Technologie

Kolejne inteligentne miasto na mapie. To cieszy, teraz czekam na podobne projekty u nas

Kamil Świtalski
Kolejne inteligentne miasto na mapie. To cieszy, teraz czekam na podobne projekty u nas
4

Współczesne technologie dają ogromne pole do popisu w różnych kategoriach. Wygoda, bezpieczeństwo, oszczędności... i właściwie ze wszystkich nich, korzyści czerpią miasta, które stawiają na smart rozwiązania. A kolejne z nich już niebawem zmądrzeje nie do poznania!

Smart City to rzecz, o której od jakiegoś czasu mówi się dużo — i wcale nie bez powodu. Z jednej strony duże ilości czujników i kamer nie brzmią specjalnie zachęcająco, bo i kojarzą się niezbyt dobrze. Z drugiej — potrafią być prawdziwym skarbem, kiedy spojrzy się na nie w szerszej perspektywie. Bo odpowiednio skonfigurowane i wykorzystywane w dobrym celu sprawiają, że zyskują na ich obecności tak naprawdę wszyscy.

Tak będzie w San Diego w Kalifornii. Włodarze miasta ogłosili właśnie partnerstwo z firmą General Electric, która pomoże wcielić w życie ideę inteligentnego miasta. Już niebawem ulice San Diego wyposażone zostaną w ponad trzy tysiące czujników, które zadbają o usprawnienia. I to na dobry początek — bowiem możliwe, że drugie tyle trafi na ulice miast w niedalekiej przyszłości.

Urządzenia pozwolą w czasie rzeczywistym monitorować miasto pod kilkoma kątami. Dostarczą m.in. danych o zanieczyszczeniu powietrza. Będą śledziły ruch na zbiegach ulic dostarczając rzetelnych informacji na temat tego, które z nich należałoby usprawnić — czy to ze względu na pieszych i rowerzystów, czy ruch samochodów. Ale to jeszcze nie koniec, bo skanując okolicę podpowiedzą chociażby gdzie najbliżej znajdziemy... wolne miejsce parkingowe. A dostęp do tych informacji będziemy mieć z poziomu dedykowanej rozwiązaniu aplikacji mobilnej.

Nie tylko czujniki

Oprócz tego do przyszłej jesieni wymienionych zostanie tam czternaście tysięcy latarnii, które na co dzień oświetlają ulice miasta. Po co? Szacuje się, że nowoczesne rozwiązania pozwolą zaoszczędzić blisko dwa i pół miliona dolarów w skali roku. Czym zatem wyróżniać będą się nowe latarnie? Możliwością ich przygaszania, kiedy na dworze zacznie robić się jaśniej. Moderując w ten sposób światłem mieszkańcy nie odczują żadnych niedogodności — wszystko nadal będzie solidnie oświetlone, a zużycie prądu będzie znacznie mniejsze.

Kolejne miejsca stawiają na internet rzeczy — czy to dobrze? Czas pokaże. Jedno jest pewne — tych kilka tysięcy czujników może dostarczyć wiele interesujących danych, które odpowiednio wykorzystane mają szansę stanowić ogromną pomoc zarówno mieszkańcom, jak i władzom miasta. Pozwolą wprowadzić szereg usprawnień, tamtejsze informacje mogą stanowić świetną bazę danych nie tylko o wspomnianych wolnych miejscach parkingowych, ale też zapewnić lepszą nawigację przez zakorkowane ulice czy powiadomić o niebezpieczeństwach.

Na ten moment jest to prawdopodobnie największy projekt realizowany na taką skalę. I jeżeli faktycznie uda się go doprowadzić do końca w formie, jaką zapowiadają twórcy — to już czekam na pierwsze efekty usprawnień, na które pozwolą te rozwiązania. Przy okazji liczę, że na San Diego się nie skończy i kolejne miasta na całym świecie wezmą z niego przykład. Chętnie zobaczyłbym podobne rozwiązania także i u nas. Na ten moment musimy jeszcze na inteligentne miasto w Polsce odrobinę poczekać — przynajmniej w takiej formie.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

czujnikiSmart city