Śpieszmy się kochać małe segmenty, bo szybko odchodzą. Audi zakończy produkcję modelu A1 i Q2 - swoich najmniejszych pojazdów i skoncentruje się na bardziej dochodowych, czyli większych autach.
A1 został wprowadzony w 2010 roku a jego platforma Grupy VW dzieli z małymi hatchbackami, takimi jak Volkswagen Polo i Seat Ibiza. Q2 powstał natomiast w 2016 roku jako najmniejszy członek rodziny Q SUV/crossoverów Audi. Skierowany jest do nabywców luksusowych samochodów, którzy poszukują praktycznego pojazdu do centrów miast, gdzie brakuje miejsc parkingowych. Co ciekawe, samochody sprzedawały się całkiem nieźle, ale pojawiły się nowe problemy.
Grosza rzuć wyższemu segmentowi
Łatwo domyślić się, gdzie leży problem. Ograniczone dostawy półprzewodników spowodowały problemy w produkcji aut. A producenci najwięcej zarabiają na modelach droższych, czyli tych z klas średniej i wyższej. Jeśli więc liczba podzespołów, która pasują do każdego auta, jest mniej dostępna, lepiej wykorzystać je w modelach, na których zarabia się o wiele więcej.
Konkurenci Audi również wbudowują dostępne chipy głównie w droższe modele, a także od jakiegoś czasu skupiają się bardziej na dochodowych samochodach wyższej klasy i samochodach luksusowych. Najlepszy przykładem jest tutaj Mercedes klasy A. Niedawno firma zaczęła potajemnie rozsyłać notatki do dealerów z informacją i zakończeniu sprzedaży tego modelu w Stanach Zjednoczonych. I nie ma się temu dziwić, gdy popatrzymy na wyniki sprzedaży.
Sprzedaż Klasy A w USA w 2019 roku osiągnęła najwyższy poziom 17 641 sprzedanych sztuk. Dwa lata później Mercedes dostarczył już tylko 8108 sztuk, o 47 procent mniej niż w 2020 roku. Pomimo intensywnego marketingu, w tym reklamy podczas Super Bowl, Klasa A miała problemy ze znalezieniem solidnej podstawy na rynku, który ma obsesję na punkcie crossoverów. Dlatego też dyrekcja firmy słusznie postanowiła, że to już koniec tego modelu i będzie liczyć, że dotychczasowi potencjalni klienci zechcą wybrać wyższego brata - model GLA.
Przyszłość małych aut? Elektryki?
To oczywiście nie jedyny problem Mercedesa w niższych segmentach.Firma ponosi coroczne straty w powodu słabej sprzedaży swojego najmniejszego dziecka - Smarta. Ratunkiem może okazać się współpraca z chińską firma Geely (tak, to ta od Volvo), która zainwestuje blisko 388,77 milionów dolarów w elektryfikację auta. Geely i Mercedes obstawiają, że młodzi konsumenci mieszkający w miastach w Chinach pomogą odmłodzić markę Smart. Układ między firmami jest prosty - Mercedes zaprojektuje pojazdy Smart, a Geely je wyprodukuje.
Pierwsze efekty tej kooperacji będziemy mogli zobaczyć już niedługo. Smart „#1” ma zostać wprowadzony na rynek pod koniec tego roku.
Jaka przyszłość czeka małe auta? Wszystko wskazuje, że za parę lat pożegnamy wiele modeli, a te które zostaną, będę dostępne jedynie w wersjach hybrydowych i elektrycznych. Stosunkowo niskie ceny, które zawsze charakteryzowały ten najmniejszy segment, wymuszą kolejne mariaże z chińskimi producentami. Gdy do listy problemów dołączymy to coraz ostrzejsze normy emisji spalin, jasnym jest, że silniki spalinowe w takich pojazdach również czekają duże zmiany. Z likwidacją włącznie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu