Google

Kadrowe zamieszanie w Google - firmę opuszczają kolejne szychy

Maciej Sikorski
Kadrowe zamieszanie w Google - firmę opuszczają kolejne szychy
18

Ciekawe wieści dochodzą z Google: oto Babak Parviz jeden z ojców projektu Google Glass zmienia pracodawcę. I to na jakiego! Teraz będzie otrzymywał wynagrodzenie od Jeffa Bezosa – ważna figura Google przechodzi do Amazona. Niby nic nadzwyczajnego – takie migracje zdarzają się cały czas i dotyczą wsz...

Ciekawe wieści dochodzą z Google: oto Babak Parviz jeden z ojców projektu Google Glass zmienia pracodawcę. I to na jakiego! Teraz będzie otrzymywał wynagrodzenie od Jeffa Bezosa – ważna figura Google przechodzi do Amazona. Niby nic nadzwyczajnego – takie migracje zdarzają się cały czas i dotyczą wszystkich firm. Dolina Krzemowa nie jest tu wyjątkiem. W przypadku Google można jednak mówić o zauważalnej utracie ważnych postaci.

Babak Parviz był związany ze słynnym odziałem Google X, który pracuje nad technologiami przyszłości. Top menedżer zajmował się przede wszystkim okularami Google oraz szkłami kontaktowymi nowej generacji, czyli produktem jeszcze bardziej rozwiniętym, niż Glass. Nie ulega wątpliwości, że jego odejście nie jest dobrą wiadomością dla internetowego giganta – chociażby z marketingowego punktu widzenia. Można przecież odnieść wrażenie, że współtwórca "okularów przyszłości Google" uznał ten produkt za mało rozwojowy i postanowił się z nim rozstać. Nad Google Glass zebrały się ostatnio ciemne chmury, to odejście z pewnością nie pomoże ich rozgonić.

Równie istotne jest to, że Google traci wartościowego pracownika na rzecz jednego ze swoich głównych konkurentów. Trudno stwierdzić, czym Parviz zajmie się w imperium Bezosa, ale duet Brin – Page (dorzućmy Schmidta i zróbmy z tego tercet) może być tym zaniepokojony. Amazon zapewne nie ściągnął do siebie tego człowieka wyłącznie po to, by zrobić na złość Google. Sam Parviz też musiał mieć jakiś powód i podejrzewam, że nie chodziło jedynie o pieniądze, bo w Google groszy pewnie nie zarabiał. Albo projekt Google Glass jest w opłakanym stanie i już wiadomo, że nic z tego nie będzie (ewentualnie do gry wkroczą inni ludzie) albo Amazon szykuje coś naprawdę interesującego, coś, przy czym warto pracować.

Zastanawia odejście człowieka pracującego nad okularami (warto wspomnieć, że do Facebooka, a konkretnie Oculus VR przeszła inna postać związana z tym projektem – Adrian Wong), zastanawia i decyzja designera trzymającego pieczę nad projektem Ara. Dan Makoski, bo to o nim mowa, po zakończeniu dwuletniego kontraktu postanowił rozstać się z Google i przejść do banku Capital One. Należy oczywiście wziąć pod uwagę, że gdy zaczynał swą pracę, Motorola należała do Google, nic nie zapowiadało tego, że nagle dojdzie do poważnych zmian strukturalnych i jego ekipa trafi bezpośrednio do korporacji z Mountain View. Być może te przemiany nie do końca odpowiadały menedżerowi. Pozostaje przy tym zadać pytanie, jak wyglądają prace nad projektem Ara i czy odejście jednej z kluczowych postaci pozostanie bez wpływu na proces tworzenia modułowego smartfonu?

Zastanawiając się nad tymi dwoma odejściami, przypomniałem sobie o kilku innych głośnych "wyjściach" z Google. W ciągu kilku kwartałów firmę opuścili Marissa Mayer, Hugo Barra i Vic Gundotra. Gdyby przed ich odejściem ktoś spytał o personalny fundament korporacji, to podejrzewam, że te trzy nazwiska pojawiłyby się na wysokich pozycjach odpowiedniej listy. Tymczasem "księżniczka Google", jak niektórzy nazywają Mayer, przejęła stery u konkurencji (Yahoo!), Barra związał się z firmą Xiaomi, a Gundotra… trudno powiedzieć, czy ma jakieś plany na przyszłość.

Na podstawie tych kilku rozstań nie stwierdzę oczywiście, że Google zmaga się z pracowniczym exodusem, bo to byłaby gruba przesada. Przecież co kilka dni słyszy się o przejściu któregoś menedżera z jednej firmy do drugiej. Opuszczane są Apple, Microsoft i Facebook. Czasem chodzi o naprawdę głośne i dobrze znane nazwiska. Odnoszę jednak wrażenie, że to właśnie Google w ostatnich kilku kwartałach, może paru latach, wiodło prym pod względem głośnych odejść. Może to zbieg okoliczności, może przesadzam i po prostu ludzie z Google najbardziej wryli mi się w pamięć (wymienię od ręki 4-5 menedżerów, którzy odeszli z Google – w przypadku innych firm mam z tym problem), ale jestem bardzo ciekaw, czy te rozstania można jakoś ze sobą powiązać i znaleźć dla nich wspólny mianownik? Pytanie pozostanie raczej bez odpowiedzi, lecz jest to niezły materiał dla osób lubiących spekulacje...

Źródło grafiki: Google

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu