Jak co roku, Apple pokazało swój amajezing sprzęt wczoraj. Jak co roku, wszystko wcześniej było już wiadomo, jak praktycznie co roku, jest dla nas drożej. Jak co roku, zastanawiam się też czy to jest dobry moment aby przesiąść się na najnowszego flagowca Apple.
Obecnie jestem nadal bardzo zadowolonym posiadaczem iPhone 12 Pro. Przeczekałem już wersję 13 Pro i przed premierą intensywnie zastanawiałem się czy może to już ten moment aby się przesiąść na najnowszy model.
Obejrzałem wczoraj uważnie zapowiedź nowych iPhone 14 Pro, są to naprawdę bardzo dobre urządzenia ze świetnymi podzespołami. Tylko ja mam naprawdę dobrze działający smartfon z również bardzo dobrymi podzespołami.
Nowy iPhone 14 Pro nie różni się jeśli chodzi o wygląd od mojego modelu w żaden znaczący sposób. Różnica w wyglądzie nie będzie więc motywatorem do zmiany urządzenia i zapłacenia kosmicznej kwoty za iPhone 14
No to może nowy procesor? Wiecie szybki jak wściekli, albo jeszcze bardziej. Problem w tym, że mój iPhone 12 Pro nadal jest super wydajny. Nie odczuwam po 2 latach żadnych spadków wydajności, nie wiem też w jaki sposób miałbym na telefonie wykorzystać dodatkową moc. Dobra, nie gram w gry, więc może nie odczuwam takiej potrzeby - pytanie tylko czy naprawdę ktoś kupi iPhone 14 Pro do gier? Może są takie osoby.
Aparaty! Tutaj się pozmieniało. Nowy Sony o rozdzielczości 48 MPix i rozmiarze 1/1.3 cala, co oznacza o 21% większą powierzchnię niż w iPhone 13 Pro. No i główna kamera potrafiąca nagrywać w 8k przy 60 klatkach na sekundę. To zdecydowanie jest różnica w porównaniu do mojego aparatu w iPhone 12 Pro. Tylko znowu, czy ja umiem to wykorzystać? Robię zdjęcia jak każdy przeciętny Kowalski - na wakacjach, na wycieczkach i przy jakichś uroczystościach. Obecna jakość kamery i aparatu jest dla mnie bardziej niż zadowalająca.
Bateria - niby ta sama, ale może trzymać dłużej, dzięki lepszemu zarządzaniu energią w nowych procesorach. Moja jednak nadal trzyma cały dzień, a przy mniejszej intensywności 1.5 dnia. Dużo więcej zyska? Nie sądzę.
Wewnętrzny geek mimo wszystko podpowiada mi “kup sobie nową zabawkę, kup…”. Wewnętrzny racjonalista natomiast używa argumentów powyżej. W zeszłym roku wygrał racjonalista i tym razem też tak będzie, ponieważ szczególnie w tych czasach powinniśmy baczniej przyglądać się każdym mało racjonalnym zakupom.
Jest jeszcze jedna ważna sprawa - właściwie najważniejsza. Nowe flagowce naprawdę przestały mnie już tak podniecać jak kiedyś. Nowe telefony nie są w stanie mnie dziś już chyba niczym tak bardzo zaskoczyć. Lepsza kamera, lepszy ekran? Super, fajnie że technologia idzie naprzód, ale mój styl używania tego rodzaju urządzenia aż tak bardzo się nie zmienia. Tylko dlatego, że iPhone 14 Pro ma lepszą kamerę nie stanę się nagle lepszym fotografem. Co więcej dobry fotograf zrobi pewnie lepsze zdjęcia dużo starszym modelem smartfona.
Smartfony stały się standardem i jako standard jesteśmy już z nimi na tyle obyci, że przestają wywoływać emocje. Smartfon ze średniej półki i ten z kategorii premium nadal spełniają te same funkcje, które są wykorzystywane do tych samych rzeczy. Co więcej w tej naszej rutynie korzystania z smartfona zapewne nie zobaczymy dużej różnicy między urządzeniem za 2000 PLN i za 6000 PLN. Instagram, kalendarz, aplikacje do zarządzania zadania, poczta elektroniczna, płatności telefonem - to wszystko będzie działać tak samo. Różnice poczujemy w takich aspektach jak jakość ekranu czy właśnie aparat, a nie dla wszystkich to jest tak bardzo ważne.
Dla mnie o wiele ważniejszy jest dobry komputer - z nim spędzam najwięcej czasu. Smartfon jako urządzenie mobilne jest przeze mnie eksploatowany w momencie, kiedy jestem z dala od komputera. Może to tylko mój system pracy, ale naprawdę wolę szybko odpisać na mail na komputerze (o ile jest w pobliżu) niż na telefonie. Zawsze więc w domu do pracy i rozrywki wybieram komputer.
Nie kupując nowego iPhona gromadzę sobie więc budżet na przyszłość na upgrade laptopa. I to chyba w moim przypadku jest najlepszy wybór.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu