W czasach, gdy czytamy o sterowaniu głosem pralką czy mikrofalówką, określenie inteligenty portfel nie robi już na nikim większego wrażenia. Jednak takie gadżety nie są zbyt popularne - głównie przez wysoką cenę, która nie zachęca do zakupu. A gdyby był on sporo tańszy?
Historia Wooleta sięga 2015 roku, gdy na Kickstarterze pojawił się projekt z polskimi korzeniami. Po drodze nie brakowało zawirowań, ale dwie generacje portfeli trafiły do użytkowników, a także i do naszej redakcji. Po tym, jak pierwszemu modelowi Wooleta wytknięto sporo wad, na rynek zawitała druga generacja - Woolet 2.0 - który miał za zadanie wyeliminować największe bolączki projektu. Jedna rzecz pozostała jednak niezmieniona - dość wysoka cena. Tym razem Woolet powraca stosując inne podejście - Woof Glow to nowy portfel, z nową ceną.
Woolet Woof Glow
Nowy portfel od Woolet przybrał kształt podobny do wersji Travel, co oznacza, że jest wyższy od klasycznych modeli. To przełożyło się na pionowy układ kieszonek na karty, uchwyt na mini-długopis znajdujący się w zestawie oraz dość głęboką przegrodę na banknoty. Portfel jest wykonany z miłej w dotyku skóry, a na froncie znajdziemy klasyczną już dla Wooletów wpinkę z logiem firmy. Tym razem, zaraz obok niej znalazł się jednak przycisk, który uaktywnia jedną z wybranych funkcji.
Cena została obniżona, ale to wcale nie przełożyło się na mniejsze możliwości portfela. Wciąż możemy sprawdzać z poziomu telefonu, czy aktywne jest połączenie z portfelem i oczekiwać powiadomienia, gdy zostanie zerwane. Wspomniany przycisk otworzył jednak drzwi do nowych funkcji - po jego wciśnięciu możemy sterować aparatem, nagrywać dźwięk i wywoływać alarm na telefonie (np. gdy go szukamy). O tym, która z nich będzie uaktywniana, zdecydujemy w ustawieniach aplikacji. Jej wygląd nie nawiązuje w żadnym stopniu do tego, co prezentowały poprzedniczki, co jest miłą odmianą. Najbardziej przypadła mi do gustu decyzja o wykorzystaniu dolnego paska nawigacyjnego zamiast wysuwanego, bocznego menu. Aha, prawie bym zapomniał. Moją ulubioną funkcją z wykorzystaniem przycisku jest... oznaczanie miejsca zaparkowania samochodu. Jeśli mielibyśmy o tym zapomnieć, to w szybki sposób można oznaczyć punkt na mapie i mamy jeden problem z głowy.
Na tym nie koniec zmian. Przy Woof Glow zdecydowano się zrezygnować z funkcji bezprzewodowego ładowania - które podnosiło koszty produkcji, a w konsekwencji cenę portfela - na rzecz klasycznego portu microUSB. Znalazł się on w przegródce na banknoty, głęboko schowany. Do mojej dyspozycji był próbny, przedprodukcyjny egzemplarz portfela, w którym podłączenie ładowarki nie było łatwe - twórcy obiecali znaczną poprawę w tej kwestii w finalnej wersji Woof Glow.
CEO Woolet, Marek Cieśla, nie ukrywa, że tym produktem pragną zwrócić na siebie uwagę młodszych użytkowników. Zupełnie nowa aplikacja, niższa cena i dodatkowe funkcje brzmią na papierze bardzo ciekawe, ale na ile będą silnymi argumentami, by kogoś zachęcić do zakupu? Każdy zainteresowany ma do wyboru trzy wersje kolorystyczne (czarna, brązowa i niebieska) oraz wariant z ekoskóry.
Portfele Woolet można kupić na stronie producenta, który oferuje darmową dostawę w kraju. Cena Woof Glow wynosi 109 dolarów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu