Masa mock-upów, plotek i nieoficjalnych zdjęć urządzenia - to wszystko jak zawsze towarzyszy i towarzyszyć będzie najbliższym miesiącom przed premierą...
Z kolejnymi wersjami smartfonów, które okazały się wielkimi hitami jest niemal tak samo jak z kolejnymi częściami pewnych serii filmowych. Oczekiwania wobec sequeli są ogromne, a studio/producent musi zrobić wszystko by je spełnić. Samsung musiał bardzo ostrożnie pokombinować z nowym Galaxy S III, by ten nie zatracił cech, które uczyniły go niezwykle popularnym smartfonem, a jednocześnie usprawnić coś, co było już bardzo dobre. Czy lepszego jest wrogiem dobrego? Takie pytania padają z ust użytkowników dotychczasowych wersji iPhone'a, którzy oprócz kilku udoskonaleń nie oczekują wielkich zmian. Największy bój toczy się o zwiększenie powierzchni ekranu, lecz ten temat wydaje się być przesądzony. Wszystkie znaki na niebie i w sieci wskazują, że Apple, pod mniejszą lub większą presją, zdecydowało się na powiększenie ekranu z 3,5 do 4 cali, a także zmianę proporcji jego boków z 3:2 na co raz bardziej uniwersalną 16:9. To rodzi kolejne pytania, na przykład w jaki sposób w krótkim czasie po premierze i przed rozpoczęciem sprzedaży Apple poradzi sobie ze wsparcie dla deweloperów, których aplikacje nie muszą od razu prezentować się zjawiskowo na nowym wyświetlaczu iPhone'a. Ale już nie z takich opresji firma ta wychodziła obronną ręką, chociażby po zaprezentowaniu Retina Display w iPhone 4.
Pierwsze plotki donosiły, że tylna obudowa iPhone'a będzie w całości wykonana z aluminium w przeciwieństwie do dwóch ostatnich modeli, gdzie tył i przód telefonu pokrywało szkło. Ostatnie pogłoski mówią o połączeniu szkła i aluminium i przyznam szczerze, że byłaby to już lekka przesada, ponieważ odebrałbym to jako brak zdecydowania u włodarzy firmy z Cupertino.
Jeżeli iPhone szóstej generacji będzie choć w części wygląda tak, jak widzieliśmy to na zdjęciach i filmach, które prezentowały domniemane elementy obudowy tego telefonu będę delikatnie mówiąc zniesmaczony tym, co aktualnie dzieje się z produktami i ambicjami firmy Apple. Doskonale rozumiem, że rewolucji nie robi się co rok, ale ostatnie poczynania firmy - odwlekanie prezentacji nowych iPodów, iPhone 4S i "nowy" iPad, które w moim odczuciu powstały tylko po to by przedłużyć popularność swoich poprzedników, zamiast nadać nowy blask tym produktom - mogą odbić się czkawką firmie, u której sterów zasiada aktualnie Tim Cook. Na rok 2012 zapowiadane były wielkie zmiany, których jak na razie nie dostrzegam. Liczę i żyję nadzieją na to, że jesienią Apple powróci do formy i po ich konferencji będę w stanie wydusić jedynie wielkie "wow".
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu