Co jeżeli chcesz mieć iPhone'a 14 ale nie chcesz na niego czekać bądź nie masz tyle pieniędzy? Proste - kupujesz go z Chin.
Nowe smartfony Apple już za rogiem i nie można ukryć, że ta premiera jest jedną z niewielu (jeżeli nie jedyną) która wciąż budzi w ludziach emocje. Nowe iPhone'y to urządzenia na które ludzie czekają i które wiele osób kupi na premierę. Oczywiście - oczekiwanie się dłuży, a a nawet jeżeli ktoś zamówi telefon w dniu premiery, to trochę będzie musiał poczekać, zanim trafi on do jego rąk. Co jednak, jeżeli ktoś jest niecierpliwy i nie może się doczekać premiery? Cóż, rynek nie znosi próżni, więc już dziś wszyscy, którzy chcą, mogą nabyć nowego iPhone'a 14 Pro. No, tylko, że z faktycznym iPhonem będzie on miał raczej wspólną tylko nazwę.
Podróbka wyprzedziła oryginał, czyli chiński iPhone 14 w natarciu
O tym, jak będzie wyglądał iPhone 14 Pro Max wiedzieliśmy już od jakiegoś czasu, więc fałszerze mogli na spokojnie przygotowywać swoje podróbki. Jak pokazał Youtuber z kanału Amazing Unboxing, nie ma problemu z kupieniem "nextgenowego" iPhone'a, ponieważ sprzedażą kopii zajmuje się więcej niż jedna firma. Co więcej, na pierwszy rzut oka są one faktycznie dosyć podobne, co sprawia, że w tym akurat wypadku myślę, że są osoby, które faktycznie, patrząc po pudełku i np. pleckach telefonu, dadzą się nabrać, że jest to prawdziwy iPhone.
Ba, wrażenie może się nawet utrzymywać krótko po włączeniu smartfona, ponieważ chińczycy zadbali nawet o to, by na androida nałożyć launcher imitujący (i to całkiem nieźle) iOS. Wszystko się jednak rozlatuje niczym domek z kart jeżeli przyjrzymy się bliżej. Jakość wykonania i detale nijak mają się do tych, które prezentuje Apple, nie mówiąc już o fakcie, że oba smartfony mają duże ramki i jeszcze większe podbródki. Nie zgadza się też olbrzymia liczba rzeczy, jak chociażby teksty powiadomień i ikony wychodzące poza ekran,widgety które nie przypominają tych z iOS czy masa zainstalowanego od startu bloatware'u.
Chyba nie muszę mówić, że takie podróbki nie powinny w ogóle istnieć, nie mówiąc już o fakcie, że nikt nie powinien ich kupować, a tym bardziej - wkładać do nich swojej karty SIM. Niestety, jeden z producentów, Goophone, jest dosyć dobrze znany polskim odbiorcom, ponieważ firma jakiś czas temu próbowała sił na naszym rynku. Na szczęście jednak bo tym jak środowisko tech dobitnie zaznaczyło, co sądzi o takich praktykach, dystrybutor "marki" szybko się zwinął. Niestety, patrząc po ogłoszeniach, firma dalej działa, dalej produkuje podróbki a ludzie (także w Polsce) dalej je kupują.
Niestety więc, tak długo, jak takie praktyki będą opłacalne, będziemy widzieli zalew podróbek, które z oryginałem mogą mieć wspólnego co najwyżej nazwę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu