Wiele wskazuje na to, że iPhone SE 4 nie zaskoczy nas już niczym. Nowy przeciek zdradza bowiem specyfikację, która – o dziwo – jest całkiem niezła.
W ubiegły czwartek Greg Joswiak zapowiedział na X tydzień nowości od Apple, które mają pojawić się w formie „cichych” premier, tzn. produktów wrzucanych do oferty giganta z Cupertino bez zbędnych konferencji – dokładnie tak, jak niedawno zaprezentowany iPad mini 7 gen. Wszystko kręcić ma się wokół komputerów Mac (konkretniej Maców Pro z M4) oraz iMaców z najnowszym procesorem. A co z budżetowym iPhone’em SE 4, wypatrywanym przez tak wielu użytkowników? Cóż, na niego poczekać będziemy musieli do wiosny 2025. Tak przynajmniej wynika z najnowszych przecieków, które zdradzają także dokładną specyfikację.
Nowy iPhone SE w końcu z lepszym ekranem i większą baterią
Zaznaczmy na początku, że każde przecieki trzeba traktować z pewną dozą ograniczonego zaufania, choć w przypadku Apple przedpremierowe informacje insiderów często okazują się trafne. Te, o których za chwilę przeczytacie, zostały opublikowane przez Jukanloserve i szybko podchwycone przez zagraniczne media. iPhone SE 4 miałby według nich cechować się między innymi chipem A18, autorskim modemem 5G o nazwie Centauri i (w końcu) ekranem OLED – niestety wciąż z odświeżaniem na poziomie 60 Hz. Zadowalająco prezentuje się też potencjalna bateria 3279 mAh, czyli wyraźnie większa, niż u poprzednika (2,018 mAh). A, no i nie zapominajmy też o Face ID – to debiut tej technologii w modelu w serii SE. Dotychczas posiadacze tych iPhone'ów mogli korzystać jedynie z oldskulowego Touch ID.
A co z ceną? Ta ma w podstawowym wariancie pamięci (128 GB) wynosić 499 dolarów, czyli nieco ponad 2 tys. zł – iPhone SE gen 3. w dniu premiery kosztował 2199 zł i takiej samej ceny spodziewałbym się w przypadku nowego modelu. Jeśli te przecieki się potwierdzą, to otrzymamy naprawdę nieźle wycenionego iPhone’a „podstawowego”, który będzie świetnym rozpoczęciem przygody z ekosystemem Apple dla niewymagających użytkowników. Seryjna produkcja ma ruszyć już w grudniu, a premiery spodziewamy się w marcu przyszłego roku.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu