Polska

Jak to możliwe, że firmy, które jawnie oszukują ludzi funkcjonują sobie bezkarnie od lat?

Grzegorz Ułan
Jak to możliwe, że firmy, które jawnie oszukują ludzi funkcjonują sobie bezkarnie od lat?
Reklama

Pierwsze, co mi przychodzi na myśl, jak zastanawiam się nad tym, to ustawa hazardowa. To chyba najbardziej sprawnie przeprowadzona akcja ekipy rządzącej - zrobimy ustawę, stworzymy rejestr niedozwolonych serwisów bukmacherskich i wytniemy w pień, te niezgodne z ustawą. Dało się? Jak najbardziej, bo tu są ogromne pieniądze. Teraz spójrzmy na firmy, które od lat oszukują starszych ludzi. Niezliczone postępowania UOKiK, była nawet jedna kara 2 mln zł i co? Działają sobie w najlepsze.

Kiedy pisałem Wam o postępowaniu UOKiK przeciwko Twoja Telekomunikacja, urząd przekazał informację, że wpłynęło na tę firmę 450 skarg. To było w lutym, dziś mówi się już 4966 poszkodowanych, a szacuje się ich na liczbę 30 tysięcy.

Reklama

I co? Firma dalej działa i ma się dobrze. Swoją historię przejść z tą firmą, a właściwie historię swojej mamy opowiedziała na Instagramie Hanna Lis. Przyznam, że mając już świadomość takich działań, które opisywałem wcześniej, nie przypuszczałem, że aż tak chamsko i bezczelnie działają. Powiecie, że to tylko handlowiec wypuszczony w miasto, który ma wyrobić plany i zgarnąć prowizję i być może sam to sobie wymyślił, ale ja nie wierzę, że ktoś sam z siebie mógłby wpaść na takie świństwo.

Do mojej kochanej mamy zapukał przemiły Pan, oferując jej, jak twierdził prezent. Przedstawił się, jako pracownik firmy Orange. Pierwsze kłamstwo. Wręczył przykutej do łóżka mamie nowy telefon, w podzięce za to, iż od lat jest wierną klientką Orange'a. Prawda, mama jest klientką firmy Orange, ale ten Pan przyszedł, a właściwie naszedł i oszukał mamę w imieniu konkurencji, wspomnianej wcześniej Twojej Telekomunikacji.

Przecież to się nóż sam w kieszeni otwiera, jakiemu normalnemu człowiekowi, który staje twarzą w twarz z drugim człowiekiem, mogło coś takiego przejść przez usta? Znane mi wcześniej historie, mówiły o rozmowie telefonicznej, to już bardziej to przełknięcia, ale oni to robią w bezpośrednim kontakcie z osobami starszymi.

Co zrobił dalej? Dał do podpisania pokwitowanie "prezentu", a była to oczywiście nowa umowa i przeniesienie numeru.

Miły Pan poprosił mamę o podpisanie pokwitowania "prezentu". Mama powiedziała Panu, ze niedowidzi, ale Pan zapewnił, ze nie ma problemu, ze to przecież tylko zwykle pokwitowanie. Dziś okazuje się, ze miły pan i jego firemka to zwykłe hieny, wykorzystujące słabość, chorobę, starość. Mama podpisała prośbę o przeniesienie numeru do Twojej Telekomunikacji, która teraz mówi, ze nie ma problemu, mama może wycofać się z umowy, ale za "drobną opłatą" w wysokości 1600 złotych.

Prawdopodobnie sprawa przyspieszy teraz, kiedy stanie się medialna, ale czy naprawdę kogoś znanego musi to spotkać, by ukarać tego typu działania? Mam nadzieję, że nie tylko ukarać, ale i zakazać działalności, nie sądzę bowiem, że to wszystko dzieje się bez wiedzy zarządzających tą „firemką”.

Źródło: Next Gazeta.pl.

Reklama

Photo: BrianAJackson/Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama