Allegro zapełnia się od ofert iPhone'ów z natychmiastową wysyłką. Ceny? O 3 tysiące wyższe niż w sklepie Apple.
Premiera wyczekiwanego urządzenia to zawsze gorący okres. Wiadomo, że w obecnej sytuacji, gdy świat elektroniki użytkowej wciąż mierzy się z kryzysem półprzewodników i problemami z łańcuchem dostaw, czas oczekiwania na nowe urządzenia przy np. zamówieniu przez internet jest wydłużony. Jeżeli dziś zamówiłbym iPhone'a 14 Pro Max, to przesyłka znajdowałaby się u mnie za.. 6 tygodni.
To trochę długo, patrząc na to, że przecież mówimy o urządzeniu premium z samego topu. Dlatego też wiadomo, że jest grupa ludzi, która nie może przecież tyle czasu czekać na nowy gadżet, bo każdy dzień bez najnowszego iPhone'a to dzień stracony. I na takich ludzi właśnie liczą scalperzy
iPhone 14 w twoich rękach już teraz, jeżeli zapłacisz... 1/3 więcej
Przeglądając Allegro możemy już trafić na oferty sprzedaży "nowych, zafoliowanych" iPhone'ów 14 w każdym wariancie, od zwykłego do Pro Max. To, czy te osoby mają te iPhone'y fizycznie w rękach, biorąc pod uwagę fakt, że sprzedaż zaczyna się jutro, jest tematem mocno dyskusyjnym, jednak obiecują one wysyłkę w dniu premiery. Jeżeli więc nie jest to kompletny scam, to jest to jeden z najszybszych sposóbów na pozyskanie nowego iPhone'a. Zapytacie - gdzie jest haczyk? Oczywiście w cenie. Taka usługa kosztuje premium i w przypadku najdroższego modelu do i tak astronomicznej ceny 10,5 tysiąca złotych trzeba doliczyć sobie jeszcze 3,5 tysiąca za fakt posiadania telefonu "już teraz".
Czy ktoś mi jest w stanie ten fenomen wytłumaczyć?
Powiedzieć, że kompletnie nie rozumiem, dlaczego ktoś "musi" mieć najnowszego iPhone'a już teraz, to jak nie powiedzieć nic. Jednak fakt, że ktoś taki biznes prowadzi i że mu się to opłaca każe sądzić, że są ludzie, dla których posiadanie najnowszego gadżetu od Apple to sprawa życia i śmierci i co więcej - są to ludzie, którzy mają wystarczająco gotówki, że zapłacenie dla tego faktu 3,5 tysiąca złotych jest dla nich rozsądną opcją. To właśnie o takich ludziach pisałem w tekście, w którym mówiło o tym, że iPhone to dziś u nas symbol statusu. Jak widać, dotyczy to tez ludzi dla których 14 tysięcy złotych to żadne pieniądze.
Jednocześnie trzeba pamiętać, że ten smartfon w niczym nie będzie się różnił od każdego innego iPhone'a, więc jeżeli to ogłoszenie nie jest scamerskie, to wspomniane 3,5 tysiąca to opłata za możliwość pochwalenia się nowym telefonem, kiedy jeszcze nikt inny nie będzie go miał. Takie zachowanie jest tak bardzo przykładem ostentacyjnej konsumpcji, że nawet mi licznik wywaliło poza skalę. I oczywiście - każdy może gospodarować swoimi pieniędzmi tak, jak mu się podoba i nic mi do tego. Jednak nie rozumiem, w jakiej kalkulacji płacenie ceny, za którą można kupić... flagowca z Androidem jest warte tego, by mieć drogi smartfon przed innymi.
Jeżeli moglibyście mnie oświecić, byłbym bardzo wdzięczny.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu