3 lata temu dokonałem przesiadki z Samsung Bada na Windows Phone. Skuszony ciekawym rozwiązaniem kwestii interfejsu dotykowego i wcześniejszym sentyme...
Jeśli Microsoft tak rozprawi się z Windows Phone, to ja przesiadam się na iOS lub Androida
3 lata temu dokonałem przesiadki z Samsung Bada na Windows Phone. Skuszony ciekawym rozwiązaniem kwestii interfejsu dotykowego i wcześniejszym sentymentem do Nokii, postanowiłem, że moim kolejnym telefonem będzie Lumia 800 - pierwszy model oparty na nowej platformie mobilnej od Microsoftu. Przeżyłem z nim wszystko - irytację z powodu braku niektórych aplikacji, płacz i zgrzytanie zębów, gdy dowiedziałem się, że ów telefon nie otrzyma aktualizacji do Windows Phone 8 i w sumie też mnóstwo miłych chwil - aparat jak na tamte czasy robił świetnie zdjęcia, a ekran i design dawały radę.
Cierpliwie też czekałem na to, że Microsoft weźmie się mocno za swoją platformę mobilną i w owym oczekiwaniu też ulokowałem swoje zaufanie do wpływowego i bogatego giganta. Niektóre aplikacje były majstersztykami - Miasto w obiektywie (obecnie City Lens), niesamowite nawigacje Nokii - wartość dodana w świecie Windows Phone spowodowała, że Lumie szybko stały się hegemonami tego mikrorynku w ogóle, który nazywamy rynkiem mobilnym. Wodzony zaufaniem i budowaniem spójnego ekosystemu urządzeń i usług, zakupiłem potem Lumię 1320, która również mnie nieco rozczarowała - Windows Phone kiepsko radzi sobie ze zorganizowaniem ogromnej przestrzeni roboczej. 6 cali to kawałek wyświetlacza i oczekiwałbym od systemu czegoś więcej, niż odpowiednie skalowanie czcionek w aplikacjach systemowych, czy też trzeci rząd kafelków (który potem dostali wszyscy).
Rok później ponownie sięgnąłem do portfela i kupiłem Lumię 830 - telefon będący dużo ciekawszym kontynuatorem serii 8XX. 820 była dla mnie zwyczajnie brzydka i mało innowacyjna - a przy okazji bardzo droga, jak i kiedyś Lumia 800. 830 to "rozsądny cenowo flagowiec", którego uwielbiam za dwie rzeczy - niesamowity design i stosunkowo atrakcyjną dla mnie cenę. Szczególnie nie zbiedniałem po jej zamówieniu. A i nie mógłbym zapomnieć o aparacie - ten jest taki, jaki dla mnie być powinien. Nie największy, nie najlepszy, ale jak na razie niezawodny.
Koniec spowiedzi, przejdźmy do konkretów. Windows Phone cierpi z jednego, bardzo poważnego powodu. Nie można powiedzieć, by ta platforma w czymkolwiek ustępowała Androidowi, czy iOS - działa dobrze również na bardzo słabych urządzeniach. Niedawno dobremu przyjacielowi poleciłem Lumię 435 - nie ma on w zwyczaju wydawać wiele na telefon, a zależało mi na tym, by nie rzucał nim o ściany po kilku miesiącach. Nie potrzebuje wielu aplikacji, przeważnie dzwoni, SMS-uje i przegląda Internet. Jest zadowolony.
Problemem są aplikacje, wśród których zamierzam wspomnieć o obecnych hitach. Niektóre z nich są niedostępne dla platformy Microsoftu. Powód? Bardzo prosty - Windows Phone w dalszym ciągu znajduje się na marginesie, mimo trzeciego miejsca w rankingu najbardziej popularnych platform. Mimo, iż zza granicy zainteresowania deweloperów starał się kilka razy wystawiać choćby czubek nosa - nie udawało się. Co więcej, niektórzy deweloperzy zwyczajnie uciekają z Windows Phone. A i muszę przyznać, że jakość niektórych aplikacji zwyczajnie woła o pomstę do nieba. Od pewnego czasu użytkownicy aplikacji Facebooka dla Windows Phone narzekają na utrudnione wysyłanie zdjęć do tego serwisu ze swoich telefonów i na ogólnie niestabilne działanie programu. I to jest fakt - sam mam pewne problemy z aplikacją do najczęściej używanego przeze mnie portalu społecznościowego. Cierpię także z powodu braku oficjalnej aplikacji Slacka na Windows Phone, przez co jestem nierzadko trochę oderwany od tego, co aktualnie dzieje się w centrum dowodzenia Antywebem. Półśrodkiem jest noszenie ze sobą drugiego telefonu z Androidem, jednak nie wszędzie go ze sobą wezmę, niestety.
Windows Phone z aplikacjami Androida
Według dzisiejszych rewelacji z Neowin, Windows Phone w finalnej wersji Windows 10 dla telefonów komórkowych (i dla mniejszych tabletów) będzie w stanie uruchamiać natywne aplikacje ze Sklepu Google Play, przeznaczone dla Androida. Nie jest to myśl nowa - już wcześniej pojawiały się plotki o zaimplementowaniu takiej funkcjonalności w mobilnej platformie Microsoftu. Neowin jednak powołuje się na kilka własnych, niezależnych źródeł, które jednoznacznie wskazują - takie rozwiązanie jest rozwijane i cały czas poważnie rozpatrywane. Oczekuje się właściwie tylko na zielone światło Microsoftu.
Pierwsza kwestia to oczywiście kwestie prawne, tutaj do akcji może wkroczyć Google, któremu może się całkowicie nie spodobać pomysł konkurenta. Ale czy na pewno? Drugą kwestią jest fakt, iż wdrażając taki emulator, Microsoft owszem, wystawi zza okopów tabliczkę: "Nigdzie się nie wybieramy!". W drugiej ręce będzie jednak trzymać białą flagę, która zanadto nie będzie eksponowana, ale deweloperzy i tak swoje zrobią.
Wyjdą bowiem z założenia, że skoro Microsoft tak stawia sprawę, to w sumie można sobie odpuścić pisanie aplikacji dla Windows. To szczególnie ważny problem w kontekście Universal Apps - idei, która ma scalić wszystkie warianty nowej generacji systemu Microsoftu. Niektórzy mogą podnieść głosy, że dobra idea sama się obroni i jeśli Universal Apps będzie tak dobre, jak wieści Microsoft, to okaże się to dużym sukcesem i nawet fakt korzystania z repozytorium Androida nie przeszkodzi gigantowi w pozytywnym rozwoju własnej platformy.
Jednak zawsze chodzi o pieniądze - deweloperzy wcale nie muszą być zainteresowani pisaniem dla platformy, która właściwie obędzie się bez specjalnie napisanej dla niej aplikacji, bo i tak ją uruchomi. Stworzenie aplikacji, jej rozwój, testy i wdrożenie wymagają pewnych nakładów finansowych. Te mogą stać się w oczach deweloperów całkowicie bezsensowne, gdy Windows 10 dla telefonów rzeczywiście będzie uruchamiać propozycje ze sklepu Google Play.
Przejście z Windows Phone na Androida i iOS jest właściwie bezbolesne
Większość usług i aplikacji Microsoftu zostało przeniesionych także na Androida i iOS. Polityka eksternalizacji Microsoftu do innych ekosystemów to bardzo miły gest (choć nie bezinteresowny) w stronę "innowierców". I ja się cieszę, że jeśli nawet kupię tablet z Androidem, czy drugi telefon z tym systemem, również mogę skorzystać z naprawdę dobrych usług kafelkowego giganta. Z usługami Google, czy Apple w Windows Phone kolorowo nie jest. W drugą stronę jest już bardzo dobrze.
I to może okazać się nie tylko dla mnie, ale i dla wielu innych użytkowników Windows Phone powodem, dla którego powiedzą Microsoftowi "do widzenia". Gigant natomiast, jeżeli rzeczywiście pozwoli na uruchamianie aplikacji Androida w swojej platformie mobilnej, przyzna właściwie, że ten rynek jest dla niego przegrany. Już teraz można w sumie powiedzieć, że Microsoft przegrał technologie mobilne. Ale nie przegrał konkurencji w ogóle - to dalej silna firma i z pewnością nauczy się na przyszłość nie bagatelizować zmian na rynku nowych technologii. Ostatni błąd kosztował go bardzo wiele - utratę znaczenia niegdyś najważniejszego dla niego produktu - Windows.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu