Felietony

Jest jeden powód, dla którego czekam na Nintendo Switch 2. I nie są to nowe gry

Kamil Świtalski
Jest jeden powód, dla którego czekam na Nintendo Switch 2. I nie są to nowe gry
Reklama

Premiera Nintendo Switch 2 zbliża się wielkimi krokami. A ja zamiast cieszyć się na ocean nowych gier, bardziej cieszę się na sam sprzęt i… godny powrót do tytułów które są już na rynku od jakiegoś czasu.

Nintendo Switch 2 od kilku dni budzi ogrom emocji. Jest sporo ekscytacji, ale nie brakuje także niewiadomych i oburzenia. Gigant z Kioto lubi trzymać nas w niepewności: niedopowiedzenia to dla niego chleb powszedni. Zdecydowanie nie każdemu podobają się takie zagrywki, no ale podsyca to kolejną falę plotek, dociekań, spekulacji. Buzz jest, wszystko się zgadza. Ceny gier AAA od Nintendo oburzają od wejścia, ale nie oszukujmy się: nie ma nawet pół powodu do zmartwień w tym temacie. Przede wszystkim dlatego, że ten produkt to samograj: i tak się sprzeda.

Reklama

I wiecie co? Jestem idealnym przykładem tego, że tak będzie. Moją motywacją do zakupu Nintendo Switch 2 jednak niespecjalnie są nowe gry. Tak, fajnie że będzie nowy Donkey Kong (uwielbiam serię!) i Mario Kart. Ale jeszcze fajniej, że irytujące mnie swoim stanem technicznym gry nareszcie będą miały szansę podziałać jak należy.

Nintendo

Nintendo Switch 2 da drugie życie wielu tytułom

Nintendo Switch 2 ma być sprzętem znacznie mocniejszym od obecnej już ponad 8 lat na rynku hybrydowej konsoli. Przez te wszystkie lata byliśmy świadkami zestawu perfekcyjnie zoptymalizowanych gier, które działały jak złoto. Jednak biorąc pod uwagę to jak przepastna jest biblioteka Switcha, można powiedzieć, że było ich jak na lekarstwo. Bo naprawdę: nie było ich specjalnie wielu. Nie wszystko miało szansę zachwycić jak Luigi’s Mansion 3.

Nie będę ukrywał, że wiele gier przez to zostało mi… po prostu obrzydzonych. Irytowały mnie widoczne spadki animacji, tym bardziej jeśli szło za tym coś więcej niż tylko estetyka. Bo w przypadku co bardziej dynamicznych gier, po prostu psuło to przyjemność z rozgrywki, gdyż trudno było o odpowiedni timing.

I choć już teraz NS2 dostał bogatą bazę zapowiedzi i wsparcia od twórców 3rd party, to ja najbardziej czekam na… usprawnienia gier, które na dotychczasowym sprzęcie niedomagają. Chętnie powrócę co najmniej do dwóch ostatnich odsłon The Legend of Zelda. Zanurzę się jeszcze raz w świecie Xenoblade Chronicles X - tym razem już bez irytujących lagów. Zobaczę czy Pokemony na mocniejszym sprzęcie nareszcie będą w stanie działać jak należy. To przykłady pierwsze z brzegu, ale można je mnożyć. Mam multum gier w mojej bibliotece które kupiłem, odpaliłem i odłożyłem, bo zamiast czerpać z nich przyjemność, po prostu mnie irytowały.

Nintendo ma na to pomysł, niech go tylko nie zepsuje

Nintendo zapowiedziało już teraz, że wiele tytułów z NS doczeka się łatek które dadzą grom więcej energii i nowe życie. Na tę chwilę firma podchodzi do tematu dość tajemniczo i tak naprawdę… nie wiemy czego się specjalnie po firmie spodziewać. Informacje w tym temacie są dość sprzeczne. Jedni twierdzą, że można będzie cieszyć się tymi nowościami za darmo. Inni: że przyjdzie nam za nie zapłacić. Są również takie sugerujące, że wszystko to czekać na nas będzie w ramach abonamentu Nintendo Switch Online.

Prawda jest jednak taka, że od tego w jaki sposób Nintendo to rozegra - zależy ogólny odbiór i frajda. Bo jeśli zechcą od nas kilkadziesiąt dolarów za łatkę, to podziękuję. I pogratuluję wszystkim posiadaczom mocnych komputerów, którzy od lat śmieją się w twarz posiadaczom Switcha. Na ich emulatorach wszystko wygląda ładniej i działa jak należy już od lat…

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama