Lubię oglądać materiały DigitalFoundry - ich analizy często wytykają niedoskonałości gier, co niektórych może uchronić przed chybionym zakupem. Niektórzy bowiem siwieją musząc grać w niedopracowane, krztuszące się produkcje, które obok dobrej optymalizacji nawet nie stały. Ale czasami materiały DF wprowadzają niepotrzebne zamieszanie - stało się tak właśnie teraz, po analizie Quantum Break w wersji na Xboksa One.
Internet już wydał wyrok - Quantum Break na X1 rozczarowuje, bo działa w 720p
Lubię w ten sposób zaczepiać Tomka, najczęściej prowadzi to bowiem do kolejnej dyskusji o problemie konsol obecnej generacji. Bo nie można chować głowy w piasek i mówić, że go nie ma. Microsoft i Sony obiecali nam 1080p i 60 klatek animacji na sekundę - fakt, pojawiają się takie gry, ale o generacji konsol z tymi możliwościami mówić nie można, kilka jaskółek wiosny nie czyni. Rozumiem, że część graczy może czuć się oszukanymi, w końcu skoro takimi hasłami zachęcało się do zakupu obu konsol, a producenci gier nie są w stanie wyciągnąć takich osiągów na konsolach, to coś poszło nie tak - albo moc sprzętów, albo optymalizacja gier.
To tylko cyferki?
Czytam w sieci wypowiedzi dwóch obozów i tak naprawdę stoję gdzieś pomiędzy. W czasach, kiedy PC-towe gry działają w 60 klatach i rozdzielczości 4K (oczywiście na mocnych, drogich komputerach), 720p i 30 klatek w grze konsolowej to smutna informacja. Z drugiej strony grafika nigdy nie była dla mnie najważniejsza, a na pewno nie klatki i rozdzielczości. Na wykresach tego nie widać, ale oprawę graficzną poza rozdzielczością tworzą również inne rzeczy - pieczołowicie przygotowane animacje, dopracowane tekstury i przede wszystkim klimat, z którym rozdzielczość ma niewiele wspólnego. Niejednokrotnie widziałem rozpikselowanego (oczywiście celowo) „indyka”, który wizualnie zmiatał niejedną pozycję AAA działającą w 1080p.
W konsolowe Quantum Break grają u nas Grzesiek i Tomek, mi zostało tak naprawdę oglądanie materiałów w sieci i patrzenie im przez ramię. Ale nawet na materiale DigitialFoundry widać, że gra jest bardzo ładna, mimo tego całego 720p. O tym, że rozdzielczość to nie wszystko przekonywało również Nintendo Wii, które wciąż stoi pod moim telewizorem i wciąż jest włączane. Znajdę przynajmniej kilka gier na tę konsolę, które nawet na 51 calach wyglądają świetnie, a sprzęt nie oferował rozdzielczości HD. Można? Oczywiście, że można, a czasem nawet nie warto stawać do porównań rozdzielczości. Tych samych, które są powodem kłótni konsolowców - „gry powinny łączyć, a nie dzielić”, wiem że brzmi to górnolotnie, ale coś w tym jest. Tym bardziej, że to nie oprawa graficzna i nie rozdzielczość stanowi o poziomie gry.
Oczywiście widać różnicę między 720p, a 1080p - ba, nawet między 720p, a 900p, które ostatnio jest na konsolach takie popularne. Ściemnianie, że tego nie widzicie naprawdę nie ma najmniejszego sensu. Szczególnie, że jeszcze w ubiegłym roku twórcy gry, Remedy Entertainment dementowało plotki o 720p takimi słowami:
Quantum Break będzie działać w 1080p z limitem 30 fps’ów.
I sam w to uwierzyłem, w końcu to tytuł na wyłączność (dla Microsoftu, gra oprócz X1 pojawi się również na PC), a po „exach” oczekuje się jednak czegoś więcej.
Pamiętajcie jednak proszę, że to tylko rozdzielczości i jeśli gra faktycznie będzie dobra (a wiele na to wskazuje), czasem warto przymknąć oko na takie kwestie. Gwarantuję Wam, że po godzinie zabawy zapomnicie o tym, że to nie FullHD. Nie dajmy się zwariować całej tej wojnie na rozdzielczości i fps’y, bo w grach nie o to chodzi.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu