Głośno zrobiło się o problemach z komputerami Apple które kilka dni temu napotkali montażyści. Okazuje się że winnym nie był żaden wirus, a Google Chrome!
Jedną z najbardziej irytujących rzeczy w życiu jest dla mnie niedziałająca elektronika. Zacinający się komputer, aplikacja która się wywala. W myśl zasady: te urządzenia mają być dla mnie, nie ja dla nich — strasznie się wtedy złoszczę na to, że ktoś nie dopracował produktu który wpuścił w świat. Owszem, wersje testowe to zupełnie inna bajka, ale nie bez powodu instaluje je jako ciekawostkę i dodatek — a nie zastępstwo dla głównego oprogramowania. Dlatego doskonale jestem w stanie wyobrazić sobie frustrację montażystów z Los Angeles, którzy w poniedziałek przyszli do pracy i... nie byli w stanie korzystać ze swoich komputerów. Psuł się system plików, nie dało się ich zresetować, wszystko się sypało. A winnym tego całego zamieszania okazał się... Google Chrome.
Zobacz też: Nowe Macbooki Air mają problem nie tylko z klawiaturami
Google Chrome zrobił psikus i... napsuł nerwów wszystkim, którzy przez niego mieli problem z komputerami Apple
Mianownikiem wspólnym wszystkich komputerów które napotkały błąd był: macOS oraz zainstalowane Avid Media Composer i Google Chrome. I w pierwszej kolejności za wszystkie te kłopoty zaczęto obwiniać tajemniczy malware, który utrudnia pracę profesjonalistom. Kilka dni później okazało się, że to żadne złośliwe oprogramowanie — a przeglądarka Google Chrome. A dokładniej: aktualizacja. Nowa wersja oprogramowania (a dokładniej Chrome Keystone), okazała się w całej sprawie kluczowa. Po zainstalowaniu aktualizacji, automatycznie wprowadzane zostały zmiany, które możliwe były dzięki dezaktywacji wprowadzonego w wersji El Capitan System Integrity Protection. Do tego także zaszło kilka innych zmian, przez które część integralności systemu plików została uszkodzona. Po kilku dniach grozy, w temacie wypowiedzieli się specjaliści z Google, którzy przyznali, że problem leży po stronie ich oprogramowania:
Wygląda na to, że jest to problem z nową wersją Google Keystone. Zatrzymaliśmy wdrażanie i pracujemy teraz nad naprawą.
Zobacz też: Płacenie za iPhona kartą mBanku? Lepiej dwa razy się zastanów…
Wspomniany system bezpieczeństwa dbał o to, by chronić systemowe pliki przed zmianą. Po aktualizacji Google Chrome — tamtejsza struktura ulegała zmianie, przez co system odmawiał posłuszeństwa. I objawiało się to m.in. w problemach ze zresetowaniem komputera, system po prostu się nie włączał. By ten bug się aktywował — spełnionych musiało być kilka warunków: wyłączony SIP (lub obecność starszych wersji systemu, które go jeszcze nie miały), zalogowany użytkownik musi mieć dostęp do zapisywania w katalogu głównym, wersja Keystone z bugiem (1.2.13.75) musi dokonać aktualizacji. Jak twierdzą specjaliści — hollywoodzkie ekipy napotkały ten problem głównie dlatego, że oprogramowanie od Avid musi mieć wyłączone System Integrity Protection, by móc korzystać z niektórych kart graficznych.
Źródło: Google
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu