Felietony

Jak dobrze, że już po wyborach. Social media staną się znów przyjemnie nudne

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

Reklama

Jeszcze tylko kilka dni i sytuacja w mediach społecznościowych wróci do normy. Już stęskniłem się za nudą i nieistotnymi tematami. Tym razem naprawdę mocno, bo to co działo się ostatnio na Facebooku i Twitterze skutecznie zniechęciło nie tylko do samych serwisów, ale i - niestety - wielu znajomych.

W ostatnią niedzielę odbyła się druga tura wyborów prezydenckich. Kampania i wszystko, co było związane z samymi wyborami w kontekście koronawirusa bardzo mocno odbiły się na mediach społecznościowych. I nie ma znaczenia po której stronie barykady są ich użytkownicy, czy osoby z listy Waszych znajomych. To niestety czas kiedy ludzie czują ogromną wręcz potrzebę publicznego (choć wciąż internetowego) popierania któregoś z kandydatów, niektórzy dodają do tego dyskredytowanie drugiego. I wszyscy żyją w dziwnym przekonaniu, że ich opinia nie tylko jest oryginalna, ale przede wszystkim ważna i kluczowa dla wirtualnych znajomych czy ogólnie sieciowego świata.

Reklama

A nie jest.

Niestety, również na moich mediach społecznościowych, nie dało się od tego uwolnić - musiałbym na czas wyborów albo w ogóle zrezygnować z Facebooka i Twittera, albo wyciszyć/zablokować większość znajomych i obserwowanych osób. I to jest bardzo smutne doświadczenie, bo choć większość z nich niedługo wróci do treści, przez które lubię ich sieciowe wpisy, to jednak pewien niesmak pozostaje, podobnie jak świadomość że przy okazji kolejnych wyborów dostanę powtórkę z rozrywki. Dlatego tym bardziej doceniam, że garstka osób powstrzymała się od publicznych manifestacji, wklejania gwiazdek, memów, filmików i pisania elaboratów na tematy, o których nie mają pojęcia. Bo o polityce jednak to pojęcie trzeba mieć - ja na przykład nigdy nie poruszam na social media tematów, które są mi obce. I wiem, że to dość niepopularne w naszym kraju.

Nigdy nie negowałem tezy, że media społecznościowe to miejsce do wyrażania opinii. Nigdy nie chciałem nikogo cenzurować, jednak też nigdy nie rozumiałem masowej manifestacji swoich poglądów za pomocą obrazków czy zdjęcia profilowego. A to niestety na Facebooku pojawia się w stopniu wręcz niewyobrażalnym i naprawdę ciężko mi uwierzyć, że ktoś faktycznie uznaje to za istotne dla kogokolwiek innego poza sobą.

Na Facebooka i Twittera wraca nuda. I bardzo dobrze

Chciałbym zobaczyć jakieś badania pokazujące o ile przez ostatnie tygodnie wzrosła w naszym kraju aktywność w mediach społecznościowych. Rozumiem, że algorytmy Facebooka ukrywają wpisy osób, z którymi nie wchodzi się zbyt często w relacje, ale mam wrażenie, że z okazji wyborów "obudzili" się również ludzie, którzy korzystają z tego serwisu bardzo sporadycznie. Jednocześnie Ci, którzy robią to regularnie, zintensyfikowali swoje wpisy - momentami całkowicie ograniczając się do politycznych tematów i postów, które często były wręcz niesmaczne. I tu niestety też nie miała znaczenia wybrana opcja polityczna - widziałem dużo chamstwa, jeszcze więcej bezmyślnie powielanych fake newsów i kłamstw, których nikt nie weryfikował. Zauważyłem, że Facebook potrafi blokować fake newsy, ale to kropla w morzu potrzeb. A to wszystko w imię własnych przekonań i dziwnej misji mającej na celu przekonanie do nich pozostałych znajomych. Czy to się udało? Nie sądzę, ale wiele osób robiło wszystko by się udało. Sęk w tym, że najbardziej cierpią na tym postronni ludzie, którzy tak jak ja nie byli w stanie przefiltrować treści na facebookowych tablicach szukając tematów, które ich interesowały. Niestety to samo dzieje się kiedy nagle użytkownicy serwisów społecznościowych podłączają się pod jakąś internetową akcję i piłują jakiś temat nie mając o nim zielonego pojęcia. To też pokazuje jak bardzo social media różnią się od świata realnego, jak jego użytkownicy zachowują się inaczej niż w rzeczywistości.

Minie oczywiście jeszcze kilka dni albo tygodni zanim emocje opadną, ale powoli na Facebooka i Twittera wróci ta wyczekana nuda. Domorośli specjaliści od polityki wrócą do tematów, które najczęściej poruszali, nie trzeba będzie się przekopywać przez 50 takich samych wpisów lub tych samych obrazków. W polskiej sieci zrobi się dużo spokojniej, mniej emocjonalnie.

Reklama

grafika: 1, 2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama