Google

Jak powrócić do "anonimowego" komentowania na YouTube

Grzegorz Ułan
Jak powrócić do "anonimowego" komentowania na YouTube
71

Tak naprawdę nie kojarzę, w którym momencie moje stare konto YT zostało połączone z moim profilem na Google+. Podejrzewam, że w jakiś sposób zostało to wymuszone. Niespecjalnie się tym interesowałem, nie udzielam się zbytnio w komentarzach w tym serwisie, ale czytając komentarze w sieci widzę, że gr...

Tak naprawdę nie kojarzę, w którym momencie moje stare konto YT zostało połączone z moim profilem na Google+. Podejrzewam, że w jakiś sposób zostało to wymuszone. Niespecjalnie się tym interesowałem, nie udzielam się zbytnio w komentarzach w tym serwisie, ale czytając komentarze w sieci widzę, że gro krytyki spadło na Google właśnie z tego powodu.

Jeśli, podobnie jak u mnie, połączono u Was te oba konta, można to szybko cofnąć i komentować nadal pod starym nickiem, bez powiązania z prywatnym profilem na Google+.

W tym celu udajemy się do ustawień swojego konta na YT i zaznaczamy opcję przywrócenia starej nazwy i odłączenia prywatnego profilu G+. Po czym zostaniemy poinformowani o konsekwencjach tego kroku.

W tym momencie mamy już z powrotem nasz kanał, ze starą nazwą i linkiem do niego.

Niestety to nie załatwia tematu i nie unikniemy powiązania z Google+, ale można to zrobić bardziej anonimowo niż łączenie z prywatnym profilem.

Z chwilą, gdy chcemy skomentować coś na YT wyskakuje okno z opcją powrotu do poprzednich ustawień, wybieramy tu opcję, że nie chcemy używać swojego imienia i nazwiska.

Otwiera się wtedy kolejne okno, gdzie wybieramy nasz stary nick i tu pojawia się wymuszona opcja założenia strony na Google+. Możemy ją dowolnie nazwać i nikt "z zewnątrz" nie podejrzy jego powiązania z naszym prawdziwym kontem na Google.

Czym to się różni od podawania fałszywych danych na prywatnym profilu G+? Otóż unikniemy w przyszłości skasowania takiego konta. Jak wiemy, Google wymaga podawania prawdziwych danych w swojej sieci społecznościowej. Jedno fikcyjne konto już tak straciłem. Poza tym przydatne to będzie dla osób, które korzystają z Google+ z prawdziwymi danymi, a z różnych względów nie chcą udzielać się na YouTube z wykorzystaniem tych danych.

Martwi mnie jeszcze ten powyższy komunikat, który świadczy o tym, że jeśli zdecydujemy się na połączenie naszego konta z fikcyjną stroną na G+, po 14 dniach nie będzie już można cofnąć tej operacji. Więc jeśli kiedyś się Wam odwidzi i będziecie chcieli komentować na YT pod prawdziwymi danymi, może się okazać konieczne zakładanie nowego kanału na YouTube.

Przy okazji sprawdziłem jeszcze na swoim starym fikcyjnym koncie Google, jak Google "zachęca" do swojego plusa, tych którzy się jeszcze nie złamali. Okazuje się, że już podczas logowania do poczty:

a tu na YouTube:

Muszę przyznać, że dla osób, które nie mają świadomości istnienia nawet G+, takie okno może zupełnie nic im nie mówić i dla świętego spokoju akceptują, a liczniki rosną...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

YouTubekomentarzeanonimowość