Wszyscy pewnie kojarzycie naklejki Intel Inside. To kampania reklamowa sięgająca jeszcze lat 90-tych poprzedniego wieku, którą Intel cały czas kontynuuje. Firmie tak bardzo zależy na tych naklejkach, że z chęcią ją wam wyśle jeśli oryginał gdzieś się zagubił.
Intel Inside to sposób życia
Kampania marketingowa Intel Inside trwa już ponad 30 lat i jest chyba jednym z największych sukcesów branży technologicznej. 30 lat temu nikogo za bardzo nie interesowało co siedzi w jego komputerze, ale Intel postanowił to zmienić i znacznie poprawił rozpoznawalność swojej marki. Za tym poszli inni gracze, tacy jak AMD czy NVIDIA i teraz naklejki z logo tych producentów są praktycznie wszechobecne. Ma to też swoje wady, ale zanim do nich przejdziemy warto podkreślić jak bardzo Intelowi zależy na tym, aby na waszym komputerze pojawiła się jego naklejka. Okazuje się, że firma ma nawet dedykowaną stronę, na której można zamówić brakujący sticker. Działa to nawet wtedy gdy kupiliście procesor z drugiej ręki i jest to już jakiś starszy układ.
Teoretycznie Intel wymaga dowodu zakupu (faktury, paragonu), ale w praktyce wystarczy tylko screenshot z aplikacji Intel System Support Utility z numerem seryjnym procesora. W specjalnym formularzu trzeba też podać swoje dane do wysyłki i liczyć się z tym, że w przypadku niektórych krajów może zostać doliczona opłaca celna. Kilku użytkowników Reddita przetestowało tę usługę i okazuje się, że działa bardzo sprawnie i szybko. Naklejki wysyłane są kurierem w ciągu kilku dni. Jeśli zatem bardzo chcecie nakleić sobie na obudowie logo Intela to nie ma na co czekać ;-)
Skończmy z tymi naklejkami na "palmrestach"
Przy okazji tego tematu mam jednak jeszcze małą uwagę, a w zasadzie prośbę do producentów notebooków. Przestańcie naklejać te znaczki na "palmrestach" (miejscach na nadgarstki) swoich urządzeń. W przypadku niektórych modeli jest to wręcz śmieszne, tak jak na przykładzie poniżej. Najgorsze jest to, że przeważnie te naklejki nie są nawet równo przyklejone, tylko dosyć przypadkowo i nie wygląda to zbyt estetycznie. W dodatku nie są płaskie, tylko "grube" przez co drażnią skórę nadgarstków, które w tym miejscu spoczywają gdy piszemy bezpośrednio na klawiaturze laptopa. W tym przypadku naprawdę warto wziąć przykład z Apple i trzymać się minimalizmu, bo co z tego, że notebook ma świetny design, jak po drodze dołożymy do niego takie potworki.
I tak, zdaję sobie sprawę, że producenci laptopów czy innych komputerów, którzy są częścią takich programów jak Intel Inside faktycznie zobowiązują się do naklejania tych znaczków na swoich komputerach, ale przecież nie trzeba tego robić na wierzchu. Równie dobrze można te naklejki umieścić od spodu aby nikomu nie przeszkadzały. Ba nawet na klapie wyświetlacza wyglądałyby lepiej i byłyby mniej uciążliwe niż w miejscu, z którym nasze ręce mają ciągłą styczność. Mam nadzieję, że producenci notebooków wezmą sobie te uwagi do serca, bo zapewne nie jestem w tym odczuciu odosobniony.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu