Felietony

iPad jako konsola? Brzmi głupio, ale wierzę w przyszłość tego rozwiązania

Kamil Świtalski
iPad jako konsola? Brzmi głupio, ale wierzę w przyszłość tego rozwiązania
Reklama

Mobilne granie z każdym rokiem przybiera na mocy. To rynek w którym drzemią ogromne pieniądze, a ostatnie zmiany w iOS 13, uruchomienie nowej usługi Apple i zapowiedź bliźniaczej oferty w Google Play sprawia, że granie na mobile jeszcze nigdy nie było tak przyjemne. Same smartfony i tablety — nigdy nie były tak bliskie konsol.

Przez lata moimi ulubionymi konsolami do gier były te przenośne. Tak, miałem też te stacjonarne. Owszem - spędzałem przy nich wiele godzin. Ale ze względu na uniwersalność i opcję zabrania ich ze sobą gdziekolwiek (także na wakacje, gdzie z reguły mam najwięcej czasu), to właśnie na handheldach przegrałem najwięcej godzin. Moje Gameboy Advance, PlayStation Portable, DS, Vita i 3DS były w ciągłym użyciu (no dobra, wciąż są) — i brak typowej przenośnej konsoli na rynku bardzo mnie smuci. No, wczoraj zadebiutował Nintendo Switch Lite, któremu do niej najbliżej — ale zdecydowałem odwlec ten zakup przez chwilę. Od lat też zagrywam się na smartfonach i tabletach — i choć mogę długo chwalić tamtejsze produkcje (premium, nie free-to-play), dotychczas korzystałem tam wyłącznie z ekranów dotykowych. Ale możliwość podłączenia pada w iOS 13 to prawdziwy gamechanger — i teraz iPhone'om oraz iPadom bliżej niż kiedykolwiek do przenośnej konsolki.

Reklama


Przenośna konsola, tylko że z dodatkowym padem

W tym tygodniu przejrzałem wszystkie gry z Apple Arcade (i wybrałem 10, moim zdaniem, najfajniejszych) — i gdy tylko było to możliwe, korzystałem z podłączonego pada. I im dłużej zagrywałem się w ten sposób w nową Shantae czy Sonic Racing, tym bardziej uświadamiałem sobie, że to właśnie smartfony i tablety stają się handheldami na miarę XXI wieku. Owszem, póki co kojarzone są głównie z grami free-to-play, toną mikrotransakcji i popierdółkami. Ale prawdą jest, że w mobilnych sklepach gier premium nie brakuje — po prostu użytkownicy przywykli do tego, że jak grają na telefonach i tabletach, to w przeciwieństwie do gier na konsolach czy komputerach — nie muszą za to płacić. Co w dużym stopniu wpływa na renomę mobilnego grania. Ale dzięki usługom takim jak Apple Arcade czy zbliżający się wielkimi krokami Google Play Pass — ma szansę się to zmienić. Za co mocno trzymam kciuki.


Konsola przenośna i... w sumie też stacjonarna

Co ciekawe — nie ważne czy mowa o iOS, iPadOS czy Androidzie — oba systemy mają szansę się sprawdzić także jako te stacjonarne. iPada Mini na którym testowałem lwią część tytułów podłączyłem do telewizora za pomocą technologii AirPlay 2. Niestety, dość szybko okazało się, że input lag nie pozwala na wygodną zabawę. Na tym jednak nie kończę moich testów — planuję zaopatrzyć się w przejściówkę z Lightning do HDMI. Zresztą model iPada na którym testowałem Apple Arcade nie należy do najświeższych (to model 4, z 2015 roku) — ale przecież najświeższe iPady Pro posiadają złącza USB-C. Prawdopodobnie więc bez większego problemu można będzie je podłączyć do TV za pomocą tych samych przejściówek, z których korzystają posiadacze Nintendo Switcha.


Mobile jeszcze nigdy nie było tak blisko handheldów

Switch pokazał jak może wyglądać hybrydowa konsola XXI wieku. Wyszło mu to naprawdę nieźle, a teraz patrząc na możliwości i wygodę na iOS — upatruję się podobnych schematów także na mobile. Nie jest żadną tajemnicą, że handheldy umarły — nowoczesne rozwiązania wygrały. I choć wiele lat zajęło dorośnięcie do obecnej formy, teraz wygląda to jak trzeba — i godnie mogą zastąpić swoich starszych kuzynów. Oby tylko twórcy i wydawcy działający na rynku mobilnym dobrze to wykorzystali.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama