No właśnie, teoretycznie Apple znowu chce zrobić wszystkim pod górkę usuwając z nadchodzącego iPhona 7 wejście słuchawkowe. Teoretycznie dlatego, że to na razie plotki oraz nie wiem czy nie będzie można podłączyć słuchawek przez wejście do ładowarki.
W każdym razie gdyby powyższe okazało się prawdą, będziemy mieli kolejny przełom w smartfonach, który albo będzie wymagać słuchawek bezprzewodowych albo nowych kabli słuchawkowych.
Gdy pierwszy raz słyszałem o braku wejścia na słuchawki, przez głowę przeszło mi, że Apple znów próbuje na siłę być innowacyjne. Gdy się jednak dłużej nad tym zastanowimy to można dojść do wniosku, że mogą mieć racje. Kable to dla mnie ciągły problem i wszędzie tam, gdzie nie jest to potrzebne, chętnie bym je zlikwidował.
Ze słuchawkami na kablu jest jednak nieco inaczej. Po pierwsze wiele osób uznaje, że słuchawki bezprzewodowe to jednak gorsza jakość (ja się do nich nie zaliczam). Inną sprawą jest natomiast fakt, że słuchawki bezprzewodowe trzeba ładować. I tutaj pojawi się już realny problem, jeśli producent wymusi na nas korzystanie tylko z bezprzewodowego sprzętu.
Bardzo lubię słuchawki bezprzewodowe, jednak zabierając je ze sobą w podróż zawsze na wszelki wypadek biorę kabel. Jeśli na przykład w samolocie rozładuje mi się bateria, zawsze mam możliwość dalej słuchania muzyki czy książki, bo mam ten nieszczęsny kabel.
Jeśli Apple zdecyduje się tylko na słuchawki bezprzewodowe, będziemy mieli kolejne urządzenie do praktycznie codziennego ładowania (w zależności od użycia). I to nie jest fajne ani wygodne. Choć już samo słuchanie muzyki bez kabli można zaliczyć zdecydowanie do wygodnych. Bardzo lubię chodzić w słuchawkach po domu, nie przejmując się źródłem muzyki.
Jeśli natomiast w nowym iPhonie 7 będzie możliwość podłączenia słuchawek przez złącze lightning, to problem teoretycznie będzie mniejszy. Teoretycznie, bo w praktyce producenci będą musieli produkować dodatkowe kable, a my będziemy musieli pewnie używać jakiejś magicznej przejściówki aby podłączyć własne słuchawki z kabla.
Kto powie, że takie wymuszanie zmian na klientach jest złe? Jak wiecie dość krytycznie podchodzę do “innowacji” Apple, ale w tym przypadku uważam, że takie popchnięcie całego rynku w stronę “braku kabli” może mieć sens. Zależy oczywiście jak Apple “sprzeda” swoje rozwiązanie światu i kto podąży ich śladem.
Jeśli bowiem usunięcie złącza słuchawkowego ma jakiś technologiczny sens to zapewne znajdą się tacy, którzy zrobią podobnie.
Nie podchodzę więc tak bardzo krytycznie do “teoretycznego” pomysłu Apple na nowego iPhona 7. Zobaczymy czy plotki okażą się prawdziwe, do tej pory przy poprzednich premierach były praktycznie w 80% trafne, zakładam więc, że teraz też tak będzie.
Sam nowy iPhone 7 będzie też bardzo ciekawą premierą. Wszyscy czekają na kolejny krok w rozwoju smartphonów, na krok który według wielu, powinno wykonać właśnie Apple. Tymczasem może okazać się, że to będzie po prostu kolejny dobrze sprzedający się iPhone. W sumie ja nie oczekuję od Apple już teraz rewolucji, tylko kolejnego solidnego produktu. Kontynuacji i tylko tyle. Nawet Apple nie jest w stanie być wiecznie innowatorem, choć wmawiają to nieustannie swoim klientom.
Więcej o iPhonie 7 na Antyweb.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu