Polska

Jest projekt ustawy medialnej. Zacznie się od... zmiany władz

Maciej Sikorski
Jest projekt ustawy medialnej. Zacznie się od... zmiany władz
Reklama

Ustawa medialna to jeden z najgłośniejszych i chyba najciekawszych tematów odnoszących się do poczynań nowych władz. Dotyczy mediów publicznych (w zam...

Ustawa medialna to jeden z najgłośniejszych i chyba najciekawszych tematów odnoszących się do poczynań nowych władz. Dotyczy mediów publicznych (w zamyśle narodowych), ich struktury, źródeł finansowania, odpowiedzialności, zadań. Przebudowa ma być naprawdę poważna i prawdopodobnie odczuje ją większość z nas - chociażby z uwagi na wprowadzenie opłaty audiowizualnej: powszechnej i ściągalnej. Do tej pory mówiono o planach - przyszedł czas na konkrety. W Sejmie pojawił się projekt nowelizacji o radiofonii i telewizji. Na razie mowa o "małej nowelizacji".

Reklama

Media podjęły temat już wczoraj - pisał o nim m.in. serwis 300polityka.pl i zaznaczał, że mowa o "małej nowelizacji". Co to oznacza? Projekt nie przewiduje totalnego remontu w strukturze mediów publicznych - przynajmniej nie ten projekt. Na większe zmiany będziemy musieli poczekać, dopracowywane są propozycje nowelizacji, w których będzie mowa o finansowaniu czy zadaniach mediów. Póki co podjęto dwie ważne kwestie - dotyczą ograniczenia roli KRRiT oraz zmiany władz mediów publicznych.

Na temat ograniczenia roli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji już pisałem, teraz sprawa zostaje potwierdzona. Twórcy projektu przekonują, że w obecnej formule Rada nie może prawidłowo funkcjonować. Z jednej strony ma wypełniać zapisane w Konstytucji zadanie:

Art. 213.1. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji.[źródło]

Reklama

Według autorów projektu nowelizacji, odnosi się to do wszystkich mediów - nie tylko publicznych. KRRiT to organ regulacyjny, który ma kontrolować nadawców.


Reklama

Jest jednak druga strona medalu: KRRiT ma władzę nad mediami publicznymi, które stanowią część rynku medialnego. Jednocześnie musi więc być obiektywna i działać w interesie mediów publicznych. To faktycznie może wzbudzać wątpliwości. Jak chce to rozwiązać nowa ekipa? KRRiT ma się zająć wyłącznie pierwszym zadaniem - jej wpływy i zadania zostaną ograniczone. Kto zatem będzie wybierał władze publicznych mediów? Wedle nowych przepisów minister Skarbu Państwa. Niczym w spółkach np. z branży wydobywczej, w których SP ma większościowy pakiet akcji.

Czy to prowadzi do odpolitycznienia mediów? Raczej nie. Wcześniej członków zarządów i rad nadzorczych omawianych spółek (TVP SA oraz PR SA) powoływała KRRiT wybierana przez Sejm, Senat i Prezydenta, teraz będzie to robił członek rządu. Kiedy do tego dojdzie? Prawdopodobnie dość szybko - nowelizacja może być szybko procedowana, jednocześnie zapisano w niej, że wchodzi w życie z dniem ogłoszenia. Wedle zapisów, wygasną wówczas mandaty członków rad nadzorczych i spółek, minister będzie mógł na te stanowiska powołać inne osoby. Szybka czystka chciałoby się napisać... Typowe działanie następujące po przejęciu władzy w Polce. W tym przypadku dochodzi jednak także do zmiany systemu.


Autorzy projektu zaznaczają, że to dopiero początek zmian:

Projektowana ustawa stanowi pierwszy etap reformy polskich mediów publicznych, zmierzającej do ustanowienia systemu mediów narodowych. Jego filarami będą instytucje niemające charakteru spółek akcyjnych, którym zapewni się stabilne źródła finansowania. Stworzenie nowego systemu organizacji i finansowania mediów narodowych wymaga kilku miesięcy intensywnych prac i będzie następnym etapem reformy.

Reklama

Na razie skupiono się na mechanizmie powoływania władz i ograniczenia roli KRRiT, którą wybrała poprzednia ekipa rządząca. Dodam przy tym, że kadencje członków Rady kończą się w przyszłym roku, a ich następców powołają obecne władze. Czy nowa Rada będzie bardziej obiektywna i bezstronna, jak przekonują autorzy projektu? Coraz więcej mówi się o silnych mediach narodowych, to hasło powtarzane przez polityków partii rządzącej, więc pojawia się wątpliwość. Członków KRRiT powołają przecież politycy PiS. Na papierze może to wyglądać lepiej niż obecnie, prywatni nadawcy mogliby się cieszyć. Pozostaje mieć nadzieję, że w praktyce też będzie to wyglądało dobrze.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama