Weszli do domu pogrzebowego, żeby za pomocą palca zmarłego odblokować jego iPhone'a. Normalna, coraz częstsza procedura czy przekroczenie uprawnień? Takich wątpliwości będzie pojawiać się coraz więcej.
Jak daleko posunie się policja, żeby odblokować smartfona?
O problemach z odblokowywaniem iPhone'ów przez organy ścigania pisaliśmy już niejednokrotnie. Pewnie nigdy nie dowiemy się, jak FBI w końcu złamało iPhone'a sprawcy strzelaniny w Teksasie. Temat budzi jednak mnóstwo emocji i zmusza do dyskusji. Gdzie kończy się prawo do prywatności, a zaczynają uprawnienia organów ścigania?
Dość boleśnie przekonała się o tym rodzina mężczyzny, który został zastrzelony podczas próby ucieczki przed policjantem próbującym go zrewidować na stacji benzynowej. Sekcja zwłok wykazała, że był on pod wpływem narkotyków, ale dowody w tej sprawie mogły się znaleźć na jego smartfonie.
Co zrobiła policja? Dwóch detektywów z Largo na Florydzie weszło do domu pogrzebowego i próbowało odblokować iPhone'a za pomocą palców zmarłego. Policja tłumaczy się 48-72-godzinnym oknem czasowym dającym dostęp do telefonu za pomocą czujników biometrycznych. Sek w tym, że iPhone'a odzyskali dopiero po tym, jak ciało zwolniono z aresztu, wysyłając do domu pogrzebowego. Co więcej, zdaniem organów prywatność kończy się wraz ze śmiercią danej osoby, a więc z prawnego punktu widzenia w ich działaniu nie było niczego nieprawidłowego
Próba była nieudana, ale niesmak pozostał. Trudno bowiem oprzeć się wrażeniu, że obowiązujące przepisy prawa kolejny raz nie nadążają za technologią. W USA toczy się zażarta dyskusja na temat tego, czy wymuszenie na oskarżonym odblokowania smartfona jest zgodne z prawem. W 2014 roku sąd najwyższy orzekał, że przeszukanie telefonu podczas aresztowania jest niekonstytucyjne. Nie znaczy to jednak, że organy ścigania nie mogą uzyskać do niego dostępu i o ile wymuszanie ujawnienia hasła na podejrzanym jest problemem, to użycie jego palca do odblokowania już nie. Sytuacja zmienia się po śmierci - w świetle orzecznictwa amerykańskiego zmarłemu wówczas nie przysługują już niemal żadne prawa.
W tym wszystkim szczególnie ważne są też kwestie etyczne. Pomijam fakt, że w Polsce sama sprawa zastrzelenia podejrzanego, który próbował uniknąć przeszukania byłaby rozpatrywana w zupełnie innym kontekście (przekroczenia uprawnień). Pojawia się jednak tutaj podstawowe pytanie, czy policja nie powinna najpierw uzyskać odpowiedniego nakazu, a przede wszystkim zgody rodziny na tego typu działania.
Jedno jest pewne - takich wątpliwości będzie przybywać wraz z rosnącą popularnością biometrycznych mechanizmów zabezpieczających nasze telefony. Czy smartfona odblokowywanego twarzą można podstawić pod nos podejrzanego i zmusić w ten sposób do odblokowania? A czy odciski palców można spreparować na bazie tych dostępnych w bazie policyjnej, aby przeszukać zawartość telefonu? Organy ścigania staną niedługo przed szeregiem bardzo poważnych pytań i wątpliwości - również w Polsce, czy nam się to podoba czy nie.
źródło: tampabay.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu