Co prawda jeszcze nie u nas, ale już w Stanach Zjednoczonych dostępne są dwa Chromebooki produkcji Samsunga i Acera. Do programu pilotażowego przystąp...
Jak wygląda tydzień z Chromebookiem - czy daje radę zastąpić zwykłego netbooka?
Steven J. Vaughan-Nichols pracuje na codzień na trzech różnych komputerach, z których dwa działają na Linuksie, a jeden na Windowsie. Przyzwyczajony do tego, co daje standardowy system, wiedział na co się porywa. Postanowił jednak spróbować. Podczas tygodnia pracy napotkał na wiele problemów, ale jednocześnie nie raz zachwycał się nad pewnymi właściwościami ChromeOS.
Poczta elektroniczna
Steven korzysta z poczty hostowanej na własnym serwerze POP3. Nie było to jednak problemem. Google nie zmusza do przejścia na swoją infrastrukturę. Abstrahując od możliwości wykorzystania webmaila zainstalowanego na swoim serwerze, Gmail ma funkcję pobierania poczty z innych serwerów pocztowych i wysyłanie maili z użyciem danego adresu przypadającego na owy serwer.
Z moich własnych doświadczeń wynika, że taka konfiguracja nie jest trudna. Ba, może być nawet opłacalna, bo Gmail daje w takim przypadku możliwość nie tylko pobierania poczty z innego konta, ale także ustawia na nim alias przekierowujący na serwery Google'a, dzięki czemu możemy zaoszczędzić na powierzchni własnego serwera.
Drukowanie plików
Sam Chromebook posiada port USB, ale nie daje możliwości podłączenia i wykorzystania w ten sposób drukarki. Jedyny sposób, który według Google'a ma ogrom zalet, to skorzystanie z Google Cloud Print. Usługa ta pozwala podpiąć drukarkę do chmury i następnie na zdalne drukowanie plików. Stare drukarki mogą być udostępniane poprzez inny komputer podpięty do sieci. Pojawiły się jednak również nowe modele HP, które mogą działać w Google Cloud Print autonomicznie - czy jeszcze kogoś dziwi fakt, skąd takie wysokie liczby w przewidywaniach obecności Internet of Things w przyszłości?
Braki w dokumentacji
Redaktor poskarżył się na ogromne braki w dokumentacji. ChromeOS posiada szereg skrótów klawiaturowych, o których użytkownik nie ma pojęcia. Dotarcie do listy takich skrótów zajęło Stevenowi sporo czasu, a dodatkowo skróty wcale nie są podane na którejś ze stron Google'a, a na nieoficjalnym forum. Kto z Was wpadłby na to, że zrzut ekranu robi się klawiszami Control + Windows, a by przejść do nowo zapisanego obrazu, musimy uruchomić przeglądarkę plików za pomocą Controla i litery M? Nie jest to wcale takie oczywiste, a Google poskąpił dokumentacji. Powinien stworzyć tutorial uruchomiający się przy pierwszym starcie urządzenia.
Problem z obsługą plików tekstowych
Kolejny problem, na jaki napotkał Steve, to brak obsługi dokumentów tekstowych w przeglądarce plików. O ile samo Google Docs obsługuje formaty takie jak DOC, DOCX czy ODF, dwuklik na pliku w takim formacie powoduje wyrzucenie błędu, zamiast przeniesienie do Google Docs.
Pozostałe wady
Innymi nieporozumieniami, z jakimi zmierzył się redaktor, to brak narzędzia synchronizującego dane zapisane na SSD - po co ten napęd, skoro nic nie opłaca się na nim trzymać? Dodatkowo nie mógł zrozumieć kompletnie jak system celujący w sieć posiada obsługę L2TP/IPSec VPN w wersji eksperymentalnej, nie mówiąc już o OpenVPN, które zdobywa coraz większą popularność. Klienta biznesowego brak takiej opcji może odrzucić już na starcie.
Podsumowanie
W podsumowaniu Steve pisze jednak, że z pewnością Google naprawi w najbliższym czasie owe rażące błędy i Chromebook może stać się realną alternatywą dla standardowego netbooka. Sam powiedział, że urządzenie to działa niesamowicie szybko, a dodatkowo bardzo długo działa na jednym ładowaniu - w jego przypadku aż do 12 godzin.
Po pełną recenzję zapraszam na bloga ITworld.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu