IQOS to innowacyjny papieros od Philip Morris - giganta przemysłu tytoniowego, który niedawno zapowiedział, że przyszłością tej branży są produkty oparte na podgrzewaniu tytoniu. IQOS ma więc za zadanie sprawnie migrować palaczy tradycyjnych klientów na nowy bardziej przyszłościowy produkt
Jak sprawuje się iQOS w praktyce? Mam to urządzenie od kilku miesięcy, więc mogę się z wami podzielić doświadczeniami. Przy czym muszę tutaj wspomnieć, że jestem palaczem e-papierosów, więc nie mam doświadczeń z przesiadania się z klasycznych papierosów na IQOS. Dla formalności dodam też, że produkty, o których będę pisał są przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich, a poniższa recenzja nie ma na celu nikogo zachęcać do palenia.
IQOS - jak to działa ?
W przeciwieństwie do popularnych e-papierosów z płynem zawierającym nikotynę, IQOS to zupełnie inne rozwiązanie technologiczne. Nadal główną częścią produktu są wkłady zawierające tytoń. Nie jest on jednak spalany tak jak przy klasycznych papierosach, tytoń jest podgrzewany do temperatury ok.350 stopni celsjusza, w której tworzy się aerozol zawierający nikotynę i dużo mniej substancji szkodliwych niż przy spalaniu tytoniu – średnio ok. 95 proc niż tradycyjne papierosy. Mniejszą szkodliwość IQOSA w porównaniu do klasycznych papierosów udowodnili też niedawno polscy naukowcy z instytutu Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego PAN.
Technologicznie konstrukcja IQOS jest mocno zaawansowana, ponieważ w tak małej obudowie umieszczony został mechanizm potrafiący przez kilka minut systematycznie utrzymywać temperaturę aż 350 stopni celsjusza. Stabilność tej temperatury jest kluczowa, aby nie doprowadzić do procesu spalania i jednocześnie utrzymać odpowiedni smak przez cały proces używania. Philip Morris pracował nad tym produktem kilka lat generując przy okazji olbrzymie ilości patentów, jeśli chodzi o technologię, która jest w nim zastosowana.
Zobacz też wpis: szkodliwość e papierosa.
Wracając jednak do działania urządzenia. W zestawie otrzymujemy sam papieros, opakowanie, której jest jednocześnie przenośną ładowarką ładującą nasz papieros.
Do tego oczywiście klasyczną ładowarkę USB oraz zestaw akcesoriów do czyszczenia samego papierosa. Ta przenośna ładowarka jest bardzo sprytnym i użytecznym pomysłem. Możemy dzięki niej naładować nasz papieros w ciągu dnia, bez konieczności podłączania go do zewnętrznych ładowarek. Ładowarka powinna starczyć nam na mniej więcej kilkanaście inhalacji. Zaś samą ładowarkę ładuje się około 2 godzin.
Zasada korzystania z IQOS jest bardzo prosta, aczkolwiek do całej procedury trzeba się przyzwyczaić
Wkładamy wkład tytoniowy do papierosa. Następnie przez chwilę przytrzymujemy przycisk podgrzewania, które trwa kilkanaście sekund, po których możemy rozpocząć palenie. Warto tutaj zauważyć, że w przeciwieństwie do papierosów z płynem, tutaj nie musimy trzymać przycisku podczas palenia. Jest to dużo bardziej wygodne.
Według producenta jeden wkład wystarcza na ok. 14 zaciągnięć / 6 minut palenia. Na 30 sekund przed końcem palenia dioda przycisku podgrzewania zmienia kolor na zielony, co oznacza, że za chwilę skończymy inhalacje - bo tak w praktyce nazywa się ten proces.
Po zakończeniu inhalacji musimy zsunąć nasadkę, w którą wkładaliśmy nasz wkład tytoniowy po to, aby go usunąć z naszego papierosa. Do tej procedury trzeba się przyzwyczaić. Kilka razy zapomniałem o wysunięciu nasadki, co powodowało, że tytoń zostawał w środku i musiałem potem dodatkowo czyścić urządzenie. A propos czyszczenia trzeba to robić regularnie po określonej przez producenta liczbie inhalacji. Nie jest to jednak ani nic trudnego, ani żmudnego dlatego daruję sobie opisywanie tej procedury.
Mimo, iż cała obsługa sprzętu od Philip Morrisa jest dość prosta, to jednak trzeba się do niej przyzwyczaić i pamiętać o kilku podstawowych rzeczach. Warto więc na początku przeczytać instrukcję (wiem, że nikt tego nie lubi, ale dla pocieszenia dodam, że są obrazki).
Wygląd i wykonanie IQOS nokautują chińską konkurencję
Jak wspominałem jestem palaczem e-papierosów bazujących na płynie i nic tak mnie w tym sprzęcie nie irytuje jak jakość wykonania. Tandetna, mimo, iż wydaje się jakościowo dobrze wykonana, to z czasem psuje się na potęgę. Baterie tracą bardzo szybko pojemność, sprzęt się często rozpada, przecieka itp. Generalnie jest bardzo słabo i bardzo trudno znaleźć dobry liquidowy e-papieros.
W tej konfrontacji IQOS miażdży konkurencję - jakość widać już po wyglądzie, ale też i w dotyku. Urządzenie jest bardzo eleganckie, ale też wykonane z bardzo dobrych materiałów. Zarówno zawiasy jak i wszystkie złącza są bardzo trwałe - nie miałem z nim przez kilka miesięcy absolutnie żadnych problemów. Do tego mamy diody informujące o stanie urządzenia, naładowaniu baterii czy stanie ładowarki. Wszystko to robi wrażenia naprawdę dobrze “skrojonej” i przemyślanej technologii. Widać też, że popracowali nad funkcjonalnym designem. Urządzenie jest małe i zgrabne i bez problemu mieści się w kieszeni spodni czy marynarki.
Wrażenia z inhalacji IQOSem
Przede wszystkim czuć nadal posmak klasycznego papierosa. Nie jest to dokładnie takie samo doświadczenie, bo IQOS nie wysusza nam śluzówki, ale pozostawia jednak posmak zbliżony do tego po paleniu. Zapewne efekt ten pomoże w szybszej migracji na IQOS.
Sam proces inhalacji jest całkiem w porządku. Od samego początku do samego końca (no może poza dwoma ostatnimi pociągnięciami) wydaje się, że IQOS utrzymuje równy poziom mocy - nie występuje więc efekt znany w papierosach, czyli “przeciągnięcie” w momencie zbliżania się do końca palenia. Co ciekawe, mimo generowanie temperatury na poziomie 350 stopni IQOS nie nagrzewa się nadmiernie i nie jest gorący.
Jeśli chodzi o zapewnienie odpowiedniej dawki nikotyny to myślę, że tutaj IQOS spisuje się całkiem dobrze. Brzmi to brutalnie, ale dla palacza ważne jest czy po wypaleniu papierosa, za 15 minut będzie sięgał po kolejnego czy nie. W przypadku nowego produktu od Philip Morris ten okres między inhalacjami jest moim zdaniem bardzo zbliżony do tego przy paleniu klasycznych papierosów.
Dym z papierosa jest natomiast ograniczony do minimum - podgrzewanie tytoniu zamiast spalania robi tutaj zasadniczą różnicę i to jest duży plus tego rozwiązania. Mam też wrażenie, że jest on dużo mniej trwały, jeśli chodzi o szybkość jego “znikania” w powietrzu. Niestety nie jest on pozbawiony typowego zapachu papierosa - jest on wprawdzie dużo bardziej delikatny, ale nadal zdecydowanie wyczuwalny. IQOS nie jest więc papierosem, którego zapali się w pomieszczeniu dla niepalących osób, bo natychmiast go wyczują i nas wygonią na dwór. Co jest oczywiście słuszną praktyką.
Kilka razy przytrafiła mi się też sytuacja, w której wkład tytoniowy w formie mini papieros przykleił się do ust, przez co wyciągnąłem go z urządzenia. Zakładam, że zależy to od “zbicia” tytoniu w papierosie, który potem nabijany jest na grzejące ostrze w IQOS.
IQOS to zdecydowanie alternatywa dla klasycznych papierosów, a nie użytkowników liqudiowych e-papierosów.
Uważam, że IQOS ma bardzo duże szanse zastąpić klasyczne papierosy. Doświadczenia smakowe i nikotynowe są bardzo podobne, a jednocześnie technologia pozwala zaoszczędzić trochę naszego zdrowia. Dla osób, które palą jest to więc zdecydowanie lepsze rozwiązanie i zakładam, że dużo szybciej akceptowalne niż papierosy z płynem. W przypadku osób takich jak ja, czyli palących e-papierosy z płynem tytoniowym, przesiadka będzie zdecydowanie trudniejsza. To zupełnie inne doświadczenie, inne smaki itp.
Technologia zmienia wszystko poza modelem biznesowym
Mimo, iż IQOS kompletnie zmienia to, co kiedyś nazywaliśmy paleniem papierosów, to jednak pozostawia to, co pozwala firmom tytoniowym zarabiać miliardy dolarów. Model biznesowy pozostaje ten sam. Zarabia się bowiem cały czas na produkcji papierosów, które sprzedawane są w paczkach. Samo urządzenie również oczywiście swoje kosztuje, ale zakładam, że marża tutaj jest na rozsądnym poziomie. Biznesowo posunięcie idealne, o ile uda się skutecznie i w miarę szybko nakłonić palaczy do przejścia na nowy produkt. IQOS kosztuje standardowo 400 PLN, w promocji jest to już 250 PLN.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu