Mobile

iOcean X7 – kolejny low-end zza Wielkiego Muru chce podbić serca Polaków

Tomasz Popielarczyk
iOcean X7 – kolejny low-end zza Wielkiego Muru chce podbić serca Polaków
15

Chińskie marki coraz śmielej wyglądają poza Państwo Środka. Zważywszy na ich liczbę, można by się zacząć obawiać, że niebawem zostaniemy wręcz zalani przez plastiko-fony o budżetowych konstrukcjach, parametrach i oprogramowaniu. W tym wszystkim jednak czasem mogą trafić się prawdziwe perełki. Czy do...

Chińskie marki coraz śmielej wyglądają poza Państwo Środka. Zważywszy na ich liczbę, można by się zacząć obawiać, że niebawem zostaniemy wręcz zalani przez plastiko-fony o budżetowych konstrukcjach, parametrach i oprogramowaniu. W tym wszystkim jednak czasem mogą trafić się prawdziwe perełki. Czy do takich zalicza się model X7 egzotycznej marki iOcean?

Zapewne większość z Was nie słyszała dotąd o iOcean. Prawdę powiedziawszy, zanim otrzymałem propozycję przetestowania jednego ze smartfonów tej marki, sam nie miałem pojęcia, że ona w ogóle istnieje. Nie wiem jaka jest etymologia tej nazwy, która nad Wisłą może się kojarzyć z chińską imitacją Apple’a. Nie to jest jednak najważniejsze, a urządzenia, które ma w swojej ofercie.

Flagowy model X7, który jest bohaterem dzisiejszej recenzji iPhone’m nie jest. Na pewno jednak trudno nazwać go kolejnym zwyczajnym chińczykiem za niewielkie pieniądze. Dlaczego?

Wygląd i wykonanie

W pudełku czeka nas niespodzianka, bo obok smartfona, ładowarki, kabelka USB i instrukcji producent umieścił też silikonowe etui w niebieskim (oceanicznym zapewne) kolorze). Poza nim zestaw prezentuje się standardowo. Trochę rozczarowuje brak słuchawek, ale jak znam życie pewnie ich jakość pozostawiałaby wiele do życzenia, więc może to i nawet lepiej.

Urządzenie zostało wykonane względnie przyzwoicie. Jego kształt przywodzi mi trochę na myśl testowanego ładny już kawałek czasu temu Oppo Find 5. Producent nie zdecydował się na zaokrąglone narożniki i poszedł trochę w kierunku obranym m.in. również przez Sony w smartfonach Xperia. W odróżnieniu od nich, niestety tutaj szklany mamy tylko front. Z tyłu zastosowano gumowane tworzywo zauważalnie uginające się pod ciężarem dłoni. Na szczęście wszystkie elementy wydają się być dobrze spasowane. Nie zaobserwowałem żadnych luzów ani odchyleń od normy. Całość ma 8,95 mm grubości, co jest bardzo dobrym wynikiem i czyni model X7 smukłym oraz poręcznym.

Front to oczywiście w przeważającej mierze wyświetlacz. Ma on przekątną 5 cali, rozdzielczość HD i został wykonany w technologii IPS OGS (one glass solution - całość składa z jednej płyty szklanej, która jest lżejsza, cieńsza i lepiej przepuszcza świało). Gwarantuje to bardzo przyzwoite kąty widzenia (sławetne 178 stopni). Do odwzorowania kolorów i kontrastu również nie mogę mieć większych zastrzeżeń. Życzyłbym sobie jednak, aby podświetlenie było bardziej intensywne, co by pozytywnie odbiło się na czytelności ekranu w słoneczne dni. Teraz na tym polu wypada on bowiem dość przeciętnie.

Nad ekranem umieszczono głośnik rozmów, obiektyw kamerki 2 Mpix i diodę powiadomień. Pod nim znajdziemy trzy dotykowe przyciski: multitasking (pełniący funkcję... menu), home i back. Niestety nie są one podświetlane, co znacząco utrudnia korzystanie ze smartfona po zmroku.

Tylny panel nie skrywa zbyt wielu niespodzianek. Przy dolnej krawędzi ekranu umieszczono głośnik multimedialny oraz niewielką wypustkę, która ma zapobiegać tłumieniu dźwięku, po odłożeniu słuchawki na płaski blat stołu czy biurka. Wypukły obiektyw aparatu 8 Mpix jest wspierany przez pojedynczą diodę doświetlającą LED.

Pod tylną klapką znajdziemy baterię litowo-polimerową o pojemności 2000 mAh. Nie jest ona atutem tego modelu. Porównując iOcean X7 z 4,5-calową Motorolą Moto G, gdzie zastosowano ogniwo 2070 mAh, ten pierwszy wypada zwyczajnie słabo. W praktyce daje to 1-1,5 dnia średnio intensywnego korzystania z urządzenia. najczęściej wieczorem (a czasem nawet i wcześniej) będziemy potrzebowali ładowarki. Smartfon został tutaj też wyposażony w slot na kartę Micro SD oraz dwa sloty na karty SIM, z czego jeden obsługuje jedynie nośniki w wersji Micro. Niemniej jest to niestety pasywny Dual SIM. Wbudowany modem obsługuje transmisję danych z prędkością 21 Mb/s (wspiera też Aero2). Obok niego znajdziemy tu również WiFi zgodne z sieciami 802.11 b/g/n (i wspierające WiFi Direct), Bluetooth 4.0, tuner FM oraz A-GPS.

Krawędzie zostały wykonane również z gumowanego tworzywa. Na prawej umieszczono przycisk zasilania, a na lewej dwustopniowy guzik służący do regulacji głośności. Oba pokryto srebrną, błyszczącą powłoką. Spód to port Micro USB oraz niewielki otwór mikrofonu rozmów. Górna krawędź kryje natomiast złącze słuchawkowe minijack 3,5 mm.

System, aplikacje, wydajność

Smartfon iOcean X7 pracuje pod kontrolą leciwego już trochę Android 4.2.2 Jelly Bean. W odróżnieniu od większości budżetowych urządzeń system został tutaj mocno zmodyfikowany i przypomina po części nakładkę graficzną MIUI. Zdecydowanie jednak nią nie jest. Wśród dostępnych dodatków znajdziemy tutaj jedynie obsługę profilów, zaplanowane włączanie/wyłączanie smartfona o określonej porze oraz mocno zmodyfikowane aplikacje systemowe, jak dialer, menedżer SMS czy ekran domowy (z obsługą motywów). Ogółem wygląda to całkiem przyjemnie, choć jest to oczywiście kwestią gustu. Jeżeli ktoś nie trawi surowego, ciemnego designu Androida, tutaj znajdzie jasną, nieco cukierkową stylistykę daleką od wkradającego się obecnie wszędzie flat designu.

Wśród domyślnie zainstalowanych aplikacji znajdziemy m.in. menedżer plików, program do wykonywania kopii zapasowych, latarkę, radio FM, a także edytor wideo. Niestety towarzyszy im też szereg aplikacji, które nie powinny się tutaj znaleźć. Baidu Map czy Hi Market straszą interfejsem i komunikatami w języku chińskim, psując dobre wrażenie, jakie początkowo wywarła na mnie nakładka graficzna iOcean.

Smartfon dysponuje 1 GB pamięci RAM oraz 4 GB pamięci flash (strona producenta sugeruje, że w sprzedaży jest też wersja 8 GB). O ile ta pierwsza wystarcza do umiarkowanego multitaskingu, to na dane i aplikacje mamy zaledwie 2,5 GB przestrzeni. Zakup karty pamięci jest zatem koniecznością, szczególnie, jeśli będziemy chcieli przechowywać na urządzeniu multimedia.

Jednostką napędową iOcean X7 jest procesor MediaTek MT6582 z czterema rdzeniami o taktowaniu 1,3 GHz i GPU Mali 400. Sprawdza się on względnie nieźle, bo system i aplikacje działają płynnie. Oczywiście nie dało się uniknąć "chrupiących" gdzieniegdzie animacji czy drobnych spowolnień, które przypominają nam, że ciągle mamy do czynienia z budżetowym smartfonem.

Testowany smartfon z powodzeniem radził sobie ze wszystkimi aplikacjami i większością gier z Google Play. Problemy dla niego stanowiły jedynie bardzo wymagające tytuły 3D, gdzie animacje zaczynały mocno zwalniać. Mam tutaj na myśli m.in. najnowszą odsłonę serii Asphalt, gdzie trudno mówić o pełnym komforcie zabawy.

Aparat i jakość zdjęć

Wbudowany aparat 8 Mpix w praniu sprawdza się dobrze. Zdjęcia nie umywają się może do tych pochodzących z topowych smartfonów na rynku. Niemniej kolory są naturalne, a kontrast i ostrość stoją na przyzwoitym poziomie. Zaskoczyła mnie tutaj również dioda LED, która całkiem sprawnie doświetlała fotografowane obiektyw w ciemnych pomieszczeniach. Rezultaty zamieszczam poniżej i poddaję Waszej ocenie.

Werdykt

Ceny iOcean X7 HD w Polsce wahają się w granicach 650 złotych. To stosunkowo niewiele jak na gadżet o takich możliwościach. Z drugiej strony, w tym segmencie cenowym panuje coraz większy ścisk i konkurencja. Nie tak dawno Kruger&Matz zaprezentował przecież swojego smartfona Soul, który za identyczną kwotę daje nam czterordzeniowego Snapdragona 200 i Androida 4.3, ale ma mniejszy wyświetlacz. Wybór nie jest zatem prosty.

Marka iOcean dopiero debiutuje na polskim rynku, więc upłynie zapewne trochę wody w Wiśle zanim da się poznać z dobrej (albo wręcz przeciwnie) strony. Model X7 to typowy low-end, ale wykonany w bardzo ciekawy sposób oraz wyposażony w przystępnie zmodyfikowany system. Do jego atutów trzeba również zaliczyć dający sobie radę aparat oraz przyzwoity wyświetlacz. Wady to oczywiście mała ilość pamięci wewnętrznej i przestarzały Android. Ten ostatni problem rozwiązałaby aktualizacja, ale nic o niej póki co nie wiadomo.

Warto jednocześnie zauważyć, że iOcean ma w swojej ofercie mocniejsze wersje tego modelu, jak np. X7 Elite, gdzie ekran ma rozdzielczość Full HD, aparat matrycę 13 Mpix, a czterordzeniowy (mocniejszy) procesor jest wspierany przez 2 GB RAM-u. Tej jednak (przynajmniej na razie) w dłoniach nie trzymałem, więc nic więcej napisać nie mogę.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

MobileAndroidtestyrecmobile