Świat

Kanadyjska policja prosi obywateli, by nie pytali Siri o 11 września

Maciej Sikorski
Kanadyjska policja prosi obywateli, by nie pytali Siri o 11 września
16

Ta historia początkowo brzmi tak dziwnie, że człowiek ponownie czyta opis. Szybko jednak okazuje się, że to nie tyle absurd, co kolejny przejaw ludzkiej bezmyślności. Daj człowiekowi zabawkę w postaci telefonu z asystentem głosowym i dostęp do Sieci, a zaraz wymyśli coś głupiego. Albo zrobi coś pod...

Ta historia początkowo brzmi tak dziwnie, że człowiek ponownie czyta opis. Szybko jednak okazuje się, że to nie tyle absurd, co kolejny przejaw ludzkiej bezmyślności. Daj człowiekowi zabawkę w postaci telefonu z asystentem głosowym i dostęp do Sieci, a zaraz wymyśli coś głupiego. Albo zrobi coś pod wpływem jakiegoś żartownisia. Tym razem rzecz dzieje się w Kanadzie. Policja apeluje tam do obywateli, by nie dodawali jej niepotrzebnej roboty.

Gdyby nie fakt, że o sprawie czytałem też na stronie policji, pomyślałbym, że ta historia to jakaś ściema. Okazuje się jednak, że wszytko dzieje się naprawdę. I stanowi problem. Możliwe, że część z Was domyśla się już o co chodzi, pozostałym tłumaczę: 11 września, czyli dzień ataków na WTC, zapisywany jest w Ameryce Północnej jako 9/11. Bez ukośnika wychodzi 911 - tak się to wymawia. Jeżeli oglądaliście film Dyktator, mogliście zauważyć, że stworzono gag z tą datą i modelem Porsche - pewnie nie pierwszy i nie ostatni. No właśnie, nie ostatni...

W kanadyjskich mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się wpisy zachęcające do spytania Siri o 11 września. Zapewniano w nich, że zabawa będzie przednia. Pewnie gdyby ktoś napisał, by nie pytać o tę datę asystenta głosowego, to jeszcze większa grupa ludzi postanowiłaby przekonać się, co zrobi Siri. A co ona robi? Dzwoni na policję: 911. Gdy po drugiej stronie odzywa się funkcjonariusz, niektórzy ludzie w panice rozłączają się. Na tym jednak spawa się nie kończy - policjant oddzwania, bo nie wie, że ktoś bawi się z telefonem Apple. Może potrzebuje pomocy? Część ludzi odbiera i wyjaśnia, dlaczego zadzwoniła, część nie, ponieważ boi się konsekwencji. Na swoje nieszczęście tylko pogarszają sprawę: funkcjonariusz do skutku będzie próbował skontaktować się z dzwoniącym. W sprawę mogą zostać zaangażowani inni policjanci, by wyjaśnić, czy ktoś potrzebuje pomocy.

Śmieszne? Policja przekonuje, że nie - blokowane są linie, funkcjonariusze mają więcej pracy i zajmują się nie tym, czym powinni. W tym czasie ktoś naprawdę może potrzebować pomocy. Podobno do tej pory nie doszło do żadnej tragedii, ale policja apeluje, by skończyć z głupią zabawą i przestać pytać Siri o 11 września. Wspomina się o karach, więc apel może poskutkować. Nadal będą się trafiać ludzie "słabiej zorientowani", lecz problem przestanie być masowy.

Problemem nie jest tu oczywiście Siri, iPhone czy Apple. Ani media społecznościowe. Technologie mają ze sprawą niewiele wspólnego - znowu okazuje się, że najsłabszym ogniwem jest człowiek. Jeden szkodzi z niewiedzy, drugi robi to celowo. Bo będzie śmiesznie. Brakuje tylko filmiku na YT, w którym zebrano by reakcje dzwoniących - miliony odsłon murowane....

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Kanadasiripolicja