Jeżeli wypatrujecie już przyszłorocznego iPhone, to... pojawiła się pierwsza fala plotek na temat tego, jak miałby on wyglądać.
Nie minął jeszcze tydzień od premiery całej linii nowych smartfonów od Apple, a juz rusza machina plotek opowiadająca nam o tym, czego spodziewać się po iPhone 12. Oczywiście im bliżej premiery, tym będą one celniejsze — ale kiedy znany analityk od lat specjalizujący się w Apple i mający na swoim koncie zestaw trafionych zapowiedzi zabiera głos — robi się... jakby poważniej. Ale ile w tym wszystkim prawdy — i tak dowiemy się dopiero za, eeeee, no prawie rok!
Zobacz też: iPhone rozebrany przez iFixit. Czyżby Apple szykowało dla nas niespodziankę?
iPhone 12: nowy design, który powróci do klasyki?
Kiedyś Apple zmieniało wygląd swoich smartfonów co dwa lata. Teraz — co trzy. Dlatego też z góry wiedzieliśmy, że w tym roku większej rewolucji nie będzie i raz jeszcze dostaniemy dokładnie te same bryły, które zaprezentowano dwa lata temu. Ale 2020 rok ma przynieść zmiany — wielu spodziewa się rewolucji (i, owszem, wciąż liczy na USB-C zamiast Lightning). Ming-Chi Kuo, znany analityk który od lat specjalizuje się w produktach Apple i analizie kolejnych posunięć firmy, opowiedział co nieco na temat tego jak nowy iPhone ma wyglądać. I tu, niespodzianka, pojawiły się porównania do debiutującego w 2010 roku iPhone'a 4!
Zobacz też: Jak najnowsze iPhone’y radzą sobie z upadkami? Lepiej niż myślałem
iPhone który trafi na rynek w 2020 roku miałby składać się z dwóch płaskich powierzchni pokrytych szkłem szafirowym (chodzi oczywiście o ekran i plecki urządzenia), boki zaś miałyby... także zostać płaskie. Coś na wzór tego, co znamy z mających swoje lata iPhone 4(s) i 5(s-e). Ta zmiana, poza narzuceniem nowego kierunku, miałaby też zbliżyć linię różnych produktów Apple do siebie. Wtedy bowiem design smartfona od giganta z Cupertino odpowiadałby schematom, którymi projektanci kierują się przy iPadach z linii PRO.
Zobacz też: Twój iPhone podziękuje ci za aktualizację. iOS 13 – recenzja
Taka duża zmiana w designie prawdopodobnie przysporzy nowym modelom sporo dodatkowego zainteresowania. Sam jednak należę do tych bardziej praktycznych użytkowników, którzy woleliby jakieś większe zmiany w całym urządzeniu. I nie ukrywam że dużo chętniej przywitałbym zmiany w kwestii nowych możliwości niż samego designu: jak chociażby wspomniane pozbycie się gniazda Lightning na rzecz USB-C czy ładowanie do 100% w mniej niż pół godziny. W kwestii samego designu to... ucieszyłbym się na wieść o tym, że to już ten iPhone który pozwoli nam zapomnieć o tym wielkim wcięciu w ekranie. Nie dlatego że mi ono jakoś specjalnie przeszkadza, chodzi raczej o to, że te zmiany w wyglądzie urządzenia naprawdę miałyby dla mnie znaczenie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu