Źródło: Internet - pewnie każdy widział w telewizji taki napis. Czasem stacja starała się bardziej i pisała Facebook albo YouTube. Jedni na to nie reagują, drudzy są rozbawieni, jeszcze inni widzą w tym problem. Nawet bardzo poważny, bo media starej daty coraz częściej korzystają z dorobku twórców z Sieci. Korzystają, lecz nie dają nic w zamian. Nie tylko nie pytają autorów o możliwości wykorzystania materiałów - czasem nie informują nawet, kto stworzył te treści. Nie dziwię się jutuberom, że sytuacja ich irytuje.
Napisał do nas jutuber: TV Republika wykorzystuje moje filmy bez zgody i wiedzy
Youtuber skarżący się na telewizję - takiego maila nie czytałem. Do wczoraj. Napisał do nas Vonsky, który szybko wyłożył swój problem: Moje materiały zostały użyte przez TV Republika bez mojej wiedzy i zgody 15 razy.
Liczba, która robi wrażenie. Gdyby stacja zrobiła to raz, twórca pewnie machnąłby ręką, stwierdził, że szkoda czasu na zmaganie się z silniejszym, bo i tak niczego to nie zmieni. Ale w tym przypadku TV Republika poszła na całość, postanowiła wykorzystać materiał vlogera na maksa. Vonsky zaznaczył przy tym, że najbardziej irytuje go co innego: zmienność opinii stacji.
Maila dostaliśmy po tym, jak opublikowaliśmy tekst Prawicowy publicysta wzywa premier Szydło do cenzurowania YouTube’a. Za wywoływanie ducha Lecha Kaczyńskiego… Pisałem w nim o pewnym prawicowym publicyście, który opublikował list otwarty do premier Beaty Szydło. Wzywał w nim do "kontrolowania" YouTube'a, najlepiej do unormowania tej kwestii w ramach pisanej ustawy o mediach narodowych. Podsumowałem już ten apel, nie będę do tego wracał, wspomnę jedynie, że autorowi listu nie przeszkadzała treść mojego wpisu, i tak pochwalił się na Twitterze, że o nim napisaliśmy. Różni ludzie, różne potrzeby. Ważne jest to, że ów list pojawił się na stronie TV Republika. Co prawda stacja nie wzięła za niego odpowiedzialności, ale z drugiej strony nie przeszkadza jej, że treść wisi na stronie.
Vonsky stawia sprawę dość jasno: z jednej strony TV Republika publikuje list wzywający do cenzury YT, z drugiej strony garściami czerpie z naszej pracy. Napisałem "naszej", ponieważ youtuber całość przedstawia w filmie, w którym wspomina też o innych vlogerach, których materiały wykorzystuje się bez pytania. Czasem nawet bez podania autora. Tak było ponoć w przypadku Atora, którego fragment filmu wykorzystała TVP Info. Oraz kanału Pyta.pl. A gdybyśmy poszukali głębiej, pewnie pojawiłoby się jeszcze kilka kanałów. A może i kilkanaście.
Chociaż Vonsky trochę przesadza w swoim filmie, wiąże zbyt dużą moc sprawczą z listem jednego, szerzej nieznanego publicysty, to rozumiem jego zdenerwowanie. Rozumiem zdenerwowanie wszystkich internetowych twórców, bo źródło: Internet to dzisiaj naprawdę kiepski żart. Jeżeli duże stacje chcą korzystać z tych materiałów, niech zaczną traktować autorów poważnie. Przecież można się z nimi skontaktować, można film właściwie podpisać i odesłać widzów do kanału na YT. A jeżeli telewizjom będzie się nadal wydawać, że to wielka przysługa wyświadczana jutuberom, zwłaszcza tym największym, to pozostaje rozłożyć ręce w geście rozpaczy: najwyraźniej nadal nie rozumieją, jakie zmiany zachodzą w świecie.
Niedawno dowiedzieliśmy się, że TVP zamierza monitorować Sieć i wyłapywać internautów udostępniających ich materiały. Wynika z tego, że ceni pracę, jaką włożono w przygotowanie tych treści. A skoro tak, dlaczego wobec Youtuberów stosowane są inne standardy? Bo mają mniejsze kamery i nie korzystają z potężnego zaplecza? Oby takie myślenie wyparowało. Jeśli TV Republika chce dobry materiał, ale nie planuje w to swoich swoich ludzi, niech dogada się z Youtuberem. To samo dotyczy także innych stacji, tych publicznych i tych komercyjnych.
Aktualizacja: Paweł Zastrzeżyński chyba w końcu przeczytał - usunął tweet z naszym tekstem...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu