Recenzja

Odważne widowisko! Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi - recenzja bez spoilerów

Konrad Kozłowski
Odważne widowisko! Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi - recenzja bez spoilerów
Reklama

Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi to film pełen skrajnych emocji - nie brakuje powodów do wzruszeń, uśmiechu, złości i zadowolenia. Zadanie przed twórcami był niezmiernie trudne, ponieważ Przebudzenie Mocy było jedynie wprowadzeniem do nowej trylogii. O tym, jak ją zapamiętamy decyduje nie tylko końcówka, ale i rozwój wydarzeń, które doprowadziły do finału.

Poniższa recenzja to zapis wrażeń zaraz po przedpremierowym seansie. Unikałem najważniejszych informacji na temat fabuły i postaci.

Reklama

To są nowe Gwiezdne Wojny

Jestem rozdarty. Podobnie jak Ben Solo, a właściwie Kylo Ren. Oczekiwania wobec Ostatniego Jedi były ogromne, pomimo faktu, iż to część VII odpowiadała za powrót marki Star Wars na ekrany kin po wielu, wielu latach. Po pierwszych zwiastunach byłem pełen nadziei i niepokoju jednocześnie, gdyż wizualnie znów czeka na nas niezwykle barwny i pełen zachwycających postaci, zwierzaków i gadżetów świat, ale odnosiłem wrażenie, że szykuje nam się powtórka z rozrywki. Podobieństw Przebudzenia Mocy do Nowej Nadziei nie da się nie zauważyć, a idąc tym trop Ostatni Jedi mógł być drugim Imperium Kontratakuje. Tak, na całe szczęście, nie jest.



Zaserwowano nam historię pełną niespodzianek oraz mnóstwa zwrotów akcji. Film trwa około 2,5h i nie ma tu ani chwili na złapanie oddechu, gdyż akcja pędzi do przodu. Tempo jest zawrotne, by nie rzec zabójcze. Zastosowano kilka ciekawych zabiegów, które czynią Ostatniego Jedi wyjątkowym na tle pozostałych epizodów, ale ja wciąż nie mogę się zdecydować, czy to był dobry pomysł, czy nie. Oceniając VIII część Gwiezdnych Wojen na gorąco wciąż powtarzam w głowie kilka decydujących scen, które - mam takie wrażenie - utonęły w całym tym zamieszaniu. Nie zaznaczono ich odpowiednio, nie wyeksponowano i nie dano się nimi nacieszyć. To może być tylko mój punkt widzenia, ale znacznie bardziej wolałem stonowane i powolne(?), w stosunku do Ostatniego Jedi ,Przebudzenie Mocy. Kilka decyzji określiłbym mianem naprawdę śmiałych, a ich odbiór przez widzów wykreuje wizję na ostatni epizod tej trylogii.

Z drugiej zaś strony, odważne decyzje pozwoliły Gwiezdnym Wojnom znależć się w miejscu, gdzie nie zapędził się żaden inny twórca. To, w połączeniu ze świetnym pokazem umiejętności aktorskich całej ekipy, wynosi Ostatniego Jedi ponad inne części sagi i taki obrót sprawy może przysporzyć marce wielu nowych, oddanych fanów.

Ostatni Jedi, podobnie jak inne części, to uczta dla oka i ucha


!

Świeżość i nowości w Ostatnim Jedi, które zdefiniują przyszłe filmy


Reklama


.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama