Motoryzacja

Już nie ukradniesz Kii i Hyundaia przy pomocy kabla USB

Kamil Pieczonka
Już nie ukradniesz Kii i Hyundaia przy pomocy kabla USB
7

Mogłoby się wydawać, że immobilizer to podstawowe wyposażenie każdego samochodu wyprodukowanego w ostatnich przynajmniej 20 latach. Okazuje się jednak, że nie wszędzie, bo w USA przez ostatnie 10 lat dwóch koreańskich producentów sprzedało ponad 8 mln samochodów bez tego zabezpieczenia.

Brak kluczyka to nie problem

Immobilizer to całkiem podstawowe i proste zabezpieczenie przed uruchomieniem samochodu przez niepowołaną osobę. W skrócie elektroniczny układ komunikuje się z kluczykiem i jeśli go nie ma w stacyjce (albo w samochodzie) to odcina zapłon. Fiat montował immobilizer nawet w leciwym modelu Uno z początku wieku, ale okazuje się, że w USA nie wszyscy o tym słyszeli. Kia w latach 2010-2021 (!) sprzedała ponad 4,5 miliona samochodów, a Hyundai w latach 2015-2021 kolejne 3,8 miliona, które takiego prostego zabezpieczenia nie mają. W rezultacie nie trzeba mieć nawet kluczyka aby taki samochód odpalić, co w ostatnich latach skrzętnie wykorzystywali złodzieje.

I wcale nie chodzi tutaj o auta z tzw. dostępem bezkluczykowym. Problem dotyczy pojazdów z normalną stacyjką, w którą taki kluczyk trzeba włożyć. Jednak system w koreańskich samochodach tej obecności nie sprawdza, więc wystarczy odpiąć gniazdo USB od stacyjki, podpiąć do niego zwykły kabel i przekręcić zapłon przy pomocy przysłowiowego śrubokrętu. Samochód co prawda przez 30 sekund wyświetli alarm o braku kluczyka, ale nie przeszkodzi to złodziejowi w odjechaniu siną w dal. Koreańscy producenci pewnie do dzisiaj nic by z tym problemem nie zrobili, ale w zeszłym roku na TikToku rekordy popularności biła akcja "Kia Challenge", w której to głównie młodzi ludzie popisywali się jak kradną samochody. Niestety kilka z takich kradzieży skończyło się wypadkami i śmiercią w sumie 8 osób.

Doszło nawet do takiej sytuacji, że część ubezpieczycieli zaczęła odmawiać ubezpieczenia samochodów koreańskich producentów ze względu na łatwość ich kradzieży. Ze statystyk za lata 2015-2019 wynikało, że gdy średnia kradzieży dla całego rynku wynosiła 1,21 na 1000 samochodów, w przypadku Kia i Hyundaia było to już 2,18, czyli niemal 2 razy więcej. W 2022 roku musiało to wyglądać jeszcze okazalej, bo w samym Buffalo w stanie Nowy Jork liczba kradzieży samochodów Kia wzrosła z 55 w 2020 do 275 w 2022 roku. W Waszyngtonie natomiast tylko w styczniu 2023 roku na 393 zgłoszonych kradzieży, 31% dotyczyło koreańskich pojazdów.

Kia i Hyundai instalują aktualizację oprogramowania

Sytuacja (oraz NHTSA) zmusiła obie firmy do powzięcia odpowiednich kroków. Immobilizer od 2022 roku jest już standardowym wyposażeniem nowych samochodów, w przypadku wspomnianych 8,3 miliona starych modeli, producent przewidział aktualizację oprogramowania. Każdy właściciel takiego pojazdu będzie musiał pofatygować się do sprzedawcy i poświęcić godzinę na wgranie nowej wersji systemu, która ma uniemożliwić uruchomienie auta bez wcześniejszego otwarcia drzwi przy pomocy kluczyka. Co więcej wydłuży się też czas wyświetlania alarmu o braku kluczyka, z 30 sekund do 1 minuty, a na szybie pojawi się naklejka, że auto ma zabezpieczenie antykradzieżowe. Szkoda tylko, że trzeba było do tego ingerencji władz i zbiorowego procesu, który wytoczyło firmie kilkunastu posiadaczy jej samochodów...

źródło: ArsTechnica

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu