Na rynku robotów sprzątających jest ciasno i mówiąc szczerze współczuję wszystkim, którzy szukają idealnego urządzenia dla siebie. Mówię to też z doświadczenia, bo sam jakiś czas temu stałem przed takim wyborem. Ale w gruncie rzeczy to dobrze, że na rynku jest wiele urządzeń w różnych cenach więc każdy znajdzie coś dla siebie. Również jeśli chodzi o te naprawdę flagowe sprzęty.
Podobno Polacy wolą droższe modele inteligentnych odkurzaczy, więc obejrzałem na IFA nowe Roomby
iRobot liderem na polskim rynku
Jak dobrze wiecie, targi IFA nie skupiają się na urządzeniach mobilnych i można tam znaleźć różnego rodzaju elektronikę. Zahaczyłem w tym roku o stoisko iRobot, porozmawiałem z przedstawicielem firmy i rzuciłem okiem na dwa nowe urządzenia firmy. Zanim jednak przejdę do nich, mam dla Was kilka ciekawych informacji bezpośrednio od iRobota. Jean-Jacques Blanc, Wiceprezes i Dyrektor Generalny obszaru EMEA iRobot Corporation, opowiedział mi między innymi o pozycji firmy na polskim rynku.
iRobot pojawił się w Polsce 14 lat temu. Zaczęło się powoli, ale takie są uroki raczkującego segmentu. Sam pamiętam kiedy roboty sprzątające były tylko i wyłącznie ciekawostką. Jak sami jednak wiecie i widzicie, rynek cały czas się rozkręca, a z nim sprzedaż samych urządzeń. Na chwilę obecną polski rynek rośnie najszybciej w całej Europie co na dobrą zaskoczyło samą firmę - szczególnie, że w naszym dzieje się to dwukrotnie szybciej niż w pozostałych krajach Europy.
Początkowo rynek rozwijał się powoli, ale teraz rozwija się o wiele szybciej. Możesz wierzyć lub nie, ale największy wzrost w całej Europie notujemy właśnie w Polsce. Jest to dla nas bardzo ważny rynek. Konsumenci coraz chętniej zapoznają się z robotami. Nie sprzedajemy naszych produktów technologicznym maniakom, ale normalnym ludziom. W tym roku wartość polskiego rynku robotów się podwoi i mówiąc szczerze, nie spodziewaliśmy się tego.
Tym zdziwiony nie jestem, sam widzę jak wielu moich znajomych decyduje się na własne roboty - Jean-Jacques Blanc zaskoczył mnie jednak informacją o tym, które sprzęty z oferty firmy sprzedają się w naszym kraju najlepiej. Dlaczego? Bo jest to półka premium w zasadzie od momentu kiedy zostało wprowadzone mapowanie pomieszczeń w poprzednich odsłonach. Prognozy na nasz kraj też są bardzo obiecujące - spekuluje się, że w tym roku sprzeda się w Polsce 100 tysięcy robotów sprzątających. Kto jest liderem sprzedaży w Polsce? iRobot. Gdzie Polacy najchętniej kupują tego typu urządzenia? W stacjonarnych sklepach, bo mogą je zobaczyć, dotknąć i zobaczyć w akcji.
iRobot doskonale zdaje sobie sprawę z konkurencji, również na polskim rynku. Z jednej strony napędza to firmę by więcej inwestowała w innowacje, jak również promocję czy pokazy w fizycznych sklepach.
Swoją przyszłość firma widzi w rozwoju nowych kategorii, tak jak na przykład roboty mopujące - choć to wciąż mała część rynku, iRobot widzi potencjał we współpracy takich urządzeń z klasycznymi robotami sprzątającymi. Do tego kluczowe dla iRobot są inwestycje w dopiero raczkujący segment robotów do prac zewnętrznych. Przedstawiciel firmy mówił też sporo o łączenie się poszczególnych urządzeń, które wspólnie mogą stworzyć ekosystem, dodatkowo bazujący na sterowaniu asystentami głosowymi.
A jak radzi sobie lider światowego rynku? 25 milionów sprzedanych do tej pory robotów to bardzo dobry wynik i myślę, że w najbliższych latach będzie szybko rósł.
Now Roomba s9+, czyli flagowiec wśród robotów sprzątających
Jednym ze sprzętów, które dumnie stały na stoisku iRobota na tegorocznych targach IFA był prawdziwy flagowiec wśród robotów sprzątających, czyli Roomba s9+. Sprzęt posiada zaawansowany czujnik 3D oraz stację Clean Base. Szczególnie to drugie wydało mi się interesujące, choć z uwagi na rozmiar raczej nie miałbym gdzie podstawić takiego gadżetu. Nie jest to oczywiście nowość u iRobota, ale podoba mi się funkcjonalność tego rozwiązania - kiedy robot wraca na ładowanie, zebrane przez niego śmieci i kurz wsysane są właśnie do stacji, przez co nie musimy pilnować pojemnika samego sprzątacza.
Roomba s9+ posiada również system czyszczący oferujący według firmy 40 razy większą siłę ssania niż poprzednie generacje odkurzacza. Roomba s9+ wykrywa też dywany i wykładziny, aktywując wtedy technologię Power Boost automatycznie zwiększającą moc ssania. W teorii ma to jeszcze lepiej wydobywać zabrudzenia tkwiące w strukturze włókien.
Niestety nie testowałem s9+ na swoim dywanie, ciężko mi to więc potwierdzić.
iRobot posiada własny system nawigacji iAdapt 3.0 z technologią mapowania przestrzeni vSLAM i to właśnie on pomaga Roombie s9+ poruszać się po domu lub mieszkaniu. Robot wie wtedy które miejsca zostały już posprzątane, a które wymagają jego dalszej ingerencji. Bazując na technologii Imprint Smart Mapping, Roomba s9+ uczy się rozkładu pomieszczeń, oddając jednocześnie w ręce użytkownika pełną kontrolę nad tym, które miejsca mają zostać posprzątane we wskazanym czasie. I wszystko byłoby super gdyby Roomba s9+ nie kosztowała majątku. Cena to bowiem, w zależności od sklepu, od 6500 do 6800 złotych.
Robot mopujący Braava jet m6
Drugim urządzeniem, które mocno promowano na stoisku iRobot na IFA 2019 był nowy robot mopujący. Podobnie jak Roomba s9+, Braava jet m6 używa nawigacji iAdapt 3.0, technologii vSLAM oraz inteligentnych map Imprint. Dzięki temu uczy się planu domu oraz daje użytkownikowi możliwość pełnej kontroli nad tym, kiedy i jakie pomieszczenie ma być sprzątnięte. A posprząta podłogi z kafelków, paneli i kamienia - podobno tak samo dobrze radzi sobie na każdej z tych powierzchni. Ominie też dywany i chodniki, jak również klasyczne domowe przeszkody.
Braava jet m6 ma spryskiwacz rozprowadzający wodę i nakładki mopujące zbierające bród - mamy do wyboru, korzystanie z jednorazowych lub wielorazowych, które trzeba później samodzielnie wyczyścić. Fajnym funkcją, choć wiedziałem jej na żywo, jest współpraca między różnymi urządzeniami. Polega to na tym, że roboty automatycznie informują się o skończonej pracy i na przykład kiedy jeden odkurzy pomieszczenie, drugi wyjedzie by je zmopować. Myślę, że to fajny kierunek w automatyzacji procesu sprzątania. Braava jet m6 nie należy do najtańszych urządzeń, choć kupicie go za połowę kwoty potrzebnej na Roombę s9+. Sprzęt kosztuje w tej chwili 3199 złotych.
NIe ukrywam, że nie wyobrażam już sobie codzienności bez robota sprzątającego, choć ceny niektórych urządzeń są moim zdaniem zaporowe z punktu widzenia normalnego użytkownika. Z drugiej strony każdy segment rynku elektroniki ma sprzęty premium - i tak, jak niektórzy kupują smartfonowe flagowce za grube tysiące, tak i niektórzy wybierają tylko najdroższe roboty sprzątające. Najwyższe modele zawsze posiadają najlepsze systemy i najwięcej funkcji - ale czy faktycznie trzeba wydawać na robota sprzątającego majątek? Na to pytanie już musicie odpowiedzieć sobie sami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu