Facebook

Wiadomości powiedziały prawdę. Internet zaskoczony

Maciej Sikorski
Wiadomości powiedziały prawdę. Internet zaskoczony
Reklama

Podobno istnieją trzy prawdy, pisał o tym nawet ks. Józef Tischner. Tak przynajmniej było kiedyś, nim nastała era tzw. postprawdy. Od tego momentu sprawa stała się znaczenie bardziej zagmatwana, poszukiwanie prawdy wymaga jeszcze większego wysiłku. Doszło do tego, że media informują, iż ktoś... nie skłamał. Podkreśla się fakt, że tym razem obyło się bez manipulacji. Chyba spełnia się chińskie przekleństwo życia w ciekawych czasach.

Wiadomości powiedziały prawdę, inni skłamali - na taki nagłówek trafiłem dzisiaj na WP. Przyznam, że wywołał uśmiech na mojej twarzy. Oto bowiem bardzo popularny portal informuje na stronie głównej, w eksponowanym miejscu, że jeden z największych serwisów informacyjnych w naszej telewizji przekazał prawdę. Można do tego podejść dwojako: autor chciał pokazać, że inni nie mówią prawdy i wskazuje na Wiadomości jako sprawdzone, wiarygodne źródło informacji. Albo... jest to zaskoczenie, na które warto zwrócić uwagę: w końcu powiedzieli prawdę. A może tak po prostu wyszło i nie ma podtekstów? Zaglądamy do treści i wita nas taki tekst: Często to "Wiadomościom" zarzuca się manipulację. Tym razem to oni mieli rację.

Reklama


Czytelnika na głównej ma zatem zaskoczyć to, że Wiadomości powiedziały prawdę. W końcu! Sytuacja tak niecodzienna, że zasługuje na miejsce w portalowej przestrzeni. Nowe media są zaskoczone tym, że w starych mediach nie było manipulacji, że w telewizji publicznej, która powinna być ostoją obiektywizmu i medium stawiającym w pierwszej kolejności na prawdę, ta ostatnia została nareszcie zaserwowana widzom. Problem dotyczy jedynie TVP i Wiadomości? Nie, tę stację, ten serwis moglibyśmy pewnie zamienić w przekazie innymi znanymi markami. Trafimy na nagłówki informujące, że Fakty czy Wydarzenia powiedziały prawdę, ludziom opadną szczęki. Ciekawe czasy.

Moglibyśmy w tym miejscu powiedzieć/napisać: chwała internetom, bez nich byłoby już naprawdę źle, skoro "tradycyjne" media poszły w tym kierunku. Jak w ogóle mogliśmy żyć w czasach, gdy Sieci nie było? Trwaliśmy w ciągłym kłamstwie wpajanym nam do głów przez media, na które nie mieliśmy wpływu. A teraz jest inaczej. Problem polega na tym, że w Sieci jeszcze łatwiej o manipulację, kłamstwa, półprawdy, ćwierćprawdy. A im bardziej wydaje się nam, że trafiliśmy w końcu na miejsce "pewne", nieskażone fałszem, tym dalej możemy być od... prawdy. Strzeż się, gdy usłyszysz zdanie w stylu "U nas poznasz prawdę, pokażemy ci zakłamanie, którym przeżarci są inni". To znak, że z tego miejsca trzeba się ewakuować.


W czasach, gdy dostęp do informacji jest naprawdę bardzo szeroki i szybki (przesadą jednak byłoby użycie słowa "nieograniczony"), zaczyna się dziać coś niespodziewanego: jesteśmy informowani o tym, że ktoś powiedział prawdę. Za jakiś czas to może być wręcz sensacja. Mogłoby się wydawać, że w takim świecie kłamstwo zostanie zmarginalizowane, bo łatwo je wykryć i obnażyć. I chociaż faktycznie jest to możliwe, ludzie nie boją się go użyć. Jednocześnie przestają być na nie odporni. Pozostaje zatem czekać na zestawienia serwisów informacyjnych, z których będziemy się dowiadywać, kto był najbliżej prawdy. Tu jednak pojawia się pewna pułapka: przecież gradacja będzie uzależniona od autora. A ilu autorów, tyle prawd...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama