Do jutra wszyscy mamy czas na pozbycie się Internet Explorera. Miliony użytkowników wciąż korzysta z tej przeglądarki.
Miliony firm wciąż używają Internet Explorera. Mają czas do jutra
Przywiązanie do retrotechnologii z definicji nie jest niczym złym. Stare sprzęty, mogą dawać dużo przyjemności, zastrzyk nostalgii oraz pozwalają docenić, jaki postęp dokonał się od tamtego czasu. Ba, w kwestii starych urządzeń takich jak samochody, na świecie jest wielu pasjonatów, którzy dzięki swoim wysiłkom utrzymują je w stanie pozwalającym korzystać z nich na co dzień. Jednak to, co dotyczy się fizycznych przedmiotów nie ma przełożenia na sferę oprogramowania, ponieważ to dezaktualizuje się dosyć szybko. Korzystanie dziś ze starych, nierozwijanych i niewspieranych programów nie ma kompletnego sensu, a mimo to, wiele osób wciąż jako podstawę np. swojej pracy używa aplikacji, które powinny już dawno odejść na swoje miejsce w muzeum. Tak, mowa o Internet Explorerze.
Z IE korzysta wciąż prawie połowa przedsiębiorstw. A jutro kończy się wsparcie...
Tak, mam świadomość, że w wielu firmach pokutuje przeświadczenie, że jeżeli coś działa, to nie warto tego ruszać. I, żeby być całkowicie szczerym, patrząc na to, jakie problemy potrafią sprawić np. aktualizację Windowsa, nie ma się temu podejściu co dziwić. Aktualizacja to zawsze ryzyko, że coś pójdzie nie tak, a więc i koszty przestojów w pracy, nie mówiąc już o np. zmianach wykorzystywanych programów i czasie, na przyzwyczajenie się do nowości. Jednak brak aktualizacji i korzystanie z przestarzałego oprogramowania to także ryzyko. Przede wszystkim ryzyko cyberataków, które w tym momencie są już chlebem powszednim dla wszystkich, dużych i małych przedsiębiorstw. A mimo to, siła przyzwyczajenia zwycięża.
Jak bowiem donosi firma Lansweeper, która przeprowadziła badania na 33 tysiącach komputerów, które należą do przedsiębiorstw różnej wielkości, aż 47 proc. z nich wymaga aktualizacji ze względu na to, że wciąż korzysta z Internet Explorera jako swojej przeglądarki internetowej. Od wielu lat zarówno eksperci, jak i sam Microsoft próbują wyplenić IE z firmowych komputerów, pokazując, że istnieją lepsze alternatywy, a sama przeglądarka nie jest tak bezpieczna jak chociażby Edge, ale jak widać nie przynosi to efektów. Teraz te apele robią się jeszcze donośniejsze, ponieważ dokładnie jutro (15 czerwca 2022) kończy się wsparcie dla IE i od tego momentu każda wykryta podatność będzie pozwalała przedostać się do komputerów, które używają tego, jakby nie patrzeć, antycznego oprogramowania.
Warto przypomnieć, że Internet Explorer 11 zadebiutował prawie 10 lat temu w 2013 roku dla Windowsa 8.1, a jego ostatnia stabilna wersja została wypuszczona w listopadzie 2020 r. Warto przypomnieć, że w samych tylko Stanach Zjednoczonych Internet Explorer wciąż używany jest jako przeglądarka na prawie 5 proc. komputerów, bijąc się o 4 miejsce z Firefoxem. To z kolei oznacza, że tylko w USA z przeglądarki, która powinna dawno już pójść na zasłużoną emeryturę korzysta jakieś 16 mln osób. Ile ich jest na całym świecie? Tego nie wiemy. Jedno jest pewne.
Zdecydowanie za dużo.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu