Apple

Apple podobno prowadzi rozmowy z serwisem Tidal - dojdzie do przejęcia?

Maciej Sikorski
Apple podobno prowadzi rozmowy z serwisem Tidal - dojdzie do przejęcia?
Reklama

Rano żartowałem, że Apple chce pod swoimi skrzydłami stworzyć jakąś drużynę amerykańskich raperów-biznesmenów. Najpierw przejęcie Beats Electronics, za którym stał Dr. Dre, teraz prowadzi ponoć rozmowy z serwisem muzycznym Tidal, którego właścicielem jest Jay Z. Kilka lat temu te mariaże brzmiałyby raczej nieprawdopodobnie, ale świat się zmienia, trzeba na to reagować, dostosowywać się do nowych trendów na rynku. Niektórzy do dzisiaj zadają sobie pytanie, po co Apple kupiło Beats Electronics, niedługo mogą o to samo pytać w kontekście marki Tidal. Jest sensowne wytłumaczenie? Raczej tak.

Tidal to stosunkowo młody serwis, powstał w Szwecji, w ubiegłym roku przejął go Jay Z. Wykonał przy tym ciekawy ruch, bo zaprosił do współpracy kilkunastu innych artystów, swego rodzaju rodziców chrzestnych, którzy dostali część udziałów w serwisie. W zamian go promują, dają swoje nazwiska i np. utwory na wyłączność. Serwis nie jest liderem w tej branży, daleko mu do wyników Spotify, ale rozwija się całkiem ciekawie (więcej na ten temat pisał Tomasz), ma opinie biznesu przyjaznego artystom. Ale czy to wystarczy, by utrzymać się na rynku i konkurować np. z Apple Music? Zdania są podzielone.

Reklama

Apple zainteresowane przejęciem

W mediach pojawiła się dzisiaj informacja, z której wynika, że Apple i Tidal prowadzą rozmowy dotyczące przejęcia. Na razie tego nie potwierdzono, nie jest jasne, jak daleko zaszły owe targi, czy umowa zostanie podpisana. Pojawia się przy tym proste pytanie: po co firmy miałyby dokonywać takiej transakcji? W przypadku serwisu Jaya Z odpowiedź może być prosta: dla kasy. I z obawy przed problemami, jakie biznes może mieć w przyszłości, gdy na tym rynku zacznie się naprawdę ostra walka. Po co narażać się na straty, skoro można zainkasować ładną sumę? A jeśli odpowiednio dogada się z Apple, to pewnie będzie mógł dalej prowadzić interes - po prostu pod parasolem wielkiej korporacji, która pewnie da mu sporo luzu.

Jaki interes ma w tym Apple? Przecież ich serwis jest większy. Co prawda Grzegorz pisał kiedyś, że wyniki Apple Music to porażka, ale nie poprawi się tego w diametralny sposób wydając grube pieniądze na przejmowanie konkurencji. Gra nie jest warta świeczki, chociaż wiemy wszyscy, że na biednego nie trafiło. W ramach odpowiedzi należy przywołać słowo "wyłączność". Tidal, co już komunikowałem, przyciąga do siebie wielu artystów i ma ekskluzywne treści, na których może zależeć Apple - to będzie mocna broń przeciwko Spotify. Jeżeli ludzie będą mogli zdobyć legalnie utwory czy całe płyty wyłącznie w ekosystemie Apple, to usługi muzyczne amerykańskiej korporacji mogą zacząć się rozwijać bardziej dynamicznie.

Jest coś jeszcze, to doniesienia sprzed kilku miesięcy:

Jak informuje NYT rozmowy z w sprawie przejęcia już się rozpoczęły. Samsung jest poważnie zainteresowany rozszerzeniem swojego portfolio o usługę streamingu muzyki. Nie jest on jednak jedynym kandydatem do przejęcia. W kolejce ustawiają się też Google i Spotify. Obie firmy już działają w tym segmencie. Przejęcie Tidala przez którąś z nich oznaczałoby zdecydowane pozostawienie konkurentów w tyle. Sam Tidal jest wyceniany na 100 mln dolarów. Dla porównania w marcu 2015 roku Jay-Z, przejmując interes, zapłacił za niego 55 mln dol.[źródło]

Apple może zechcieć przejąć serwis, by uprzedzić konkurencję, uniemożliwić jej ten ruch. Po co walczyć potem z Google i pakować w to duże pieniądze, sporo teraz można dokonać inwestycji zapewniającej względny spokój?

Tidal pokazuje, że liczą się usługi i treści

Niedawno przywoływałem słowa CEO BlackBerry, który mówił, że żadna firma nie utrzyma się w smartfonowym biznesie oferując po prostu telefony. Liczą się oprogramowanie, usługi, treści, pełny ekosystem. Apple to rozumie i buduje konsekwentnie imperium. Jest skłonne wydawać na to nawet miliardy dolarów, bo wie, że to się może opłacić. O ile kiedyś firma nie dokonywała dużych i głośnych przejęć, o tyle pod rządami Cooka może się to zmienić, portfel będzie częściej otwierany, gdyż wymaga tego sytuacja. Na razie sprawa dotyczy serwisu Tidal, ale na nim pewnie się nie skończy.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama