Sport

Japończycy na Igrzyskach będą chronić się przed podczerwienią. Nie zgadniecie dlaczego

Patryk Koncewicz
Japończycy na Igrzyskach będą chronić się przed podczerwienią. Nie zgadniecie dlaczego

Kibice Kraju Kwitnącej Wiśni chcą wiedzieć, co ich reprezentanci i reprezentantki mają pod strojami. Sportowcy będą musieli nosić specjalne kostiumy.

Japonia to kraj, który od lat niezwykle mnie dziwi. Z jednej strony to kolebka wielu motywów kultury popularnej z dynamicznie rozwijającymi się miastami i imponującą technologią, z drugiej zaś państwo, zmuszone do wprowadzania systemowych rozwiązań, zapobiegających różnorakim zboczeniom swoich obywateli. Znane na całym świecie są już smartfony z tamtejszej dystrybucji, z fabrycznie zablokowaną możliwością wyłączania dźwięków aparatu, bo zjawisko wykonywania zdjęć z ukrycia o jawnie seksualnym charakterze stało się realnym problemem społecznym. Japońscy inżynierowie znów musieli stanąć na wysokości zadania, choć tym razem w roli ofiary zostali postawieni sportowcy, reprezentujący kraj na IO.

W obawie przed własnymi kibicami

Już niebawem – bo 26 lipca – wystartują Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, gdzie pojawią się między innymi sportowcy z Japonii. Na tle innych reprezentantów będą wyróżniać się wyjątkowymi strojami, opracowanymi na tę okazję. Kostiumy drużyn siatkówki i dyscyplin lekkoatletycznych – czyli te, które odsłaniają najwięcej ciała – będą pochłaniały światło czerwone. Po co komu taka technologia na zawodach sportowych? Cóż, wbrew pozorom nie daje ona żadnej przewagi – powstała po to, by chronić zawodników przed… własnymi kibicami.

Udowodniono bowiem, że niektóre kamery termowizyjne – w tym także te, które montowane są w smartfonach – mogą działać niczym rentgen w przypadku wycelowania ich w stronę bardzo cienkich strojów sportowych. W rezultacie operator kamery może zobaczyć linie ciała, a nawet zarysy bielizny, co już raz stało się źródłem problemów.

W 2020 roku sportowcy złożyli skargę do Japońskiego Komitetu Olimpijskiego po odkryciu swoich zdjęć z kamer na podczerwień, które krążyły po mediach społecznościowych wraz z podpisami o charakterze seksualnym. By temu zapobiec firma Mizuno przez lata opracowywała nową tkaninę, która łączy elastyczność i wygodę ze zdolnością do pochłaniania podczerwieni. Ma przy tym przepuszczać powietrze równie dobrze, co stosowany dotychczas materiał – to niezwykle istotne z uwagi na lipcowe upały.

Pomysł jest świetny, ale na miejscu Japończyków zacząłbym wdrażać sensowną edukację seksualną, bo konieczność wymyślania nowych materiałów dla sportowców z powodu niesmacznych perwersji kibiców to nieco absurdalna sytuacja.

Stock image from Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu