Mam wrażenie, że tablety to urządzenia, które miały swoje 5 minut, ale teraz wszyscy o nich zapomnieli i nawet jak gdzieś taki sprzęt w domu mają, to już dawno leży rzucony w kąt. Poniekąd to nawet rozumiem, miałem styczność z tabletami z Windowsem, z Androidem, ale zdecydowanie najlepiej oceniam produkty Apple. Zaraz opowiem wam dlaczego.
Nie spodziewałem się, że to właśnie iPad będzie ratował mi życie w trakcie pandemii

Jak tablet to iPad
Jak usłyszycie słowo tablet, to jakie będzie pierwsze skojarzenie? Oczywiście iPad, pierwszy model debiutował niemal dokładnie 10 lat temu (miał swoją premierę na początku kwietnia 2010) i stał się praktycznie prekursorem nowej klasy urządzeń. I nawet gdy wkrótce zaczęły pojawiać się tablety z Androidem, a później również z systemem Windows, to nigdy nie zdobyły one takiej skali popularności. Apple udało się połączyć w jednym urządzeniu wiele zalet, które procentują do dzisiaj, co poniekąd jest też ich przekleństwem, ale o tym za chwilę.
Byłem posiadaczem iPada 2, przez krótki czas również iPada trzeciej generacji, a teraz iPada Air i każde z tych urządzeń wspominam bardzo pozytywnie. Mam też w domu ASUSa Transformera z układem Intel Atom i systemem Windows 10, który od 5 lat leży głęboko w szafie i nikt z niego nie korzysta. W zasadzie to nie do końca prawda, bo kilka dni temu wyjąłem go w akcie desperacji i włączyłem młodszemu dziecku bajkę. Wytrzymał całe 10 minut, po których pozostał tylko pęknięty ekran, już drugi raz w jego karierze. Nie zaliczył nawet upadku, dziecko jak to dziecko, chciało odchylić ekran na podstawce i zrobiło to zbyt mocno. Nie dość, że responsywność tej konfiguracji jest kulawa, to jeszcze konstrukcja jest bardzo delikatna.
Miałem też okazję dłużej lub krócej bawić się tabletami z Androidem. Droższym konstrukcjom trudno jest cokolwiek zarzucić, ale kosztują podobnie jak iPad, a z tańszymi lepiej nawet nie zaczynać, bo trapią je te same problemy co Transformera. Trudno byłoby mi dzisiaj polecić jakikolwiek tablet z Androidem, pomimo, że mam smartfona z tym systemem. O ile jednak udanych smartfonów nie brakuje, o tyle trudno trafić na wart uwagi tablet, który byłby wyraźnie tańszy niż podobny produkt z logo Apple. A skoro kosztuje podobnie, to po co kupować protezę? ;) W przypadku smartfonów, przynajmniej do czasu premiery iPhone SE 2, było całkiem inaczej, różnica w cenie była dużo większa.
iPad ratuje mi życie, dosłownie
I nie piszę tego wcale aby się tutaj czymkolwiek pochwalić. Jak już wspomniałem mam iPada Air pierwszej generacji, to produkt który debiutował pod koniec 2013 roku, prawie 7 lat temu. Jak myślicie, co by się dzisiaj dało zrobić ze smartfonem, który ma 7 lat? Podejrzewam, że dałoby się zadzwonić i niewiele więcej. Tymczasem iPad w mojej rodzinie cały czas jest bardzo intensywnie użytkowany. Przeszedł aktualizacje od iOS 7 do iOS 12 i nowszej wersji nie dostanie, więc pewnie niedługo zaczną się problemy z kompatybilnością nowych wersji aplikacji, mimo wszystko, to już ponad 6 lat z jednym urządzeniem. To poniekąd jego przekleństwo, bo skoro dobrze działa, to po co kupować nowszy model?
Mój iPad nadal ma nawet oryginalną baterię i wcale nie trzeba jej ładować co 5 minut, z powodzeniem zapewnia kilka dobrych godzin użytkowania. I nawet jeśli czasami "zamula" to nadal jest używalny, a co pewnie nawet ważniejsze, odporny na dzieci. Nie zliczę ile razy spadł na ziemię, to pamiętają wszystkie rysy na obudowie i ekranie. Nie wspomnę też ile razy był wyklejony cukierkami czy innymi niezidentyfikowanymi substancjami, technicznie nadal jest bez zarzutu.
Co jednak ważniejsze sprawdza się wszędzie tam gdzie jest potrzebny. Nie mam w domu notebooka dla dziecka do zdalnej nauki, to jednak nie jest problem gdy ma się dobrze działający tablet. Skype? Nie ma sprawy. Zoom? Proszę bardzo. Wbudowana kamerka i mikrofon z powodzeniem dają radę, a wygodna podstawka i niewielkie rozmiary sprawiają, że nie zajmuje miejsca na biurku. Na iOS wszystko po prostu działa i to nawet na urządzeniu, które ma ledwie 1 GB pamięci RAM. Spróbujcie skorzystać z notebooka o podobnej konfiguracji...
I taki leciwy iPad jest też źródłem świetnej rozrywki. YouTube, Netflix czy ogromna oferta edukacyjnych gier i zabaw w AppStore to niewątpliwe zalety. Każdy rodzic, który trzyma od miesiąca dwoje dzieci w domu będzie potrafił to docenić. A korzystając z takiego już nieco wiekowego sprzętu, nie mam obaw aby pozwolić dzieciom samodzielnie się nim posługiwać. Bo nawet jak spadnie po raz n-ty, to wiem, że nic mu nie będzie i ciągle będzie gotowy do pracy. Pewnie bym sobie jakoś bez tego tabletu poradził, ale gdy ostatnio sobie uświadomiłem jak często jest wykorzystywany, to zacząłem przeglądać oferty któregoś z nowszych modeli i wcale nie czuje potrzeby wymiany na wersję Pro ;-).
Tablety nie są bezużyteczne
Jeśli ktoś mi jeszcze kiedyś powie, że tablety do niczego się nie nadają, to pewnie tylko lekko się uśmiechnę. Ja przez ostatni miesiąc utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że to urządzenie niezbędne w naszym domu. I jeśli któregoś dnia iPad odejdzie na emeryturę (choć to mało prawdopodobne) to jeszcze tego samego dnia zamówię nowszy model. Bo bez tabletu pod ręką, życie w czasach zarazy jest trudniejsze...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu