Świat

Internet stresuje! Czy nadchodzi pokolenie nerwusów i frustratów?

Tomasz Popielarczyk
Internet stresuje! Czy nadchodzi pokolenie nerwusów i frustratów?
10

Często mówi się o zbawiennym skutku nowych technologii na nasze życie. Trudno odmówić racji tym wszystkim superlatywom. Rzeczywiście pewne gadżety i rozwiązania niesamowicie ułatwiają starcia z codziennymi obowiązkami i oszczędzają nie mało stresu. No właśnie - a czy nowe technologie i towarzyszący...

Często mówi się o zbawiennym skutku nowych technologii na nasze życie. Trudno odmówić racji tym wszystkim superlatywom. Rzeczywiście pewne gadżety i rozwiązania niesamowicie ułatwiają starcia z codziennymi obowiązkami i oszczędzają nie mało stresu. No właśnie - a czy nowe technologie i towarzyszący im tryb życia same w sobie są stresujące?

Serwis OnlineUniversities.com zebrał wszystkie informacje dotyczące stresu cyfrowego w jedno i opublikował je w formie infografiki. Okazuje się, że nowinki technologiczne równie dobrze mogą nam szkodzić, co pomagać. Jak zwykle kluczem do wszystkiego jest umiar.

Dzięki nowym technologiom nauczyliśmy się przyswajać jednocześnie ogromne liczby informacji, które niemal do czerwoności rozgrzewają nasze szare komórki. Prowadzimy też życie oparte na multizadaniowości, co z punktu widzenia produktywności i użyteczności jest świetne, ale niekoniecznie musi się podobać naszemu mózgowi. Wszystko to składa się na rosnący poziom codziennego stresu. Potęgują go noszone w kieszeniu urządzenia, otwarte dziesiątki kart w przeglądarce czy chociażby przeglądanie poczty e-mail. Czy zatem wkrótce przekształcimy się w pokolenie furiatów i frustratów?

Jeszcze 5 lat temu absorbowaliśmy informacje z mediów przez zaledwie 5 godzin dziennie. Dziś jest to już 12 godzin. Jak nietrudno się domyślić niebagatelny wpływ na to ma internet. Coraz większa liczba społeczeństwa ma do niego dostęp, a wykluczenie cyfrowe powodowane wiekiem powoli zanika (i zniknie całkowicie, bo za kilkadziesiąt lat to my będziemy staruszkami, grającymi w wolnym czasie na konsoli, nie rozstającymi się ze smartfonem i Facebookiem). Co za tym idzie, rośnie tez odsetek uzależnionych od internetu. Rośnie też liczba gadżetów z jakich korzystamy. Sam kilka lat temu nigdy bym nie pomyślał, że będę nie tylko posiadaczem komputera, ale też czytnika, smartfona, tabletu i iPoda. Teoretycznie ma mi to ułatwiać życie, dawać więcej możliwości zabawy i relaksu. W praktyce każde kolejne urządzenie jest portalem do terabajtów informacji, które torpedują nas każdego dnia. Wystarczy spojrzeć na liczby. Dziennie sprawdzamy 40 stron www, a w każdej godzinie 36-krotnie przełączamy się między programami. W rezultacie zmieniamy wykonywane w danym momencie zadanie co... dwie minuty. I jak tutaj się skupić?

Ale nie tylko przeładowanie informacjami ma dla nas zgubny skutek. Równie szkodliwa, jak się okazuje, jest multizadaniowość. Z naukowego punktu widzenia nasz mózg potrafi sprawnie zarządzać jedynie dwoma zadaniami. I trzeba tutaj zaznaczyć, że nie wykonuje on ich jednocześnie. Przełączanie się między jednym, a drugim może bowiem zająć nawet sekundę. Każde kolejne zadanie dla naszego mózgu sprawia, że tracimy koncentrację i w rezultacie nie jesteśmy w ogóle efektywni. Część badanych sama przyznaje, że korzystanie z komputerów i smartfonów znacznie utrudnia koncentrację. Urządzenia zwyczajnie potrafią jednocześnie wykonywać więcej zadań, a my za nimi nie nadążamy.

Dowodem niech tutaj będzie badanie przeprowadzone na dwóch grupach użytkowników. Jedni mieli dostęp do poczty elektronicznej, a inni nie. W rezultacie Ci pierwsi przełączali okienka programów ponad dwukrotnie częściej. Cechowali się też wyższym tętnem oraz mniejszą skutecznością pracy.  W przypadku drugiej grupy, wykonywanym obowiązkom nie przeszkadzały żadne stresujące oraz zajmujące czas czynności, co przełożyło się na wyższy poziom skupienia i efektywności.

Nowe technologie wywołują wiele zmian w naszym mózgu. Naukowcy są przekonani, że zasoby naszego mózgu mają pewien limit. Przekroczenie go może sprawić, że będziemy ciągle funkcjonowali pod pewną presją. Osłabione zostaną też rejony odpowiadające za empatię. Tymczasem nasz mózg będzie co chwila próbował przełączyć się na nowe zadanie, by zebrać kolejną dawkę informacji, czemu będzie towarzyszyła produkcja dużych ilości dopaminy. Wpływać to będzie m.in. na naszą pamięć, zdolność podejmowania decyzji oraz wyznaczania celów.

Jak się bronić? Twórcy infografiki zalecają wyznaczanie określonego czasu na Facebooka oraz pocztę elektroniczną, którego nie należy przekraczać. Pomocne jest też tutaj korzystanie z kanałów RSS, co pozwala przeglądać ulubione serwisy w jednym miejscu, bez zbędnego żonglowania kartami. Podobnie sprawa się ma z innymi czynnościami - warto łączyć je w grupy, w przypadku gdy są do siebie bardzo podobne i wykonywać wspólnie. Pozwoli to odczuć, że wykonujemy jedno duże zadanie, a nie kilka mniejszych. Ważne są też oczywiście przerwy. Choć może być to niewyobrażalne - możemy, a nawet powinniśmy spędzać czas bez dostępu do jakichkolwiek urządzeń. Kilka godzin dziennie offline powinno po jakimś czasie zaprocentować nie tylko wyższą efektywnością pracy, ale i mniejszym poziomem generowanego stresu.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu