwisy VOD obniżały jakość oferowanych przez siebie materiałów, serwery komunikatorów padały. No i tak — Slack też nie wydalił i zaliczył spektakularną wpadkę na początku maja. Zresztą nie był jedyny, Zoom też miewał swoje humory i zaliczał awarie. Kilka tygodni później jednak twórcy Slacka opublikowali szczegółową analizę i opowiedzieli historię tego, jak komunikator przestał działać. I co wtedy zadziało się w ich ekipie. I że... podobnie jak reszta świata, niejako zmuszeni byli skorzystać z oferty konkurenta. Wybrali, co wydaje się chyba dla wszystkich oczywiste, Zoom. Aby wszystko było jeszcze zabawniejsze, wszelkiej maści zaproszenia zostały wysłane za pośrednictwem poczty e-mail. Tak, oczy Was nie mylą, chodzi o tę technologię, którą kilka lat temu Slack obiecał zabić. Co prawda wierzę w to, że firma mocno taki tryb komunikacji ograniczy — zwłaszcza po wprowadzeniu Slack Connect pozwalającego łączyć kanały z innymi organizacjami — ale na to szumnie zapowiadane zabicie maila bym specjalnie jednak nie liczył. Co idealnie obrazuje jedna z awarii — nie ona pierwsza, a jestem też przekonany, że w przyszłości coś niespodziewanego może przydarzyć. I wówczas nie pozostanie nic innego, jak... ponownie skorzystać z rozwiązań konkurencji.


Zawsze warto mieć backup

O tym że ludzie dzielą się na tych którzy robią kopie zapasowe i mają wyjścia awaryjne i tych, którzy dopiero zaczną to robić — wiadomo nie od dziś. Problemy Slacka były złożone — o technicznych aspektach można poczytać we wspomnianym wpisie, ale też są doskonałym dowodem na to, że wpadki mogą przydarzyć się każdemu. I szukanie dodatkowych opcji komunikacji powinno być możliwie jak najprostsze i bezproblemowe. Po kilku tygodniach to historia na myśl o której pewnie cała ekipa Slacka się uśmiecha, ale kryzys był — i udało im się z tego ładnie wybrnąć. Problemy, nawet jeżeli nie dotknęły specjalnie naszej strefy czasowej, były i sparaliżowały pracę wielu firm korzystających ze Slacka. Dlatego też nie tylko team Slacka, ale każdy inny powinien mieć procedury na takie wpadki...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama