Apple

Nie iPhone SE, lecz CareKit jest dla mnie najważniejszym punktem wczorajszej konferencji Apple

Jakub Szczęsny
Nie iPhone SE, lecz CareKit jest dla mnie najważniejszym punktem wczorajszej konferencji Apple
35

iPhone SE? Nudy. O tym sprzęcie wiedzieliśmy już niemal wszystko tuż przed premierą. Choć większość świata technologicznego albo rozpływa się nad tym nowym urządzeniem, albo kwestionuje jego zasadność, prawdziwa rewolucja rozgrywa się na polu software'owym. Jeżeli macie jeszcze jakiekolwiek złudzenia, obejrzyjcie jeszcze raz wideo z wczorajszej konferencji. Moją uwagę zwróciła platforma medyczna, bo przecież na polu urządzeń powiedziano już niemal wszystko. A może to tylko moje złudzenia?

Takie usługi jak CareKit to odpowiedź na fakt "kompletności" smartfonów

A może cokolwiek ujęli? Może zrobili cokolwiek inaczej? Cóż, nie da się. Mam wrażenie, że ze smartfonem, czy tabletem nie da się już zrobić nic więcej. Smartfon nie wyprowadzi nam psa na spacer, nie zrobi kawy (jeszcze?), nie ugotuje zupy. Mamy do czynienia z urządzeniem kompletnym - takim, które dalej w swojej ewolucji pójść nie może, chyba, że zostanie zastąpione przez coś zupełnie innego. Nikt jeszcze na coś takiego nie wpadł - smartwatch okazał się być ciekawym przedłużeniem smartfona, tablety są tylko przerośniętymi smartfonami do konsumpcji treści, a pecety, których koniec co jakiś czas wieszczy się przy okazji jakichkolwiek "wskazujących na to" statystyk profesjonalizują się i to naturalna droga ich rozwoju. Co dalej? Największa siła tkwi w oprogramowaniu, platformach i big data. Od czegoś ten Internet jest, prawda?

Apple zdaje się rozumieć i daje mocnego kopniaka Microsoftowi

Od dawien dawna próbuję przepchnąć ideę synergii technologii oraz świata medycyny. Niektórzy z Was stwierdzą, że te dwie sfery dzieli tak wiele, że nie ma sensu nawet o tym mówić. Popatrzcie jeszcze raz. Urządzenia mobilne dysponują tak dużą liczbą sensorów, a ekosystemy są w stanie analizować tak duże porcje informacji, ze dla mnie medycyna musiała kiedyś wkroczyć do świata technologii. To dzieje się na moich oczach - Apple wprowadzi niebawem do własnego ekosystemu CareKit, który pomoże ludziom w monitorowaniu swojego stanu zdrowia. iPhone wskaże lekarzowi, czy dana metoda leczenia jest odpowiednia i stanie się platformą ułatwiającą choremu ogarnięcie codziennych obowiązków związanych ze swoją przypadłością. Telefon przypomni człowiekowi o wzięciu tabletek. Pod ręką będziemy mieć najświeższe zalecenia lekarza co do zasad leczenia. Nie trzeba będzie nadwyrężać problematycznej służby zdrowia - nikt nikomu nie każe pojawiać się na wizycie kontrolnej celem zrobienia prostych badań. Przecież wszystko jest na wyciągnięcie ręki - z danych pochodzących ze smartfona. Widzicie te możliwości? Apple właśnie wyznacza zupełnie nowe standardy, które tylko Bóg wie kiedy zostaną na dobre wdrożone - wszędzie. Mam nadzieję, że to nastąpi prędzej, niż mnie się wydaje.

Skoro monitorujemy swoje postępy w aktywności fizycznej, dlaczego nasz smartfon, czy smartwatch nie mógłby pomagać nam w utrzymaniu zdrowia?

Opisywałem dla Was dawno temu Healthvault od Microsoftu, gdzie wskazywałem na ogromne możliwości big data. Przemiał informacji pochodzących z urządzenia mobilnego to świetna szansa na stworzenie kompleksowej usługi medycznej. Microsoft zabierał się do tego jak sójka za morze, Apple wyczuł moment i postanowił zaprowadzić w tej kwestii własne porządki. I właśnie to - nie iPad, nie iPhone SE, nie nowe paski do zegarków, czy iOS 9.3 przekonały mnie najbardziej. Wyobraźcie sobie - smartfon sam mnie informuje, że powinienem się skontaktować z lekarzem, bo akurat mam gorączkę, telefon wykrył, że dziwnie często kasłam, a i dane z akcelerometru wskazują na jakieś anomalie. Jestem z grona tych osób, które tabletki biorą dopiero, gdy naprawdę umierają, resztę objawów bezczelnie bagatelizują. Jak to się kończy? Czasami na tyle źle, że ląduję na pogotowiu - tak było chociażby z chorobą kręgosłupa, która zostanie mi już raczej do końca życia.

Apple pokazuje coś tak mało charakterystycznego, coś tak prostego, że trudno mi nie wierzyć w geniusz inżynierów tej firmy

I ten geniusz nie zasadza się na wymyślaniu czegoś nowego. To, o czym mówię teraz miał w garści Microsoft, gdyby tylko ten odważniej próbował wdrożyć owe rozwiązanie i miał do tego stosownie silną platformę... Apple uznało, że zdrowie to świetne pole do popisu i pokazało własną usługę. Taką, która świetnie współgra z urządzeniami, pomaga i jednej i drugiej stronie. Lekarz nie musi robić niczego więcej, jak dokonywać aktualizacji zaleceń w oparciu o proste dane pochodzące z urządzeń Apple. Pacjent zaś nie musi wizytować lekarza częściej, niż jest to potrzebne. Metoda leczenia może zostać zweryfikowana nie tylko dzięki subiektywnym odczuciom pacjenta, lecz również dzięki bezdusznym, aczkolwiek precyzyjnym odczytom pochodzącym z czujników skrytych w urządzeniach. Jeżeli tak wygląda przyszłość leczenia ludzi, to ja w to wchodzę i moim największym zmartwieniem jest wybór - kupić iPhone'a SE, czy 6S?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu