Recenzja

To najlepsze słuchawki, jakie kiedykolwiek miałem - test Jabra Elite 65t

Tomasz Popielarczyk
To najlepsze słuchawki, jakie kiedykolwiek miałem - test Jabra Elite 65t
Reklama

Jeszcze kilka lat temu naśmiewałem się z Apple AirPods, a dziś zachwycam słuchawkami, które mają z nimi wiele wspólnego. Jabra Elite 65t skradły moje serce. Lepszych, bardziej praktycznych i wszechstronnych słuchawek dotąd nie miałem.

Jabra Elite 65t to całkowicie bezprzewodowe słuchawki - dokładnie jak analogiczny produkt Apple'a. W ostatnim czasie takich konstrukcji na rynku przybyło. Sam zresztą miałem do czynienia z kilkoma - żadne nie przebiły tego, co oferuje Jabra. Ale po kolei.

Reklama

Etui z ładowarką

Pudełko i jego zawartość prezentują się klasycznie. Oprócz słuchawek znajdziemy tutaj trzy komplety silikonowych wkładek EarGel, kabelek oraz etui.


Wspomniane etui jest nie tylko praktycznym schowkiem, ale też posiada budowaną baterię. W rezultacie pozwala to wydłużyć czas pracy o Elite 65t o aż 10 godzin. Same słuchawki posiadają ogniwa wystarczające na 5 godzin. Mamy zatem 15 godzin słuchania zanim zaczniemy szukać źródła ładowania (oczywiście im głośniej słuchamy, tym ten czas ulega skróceniu - ja na ogół trzymam się środka skali). Sam proces naładowania trwa 2 godziny, ale już 15 minut daje nam 1,5 godziny słuchania. Warto mieć to na uwadze, gdy zastanie nas kryzysowa sytuacja.

Szkoda, że etui nie posiada złącza USB-C, które znajdziemy już w większości smartfonów. MicroUSB to przeżytek, który zmusza do ciągania ze sobą dodatkowego kabelka. Drobna niedogodność, ale robi różnicę.

Ergonomia i przyjemny design

Słuchawki mają wpadającą w oko, aczkolwiek dość neutralną, konstrukcję, którą można określić w dużym skrócie jako owal z wyrastającą końcówką mikrofonu. Dużym plusem jest tutaj na pewno to, że nie wystają zbyt mocno z ucha. Po włożeniu, wyglądamy w dalszym ciągu "normalnie" i nie przypominamy przybysza z kosmosu z dziwnymi antenami wyrastającymi z uszu.


Kolejny plus to waga. Lewa słuchawka waży zaledwie 5,8 g, a prawa 6,6 g. Są praktycznie niewyczuwalne. Przekłada się to na wysoki poziom ergonomii.

Reklama

I tutaj kluczową rolę odgrywa budowa ucha użytkownika. Spotkałem się z wieloma opiniami, że jedna słuchawka leży w uchu idealnie, a inna nie do końca (co ciekawe zawsze była mowa o innej...). Cóż, człowiek nie jest istotą symetryczną, a i same słuchawki symetryczne pod względem ciężaru również nie są. W moim przypadku idealnie do ucha dopasowała się prawa słuchawka. Lewa lubi się czasem delikatnie wysunąć, ale jeszcze nigdy mi nie wypadła sama z ucha.


Reklama

Ogólnie rzecz biorąc ergonomia stoi jednak na przyzwoitym poziomie - po włożeniu słuchawek nie widzimy różnicy w porównaniu z innymi dokanałówkami. Jeżeli ktoś nie lubi teog typu rozwiązań, Jabra Elite 65t pewnie tego nie zmienią.

Skoro już mówimy o ergonomii, warto zwrócić też uwagę na to, że słuchawki posiadają certyfikat IP55, co czyni je odpornymi na pot i kurz. Ja używałem ich w naprawdę różnych sytuacjach, począwszy od długich rowerowych wycieczek, przez godziny na siłowni, a na zasypianiu przy muzycie skończywszy (potem znajdowałem je gdzieś w pościeli...). Ciągle żyją i grają równie dobrze, co na początku.

W gruncie rzeczy samych mikrofonów mamy tutaj aż cztery i służą one głównie do aktywnej redukcji szumów oraz odgłosów otoczenia. Muszę przyznać, że spisują się na tym polu rewelacyjnie - w uszach panuje błoga cisza. Co ważne, możemy stopień redukcji regulować i w razie potrzeby całkowicie otworzyć się na otoczenie, co się przyda np. podczas jazdy na rowerze.


Niestety mikrofony te nie sprawdzają się już tak dobrze podczas rozmów. O ile my słyszymy naszego rozmówcę perfekcyjnie, o tyle on nas już nie - Jabra Elite 65t w niektórych sytuacjach (nie zawsze, ale zdarza im się) potrafi zgarniać wiele niepotrzebnych dźwięków z otoczenia. To czasem spory problem - szczególnie na ruchliwej ulicy lub np. w klubie fitness, gdzie panuje stosunkowo duży gwar połączony z odtwarzaną muzyką w tle. Przekonałem się o tym na własnej skórze, zmuszony do przełączenia się na rozmowę bezpośrednio przez smartfona.

Reklama

Wbudowany asystent głosowy, świetna aplikacja

Prawa słuchawka posiada przycisk służący do włączania/wyłączania, zatrzymywania/wznawiania odtwarzania, a także wywoływania asystenta głosowego. W zalezności od naszego smartfona może to być Siri lub Google Assistant. W ostatniej aktualizacji oprogramowania pojawiła się też Alexa. Spektrum możliwości jest więc spore, choć oczywiście w dalszym ciągu żadna z tych usług nie wspiera języka polskiego, co czyni ją niezbyt pomocą w codziennym użytkowaniu.


A skoro o asystentach mowa, słuchawki posiadają też autorski mechanizm Jabry. Kobiecy głos czyta proste komunikaty techniczne, wiadomości, a także nazwy kontaktów/numery telefonów osób, które próbują się do nas dodzwonić. Niestety o wsparciu dla języka polskiego możemy pomarzyć, więc rodzime nazwy są wymawiane w sposób koślawy i ledwie zrozumiały.

Lewa słuchawka to dwa przyciski, których obecność zaznaczono wypustkami. Służą one do regulacji głośności lub przełączania utworów (przy dłuższym przytrzymaniu). Mechanizm ten działa znakomicie i bardzo precyzyjnie.

Czujniki umieszczone na obu słuchawkach pozwalają wstrzymywać odtwarzanie w sytuacji, gdy któraś z nich wypadnie (lub zostanie wyjęta) z ucha. Ten mechanizm też oczywiście możemy skonfigurować w taki sposób, by działał zgodnie z naszymi preferencjami i np. po prostu go wyłączyć.


A skoro o konfigurowaniu mowa, jestem mile zaskoczony szybkością i prostotą teog procesu. Połączyłem słuchawki z telefonem i właściwie nic więcej nie muszę robić. Po wyjęciu ich z etui, automatycznie łączą się z urządzeniem i działają. Wystarczy je włożyć do ucha. Problem pojawia się, gdy chcemy skorzystać z więcej niż jednego sprzętu - tutaj lepiej ograniczyć się po prostu do jednego źródła dźwięku.

Jak Jabra Elite 65t grają?

Jestem pod dużym wrażeniem. Bardzo szczegółowe wysokie i średnie tony początkowo mnie zaskoczyły. Słuchawki radzą sobie z nimi bardzo dobrze. Basy wypadają nieco gorzej, ale są wyczuwalne i dość klarowne. W razie potrzeby zawsze możemy je sobie lekko podkręcić za pomocą korektora w dedykowanej aplikacji Jabra Sound+. O dosłyszeniu sceny raczej możemy zapomnieć, choć dźwięk ma nieco głębii. Możliwość wyczucia detali i wyrazistość sprawiają, że moje playlisty ze Spotify brzmią naprawdę solidnie. Brzmienie jest ciepłe, przyjemne dla ucha, ale na pewno nie audiofilskie - ale to pewnie akurat nikogo nie zdziwi.

Niestety nie ma róży bez kolców - Elite 65t nie wspierają kodeka aptX, który jest kluczowy przy bezprzewodowym przesyłaniu muzyki. To bardzo dziwne, biorąc pod uwagę, że w słuchawkach zaimplementowano moduł Bluetooth 5.0 (który swoją drogą spisuje się znakomicie, oferując nawet 10-metrowy zasięg). Pozostaje nam jedynie AAC.

Jabra Elite 65t - moja opinia po dwóch miesiącach

Czy to są słuchawki, których szukacie? Mnie Jabra Elite 65t oczarowały swoją uniwersalnością, designem, ergonomią oraz możliwościami. To wszystko dopełnia bardzo przyzwoita jakość brzmienia, fajna aplikacja oraz fenomenalna redukcja dźwięków otoczenia. Do minusów zaliczyłbym brak wsparcia dla aptX i zbierające dźwięki otoczneia podczas rozmów mikrofony (nie zawsze, ale jednak).


To wszystko wyceniono na ok. 700 złotych. Dużo, jak na słuchawki? W wielu przypadkach tak. Tutaj ta cena jest w pełni uzasadniona. Produkt broni się swoimi walorami i jest zdecydowanie wart takich pieniędzy. Jeżeli zatem szukacie kompletnie bezprzewodowych słuchawek w stylu Apple Airpods,Jabra Elite 65t powinny być zdecydowanie brane przez Was pod uwagę.

 

Ocena: 9/10

+ Praktyczna, ergonomiczna i dobrze prezentująca się konstrukcja

+ Wygodne etui z baterią

+ Czas pracy

+ Świetna redukcja dźwięków otoczenia

+ Dobra aplikacja

+ Wsparcie dla asystentów głosowych

+ Łatwa konfiguracja i podłączanie

+ Przyzwoite brzmienie

 

- Brak aptX

- Podczas rozmów mikrofony czasem łapią dźwięki z tła

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama