Felietony

Kara dla złapanego kierowcy Ubera nawet do 10 000 PLN. Uber umywa ręce „dostarczają tylko aplikację”

Grzegorz Marczak

Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...

134

Jak podaje krakowska gazeta.pl skarbówka razem z Inspekcją Transportu Drogowego zabrali się za kontrolę kierowców Ubera. Nie jestem fanem jakiegokolwiek polowania na ludzi i karania ich grzywnami i to chciałbym jasno zaznaczyć. Jeśli jednak Uber bawi się w obchodzenie w Polsce przepisów to można...

Jak podaje krakowska gazeta.pl skarbówka razem z Inspekcją Transportu Drogowego zabrali się za kontrolę kierowców Ubera.

Nie jestem fanem jakiegokolwiek polowania na ludzi i karania ich grzywnami i to chciałbym jasno zaznaczyć. Jeśli jednak Uber bawi się w obchodzenie w Polsce przepisów to można było spodziewać się, że tak to się skończy.

Ucierpią oczywiście przy takich kontrolach jedynie kierowcy.

Skarbówka razem z Inspektorem skorzystali z aplikacji, zamówili samochód a w momencie płatności rozpoczęli kontrolę. No i okazało się, że przejazd był bez odpowiedniej licencji, samochód nie był 7 osobowy więc nie podlegał pod „przewóz okazjonalny” oraz używano urządzenia nie dozwolnego w samochodzie. Tutaj nie zrozumiałem jednak czy chodzi o to, że takim urządzeniem nie można naliczać opłat czy o coś innego. Na dodatek Uber nie wystawia żadnych potwierdzeń płatności w samochodzie, także kierowca znowu musi się tłumaczyć. Tym razem tłumaczył się tym, że to płatność bezgotówkowa dla Ubera a on jedynie dostaje prowizje.

Za Gazeta.pl:

firma Uber, to ta najprawdopodobniej uniknie odpowiedzialności. Jak tłumaczą jej przedstawiciele, ona tylko dostarcza aplikację do "łączenia kierowców i pasażerów w czasie rzeczywistym".

W sumie przyłapanemu kierowcy grozi grzywna do 10 000 PLN.

Co na to Uber? Oni są tylko pośrednikiem i dostarczają aplikację.

Przypomnę, że czytając umowę Ubera z kierowcą przestrzegałem, że całym ryzykiem obciążony jest kierowca. I tak też się dzieje. To bowiem kierowca będzie teraz martwił się jak obronić się przed grzywną. Uber jako pośrednik w umowie zrzuca wszystko bowiem na kierowcę.

Miałem ostatnio okazję kilka razy przejechać się Uberem, zawsze wtedy pytam kierowców czy nie boją się. Każdy z nich był święcie przekonany, że przy kontroli nic im nie grozi i że to co robią jest zgodne z regulacjami.

Zapewne wielu z was powie, że Uber jest świetną usługą a nasze przepisy blokują tańsze usługi na rzecz droższych. Teoretycznie to prawda bo przecież każdy chciałby mieć tańsze usługi przewozu osób. Warto tylko aby były one zgodne z przepisami w danym kraju i aby w konsekwencji za tę taniość nie ponosili odpowiedzialności jedynie podwykonawcy.

O stronie ekonomicznej i wpływie Ubera na rynek nie będę tym razem pisał, ale też mam wątpliwości czy ta nowa ekonomia nie skończy się problemem dla kolejnej grupy zawodowej i brakiem korzyści dla innych.

Co będzie dalej? Kierowcy Ubera mogą zacząć się bać bo nigdy nie będzie wiadomo czy kolejny kurs nie będzie z Panem z Skarbówki?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hotuber