Polacy w nauce odznaczyli się naprawdę wieloma osiągnięciami. Poczet noblistów usłany jest przecież m. in. takimi nazwiskami jak Skłodowska-Curie, Kap...
Internet się rozwija, ale nie zapominajmy o tym, że jego ojciec urodził się w Polsce!
Człowiek, bloger, maszyna do pisania. Społeczny as...
Polacy w nauce odznaczyli się naprawdę wieloma osiągnięciami. Poczet noblistów usłany jest przecież m. in. takimi nazwiskami jak Skłodowska-Curie, Kapica, czy Hoffmann. Wynalazki tych naukowców przyczyniły się do zmian w świecie i podniesienia się ogólnego standardu życia - przecież osiągnięcia w dziedzinie fizyki, medycyny, czy chemii nie są niczym błahym, a zamysł Nagrody Nobla był taki, że uhonorowane zostaną nią te osoby, które swoją pracą naukową dla ludzkości robią najwięcej. Złośliwi stwierdzą, że Polacy mają swoje osiągnięcia głównie w mniej prestiżowych dziedzinach, takich jak opracowanie technologii oczyszczania denaturatu chlebem, po czym ów płyn nadaje się do spożycia lub patenty na skuteczne podkradanie prądu, tudzież wody. Mało kto wie jednak, że dzięki Żydowi polskiego pochodzenia możemy oglądać w Internecie koty, czytać Antyweba, czy też lenić się na portalach społecznościowych.
Kim jest polski ojciec Internetu?
Paweł Baran (a raczej Paul) urodził się w Grodnie w 1926 roku w rodzinie żydowskiej. Generalnie, to część czytających ten wpis osób może mieć do mnie pretensje o to, że pozwalam sobie Barana kreślić mianem Polaka. Warto wspomnieć, że jeszcze przed 1939 rokiem zdążył on wraz z rodzicami wyjechać do Stanów Zjednoczonych i z Polską nic wspólnego już nie miał - oprócz nazwiska i korzeni, bo imienia używał w formie zamerykanizowanej.
Kiedy młody jeszcze ojciec Internetu odebrał dyplom z Drexler Institute of Technology, komputery raczkowały, mieściły się tylko w ogromnych halach i możliwościami obliczeniowymi nie dorównywały niektórym dzisiejszym lodówkom. Był rok 1949 i z papierkiem poświadczającym uzyskanie tytułu inżyniera wyruszył na poszukiwanie pracy. Najpierw znalazł ją w fabryce zajmującej się wytwarzaniem części do ówczesnych komputerów. Dalej także rozwijał się naukowo.
10 lat później, Paul Baran posiada już dyplom magistra, uzyskany na UCLA w trybie wieczorowym. Przy okazji pracował dla Hudges Aircraft, gdzie prowadził badania nad systemem wymiany oraz przetwarzania danych, co było szczególnie potrzebne, jeśli chodzi o komunikację pomiędzy samolotem, a bazami na lądzie. Wraz z obroną dyplomu na świat przyszła wizja sieci komunikacyjnej, która stanowi podwaliny dla tego, co dzisiaj nazywamy Internetem.
I tak oto, ojciec Internetu rozpoczął wdrażanie swojej wizji - wszystko dzięki Research and Development Corporation, wraz z którą pracował nad systemem komunikacji między komputerami połączonymi w rozproszoną sieć. Nie było to zadanie łatwe, bowiem owe rozwiązanie miało być przede wszystkim bezpieczne. Pamiętajmy, że wszystko to działo się w okresie zimnej wojny, zatem każde z mocarstw starało się osiągnąć jak najwięcej nie tylko na polu narzędzi do niszczenia istnień, ale i zabezpieczania cennych informacji.
Mija kolejne 10 lat i powstaje ARPANET, system, który garściami czerpie z wizji Barana oraz badań w oparciu o jego teorie. Co ciekawe, ARPANET istnieje do dziś i w historii informatyki funkcjonuje on jako pierwsza sieć rozległa oparta na architekturze i protokole TCP/IP. Bezpośrednią przyczyną powstania tej sieci był strach przed czerwonym mocarstwem - wysłanie Sputnika w kosmos było dla ZSRR ogromnym sukcesem, a dla USA dotkliwym ciosem. Odpowiedź USA w postaci ARPANET-u nie była może tak spektakularna, jak pokaz siły Kraju Rad, ale patrząc na skutki powstania tego przedsięwzięcia mam wrażenie, że długofalowo to Amerykanie zostali okrzyknięci przez historię absolutnymi zwycięzcami pojedynku.
Polak lubi kombinować - narodowy klucz do sukcesu
Hitler w czasie wojny podziwiał Polaków za pomysłowość mimo odczuwanej do nas bezgranicznej nienawiści z powodu zajmowania niższego szczebla w hierarchii ras. Fakt jest taki, że Polacy to naród doświadczony przez historię, przez wiele długich okresów byliśmy zmuszeni do znajdowania sposobów radzenia sobie w sytuacjach trudnych. To z kolei przełożyło się na fakt, iż jako nacja jesteśmy po prostu nieco bardziej pomysłowi. Baran w wywiadach udzielanych dla różnych gazet wielokrotnie wspominał o tym aspekcie swojej polskości, mówiąc o tym, że to głównie dzięki ojcu pozyskał mityczny "gen polaka", który to pchnął go ku miłości do zgłębiania wiedzy oraz jej kreatywnego wykorzystywania.
Ojczyzna na szczęście nie zapomniała o obfitym owocu, który wyrósł na jej ziemi. Pojawiały się jednak głosy, że Baran to przez Polskę człowiek nieco zapomniany. Ważne jest to jednak, że przez polonię otrzymał on stosowne do jego czynów wyrazy uznania. American-Polish Engineers Society odznaczyła go w 2003 roku medalem honorowym za wybitnie osiągnięcia naukowe, które zaważyły na tym, w jakim kierunku podążył świat.
Jako naród nie mamy się co wstydzić
Niektórzy mogą podnieść głosy oburzenia - jak to Żyda urodzonego jedynie w Polsce można nazwać Polakiem? Bo pewnie języka nawet nie znał, a "ojczysty" kraj to tylko na zdjęciach widział. Nic by nie znaczył, gdyby nie wyemigrował do USA, nie przeżył tutejszej historii - innych argumentów nie jestem w stanie wymyślić.
Mimo wszystko, jako naród powinniśmy się cieszyć, że syn polskiej ziemi tak bardzo zasłużył się w dziedzinie, dzięki której ja (i wiele innych osób) mam pracę, mogę rozwijać swoje pasje, świat jest dużo prostszy i przyjemniejszy. Wymyślenie podwalin Internetu było owocem żmudnej pracy Paula Barana i to przede wszystkim za to powinniśmy chwalić się nim jako naród. Badacz ten bowiem swoich polskich korzeni się nie wstydził.
Paul Baran w pięknym wieku 84 lat zmarł po walce z nowotworem płuc. Wydaje się, że odchodząc niezbyt zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo zmienił świat dzięki swojej działalności naukowej. Z ogromną skromnością odnosił się do swoich osiągnięć, zawsze pamiętając o osobach, które również uczestniczyły w pracach. Natomiast my już z dumą i bez zbędnej skromności powinniśmy mówić: "To Polak stworzył Internet!". Chyba, że czerpiemy przyjemność z krążących o nas stereotypach - pijaków, awanturników, wytrawnych złodziei i nieokrzesanych dzikusów na wakacjach. Znajmy swoją wartość i swoich wybitnych naukowców, amen.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu